Witam,
6 dni temu w Częstochowie przeszedłem zabieg obrzezania. W wyniku stulejki całkowitej.
Pierwszy opatrunek zdjąłem po 48h (żołądź nie widział świata 25 lat i był bardzo czuły, poprostu nie dałem rady go zdjąć po 24h), od tego czasu wymieniam go regularnie raz dziennie - moczę małego minutę w wodzie z szarym mydłem, a następnie spłukuję w zwykłej czystej wodzie.
Żołądź przyzwyczaja się do dotyku, jest mniej bolesny
Na codzień chodzę w opatrunku i slipach.
Kilka zdjęć:
W drugim dniu po zabiegu:
W szóstym dniu po zabiegu:
Jak widać narazie szwy nie wypadają tak to wygląda.
Kilka moich pytań:
1) Jaka jest Wasza ogólna ocena, wykonania, gojenia itp.
2) Dzisiaj rano (6ty) dzień zaczełą łuszczyć mi się skóra - wszystko ok? czytałem, że to normalne
3) Czy powinienem jakkolwiek ćwiczyć ruchomość skóry? Nie ukrywam, że przy próbie szwy kłują i sprawia to sporo bólu
4) Czy macie jakieś patenty na dobry opatrunek/slipy? Gdy zakładam opatrunek z trzech gaz 7,5x7,5, a następnie układam go do góry i wkładam wąskie slipy- Przy poruszaniu się, szczególnie przy siadaniu - czuję spory ból - rozporek,spodnie uciskają miejsca szwów, które są jeszcze bolesne.
5) Czy to normalne, że najbardziej czułym miejscem jest ujście cewki moczowej? Tam ciągle przy dotyku czuję dyskomfort.
6) Opuchlizna już prawie całkiem zeszła i myślę, że w związku z tym dzisiaj zaczęły mnie kłuć szwy
Wg mojej oceny wygląda to całkiem nieźle, dyskomfort przy poruszaniu się, nadwrażliwość przy cewce, kłucie szwów - trudno trzeba przeżyć
Z góry dzięki za opinie!
Pozdrawiam,
Prixo
6 dni temu w Częstochowie przeszedłem zabieg obrzezania. W wyniku stulejki całkowitej.
Pierwszy opatrunek zdjąłem po 48h (żołądź nie widział świata 25 lat i był bardzo czuły, poprostu nie dałem rady go zdjąć po 24h), od tego czasu wymieniam go regularnie raz dziennie - moczę małego minutę w wodzie z szarym mydłem, a następnie spłukuję w zwykłej czystej wodzie.
Żołądź przyzwyczaja się do dotyku, jest mniej bolesny
Na codzień chodzę w opatrunku i slipach.
Kilka zdjęć:
W drugim dniu po zabiegu:
W szóstym dniu po zabiegu:
Jak widać narazie szwy nie wypadają tak to wygląda.
Kilka moich pytań:
1) Jaka jest Wasza ogólna ocena, wykonania, gojenia itp.
2) Dzisiaj rano (6ty) dzień zaczełą łuszczyć mi się skóra - wszystko ok? czytałem, że to normalne
3) Czy powinienem jakkolwiek ćwiczyć ruchomość skóry? Nie ukrywam, że przy próbie szwy kłują i sprawia to sporo bólu
4) Czy macie jakieś patenty na dobry opatrunek/slipy? Gdy zakładam opatrunek z trzech gaz 7,5x7,5, a następnie układam go do góry i wkładam wąskie slipy- Przy poruszaniu się, szczególnie przy siadaniu - czuję spory ból - rozporek,spodnie uciskają miejsca szwów, które są jeszcze bolesne.
5) Czy to normalne, że najbardziej czułym miejscem jest ujście cewki moczowej? Tam ciągle przy dotyku czuję dyskomfort.
6) Opuchlizna już prawie całkiem zeszła i myślę, że w związku z tym dzisiaj zaczęły mnie kłuć szwy
Wg mojej oceny wygląda to całkiem nieźle, dyskomfort przy poruszaniu się, nadwrażliwość przy cewce, kłucie szwów - trudno trzeba przeżyć
Z góry dzięki za opinie!
Pozdrawiam,
Prixo