Witam,ą
dzisiaj byłem u urologa ze stulejką niecałkowitą (moge sciągnąć skóre jak padnięty, gdy stoi nie ma szans). Dojechałem do kliniki rowerem a było bardzo gorąco wiec kolega zmalał do minimum, więc gdy lekarz zaczął mnie badać mogłem bez problemu zciągnąć skóre i nie było widać że mam stujke. Urolog pewny siebie mówi że nie mam stulejki więc mówie mu że mam nie całkowitą że nie moge ściągnąć skóry kiedy stoi. Wkońcu chyba mi uwierzył spytał czy chce zabieg, powiedziałem że chce się jak najszybciej tego pozbyć więc tak. Na to on że ten zabieg nie jest refundowany przez nfz i 1000 będe musiał wyłożyć, troche mnie to szokowało ponieważ dużo czytałem przed wizytą i wszędzie pisali że to jest refundowane. Nie wiem co już myśleć na ten temat, może doradzilibyście mi co mam zrobić w takiej sytuacji pójść prywatnie czy do tego samego urologa i próbować przekonać że zabieg jest refundowany ale jak ?
Prosze o jakąkolwiek pomoc .
dzisiaj byłem u urologa ze stulejką niecałkowitą (moge sciągnąć skóre jak padnięty, gdy stoi nie ma szans). Dojechałem do kliniki rowerem a było bardzo gorąco wiec kolega zmalał do minimum, więc gdy lekarz zaczął mnie badać mogłem bez problemu zciągnąć skóre i nie było widać że mam stujke. Urolog pewny siebie mówi że nie mam stulejki więc mówie mu że mam nie całkowitą że nie moge ściągnąć skóry kiedy stoi. Wkońcu chyba mi uwierzył spytał czy chce zabieg, powiedziałem że chce się jak najszybciej tego pozbyć więc tak. Na to on że ten zabieg nie jest refundowany przez nfz i 1000 będe musiał wyłożyć, troche mnie to szokowało ponieważ dużo czytałem przed wizytą i wszędzie pisali że to jest refundowane. Nie wiem co już myśleć na ten temat, może doradzilibyście mi co mam zrobić w takiej sytuacji pójść prywatnie czy do tego samego urologa i próbować przekonać że zabieg jest refundowany ale jak ?
Prosze o jakąkolwiek pomoc .