Ja tam długo byłem mądry, że zrobię sobie radykalne, w sensie Low&Tight, ale dowiedziałem się tego i owego, spojrzałem tu i tam na naszym forum i rura mi zmiękła. To jest jednak decyzja na resztę życia. Nie poświęcisz temu odpowiednio wiele czasu, to później możesz żałować. To znaczy przynajmniej ja bym pożałował.
Ale męską decyzję trzeba podjąć względnie bezzwłocznie, a to choćby dlatego żeby wykorzystać fakt, że najlepsi forumowi specjaliści są wciąż aktywni zawodowo, a nie będzie to trwało niestety wiecznie. Nie ukrywam, że mam śmietnik w głowie, dlatego zrobię sobie trzydniowy trip i objadę Rzeszów, Kraków i Poznań na konsultacje. Niech każdy z lekarzy coś mi powie, niech ja im zadam swoich kilka pytań. Wrócę podumam, poczytam o tym, co okaże się dla mnie istotne i podejmę decyzję.
Niekoniecznie najlepsza jest metoda małych kroków, to znaczy zaczynamy od najmniej inwazyjnej metody i zobaczymy co dalej. Już abstrahując od tego, że po niepełnym obrzezaniu mimo wszystko może się coś wydarzyć, bo przecież mamy fizycznie więcej tego napletka, on nie znika, a przecież kiedyś nam sprawił już raz problemy. Do tego pozabiegowe zalecenia nie należą do przyjemnych, a samo gojenie trwa dłużej, jest też więcej zmiennych, że coś może pójść nie tak. Wizualnie też nie wygląda najlepiej.
Z drugiej strony jak już utniesz, to już nie odrośnie. Za to wygląda to lepiej, poprzez brak nawilżenia pod napletkiem łatwiej unikać niektórych chorób. Do tego zachorowań na raka prostaty mniej doświadczają obrzezani radykalnie.
Kwestia doznań - tu raczej nie możemy się sugerować innymi, pomijając, że każdy ma swoją wrażliwość, ogólnie bardzo mało jest opisów czy wręcz całych wątków ze szczegółowymi opisami jak jest po latach. Także nie wszyscy są do końca szczerzy w swoich wypowiedziach w tym kontekście. Tak naprawdę nie będzie opinii bez możliwości porównania każdej z metod na własnej skórze. A jeśli już było by takie porównanie, to był by znowu żal, że metoda X była lepsza od Y, ale po Y do X wrócić się już nie da.
Z lekarzami też jest tak, że jeden Ci powie, że zabieg A jest niemożliwy, jest tylko możliwy B i C. Kolejny Ci powie, że najlepiej iść w A, choć B jest możliwy, a C do tej przypadłości jest zbyt radykalny. Tutaj jednak nie ma co się denerwować dopóki wiemy, że to ktoś naprawdę dobry w swoim fachu. Musimy przemyśleć wypowiedzi wszystkich i przeanalizować co nam w ptaku zostanie, co może zostać, a co z pewnością nie. Trzeba też uważać na łasice, pod terminem kosmetyka czy wydłużanie wędzidełka może kryć się zabieg jego usuwania, także lepiej się zdziwić przed zabiegiem, a nie już po. Na konsultacjach pytać i dopytywać, będziesz miał ciętego ptaka, a nie paznokcie.
Naprawdę wewnętrzny fight każdy musi stoczyć z sobą, żeby nie żałować. Sorry, jeśli komuś namieszałem w głowie, tak jak sobie, ale chyba najważniejsze jest w tym wszystkim żeby nie żałować, a na tym forum niektórzy to ukrywają, a jeszcze inni nawet nie mają jak tego ukryć...