Witam wszystkich, mam 23 lata od jakiś 6 lat regularnie uprawiam seks, wydaję mi się że miałem i mam cześciową stulejkę. W stanie spoczynku normalnie mogę ściagnąć napletek i nie miałem nigdy z tym problemu, problem pojawia się podczas wzwodu. Gdy mam wzwód nie skóra sama mi nie zejdzie, ale normalnie mogę ją sciągnąć ręką, tylko, że zawsze towarzyszył temu lekki ból. Ból nie był jakiś szczególnie mocny dlatego nigdy mi to w sumie nie przeszkadzało (dawałem radę) a podczas seksu zupełnie go nie czułem i zapominałem o nim. Problem zaczął pojawiać się ostatnio, jakoś bardziej mnie boli gdy skóra jest ściągnita we wzwodzie. Ostatnio po stosunku następnego dnia strasznie piekł mnie penis, miałem nawet zadrapania i niewielkie strupki na napletku, ale szybko zniknęły więc problem ustał. Ale ostatnio znowu zaczął się powtarzać i coraz intensywniej, w dodatku podczas wytrysku przy pełnym wzwodzie też pdczuwam lekki ból tak jakby żołądź była ściśnięta. Czy opisany wyzej problem to stulejka? Czy udawać się z tym do lekarza czy może samemu próbować rozciągać napletek? Troche obawiam się wizyty u urologa, pewnie jak każdy choć sądzę, że nie miałbym z tym problemu gdyby było trzeba, po lekarz jest od tego by mi pomóc i niejednego penisa widział w zyciu więc będę dla niego jednym z setek pacjentów. Ale jednak mimo wszystkiego wolałbym sobie sam z tym poradzić. Czy znacie może jakieś metody? Czy ktoś miał podobny problem? Z góry dzięki za odp.