Witam, właśnie zaczyna się mój 5 dzień po zabiegu i jak każdy mam parę pytań.
Zabieg: Wydłużenie wędzidełka i częściowe obrzezanie.
Na ten moment interes ma małego siniaka, opuchnięty powyżej szwów, generalnie wygląda raczej ładnie, chociaż boję się, że i tak będę miał pierścień - napletek ledwo-ledwo ściągam z żołędzi (chociaż ciężko mi powiedzieć czy fizycznie się nie da, czy z bólu nie jestem tego w stanie zrobić). Lekarz kazał chodzić w opatrunku do czwartku (zdjęcie szwów), ale zerwał mnie dzisiaj gigantyczny ból (erekcja, wcześniej nie bolało aż tak), jak zacząłem wyć z bólu to aż narzeczona się z łóżka zerwała, a pies zaczął szczekać. Tak czy siak w nocy strasznie napuchł, teraz siedzę z penisem do góry, bez opatrunku i czekam aż trochę zejdzie (minęły już dwie godziny, myślę, że jeszcze godzinkę posiedzę i zakładam nowy opatrunek).
No, więc to był kontekst, byłbym wdzięczny za jakiś komentarz (najbardziej mnie interesuje jak bardzo mam się martwić tym pierścieniem), a teraz główne pytanie:
Czy po zabiegu Wasz mały się "schował"? Przed zabiegiem, mimo stulejki, mój penis był normalny, ni to duży, ni to mały, a w wzwodzie byłem z niego nawet dumny. Teraz mój penis składa się tylko z żołędzi (autentycznie, jakby trzonu w ogóle nie było, ledwo za jajka wystaje), aż ciężko opatrunek założyć. Wydaje się być co najmniej 2 razy mniejszy niż przed zabiegiem (i bezpośrednio po zabiegu). Próbowałem obejrzeć jakiegoś pornosa, żeby zobaczyć czy w wzwodzie chociaż normalny, ale stanął tylko do granicy szwów(jak zaczęło boleć i przestał (wyglądało to jakbym miał quasi-twardego miękusa).
Przyznam, że trochę się martwię, że stulejka działała jako "gorset" i mi powiększała małego, i że teraz po 23 latach życia, będę nagle miał małego fiuta.
Zabieg: Wydłużenie wędzidełka i częściowe obrzezanie.
Na ten moment interes ma małego siniaka, opuchnięty powyżej szwów, generalnie wygląda raczej ładnie, chociaż boję się, że i tak będę miał pierścień - napletek ledwo-ledwo ściągam z żołędzi (chociaż ciężko mi powiedzieć czy fizycznie się nie da, czy z bólu nie jestem tego w stanie zrobić). Lekarz kazał chodzić w opatrunku do czwartku (zdjęcie szwów), ale zerwał mnie dzisiaj gigantyczny ból (erekcja, wcześniej nie bolało aż tak), jak zacząłem wyć z bólu to aż narzeczona się z łóżka zerwała, a pies zaczął szczekać. Tak czy siak w nocy strasznie napuchł, teraz siedzę z penisem do góry, bez opatrunku i czekam aż trochę zejdzie (minęły już dwie godziny, myślę, że jeszcze godzinkę posiedzę i zakładam nowy opatrunek).
No, więc to był kontekst, byłbym wdzięczny za jakiś komentarz (najbardziej mnie interesuje jak bardzo mam się martwić tym pierścieniem), a teraz główne pytanie:
Czy po zabiegu Wasz mały się "schował"? Przed zabiegiem, mimo stulejki, mój penis był normalny, ni to duży, ni to mały, a w wzwodzie byłem z niego nawet dumny. Teraz mój penis składa się tylko z żołędzi (autentycznie, jakby trzonu w ogóle nie było, ledwo za jajka wystaje), aż ciężko opatrunek założyć. Wydaje się być co najmniej 2 razy mniejszy niż przed zabiegiem (i bezpośrednio po zabiegu). Próbowałem obejrzeć jakiegoś pornosa, żeby zobaczyć czy w wzwodzie chociaż normalny, ale stanął tylko do granicy szwów(jak zaczęło boleć i przestał (wyglądało to jakbym miał quasi-twardego miękusa).
Przyznam, że trochę się martwię, że stulejka działała jako "gorset" i mi powiększała małego, i że teraz po 23 latach życia, będę nagle miał małego fiuta.