Witajcie,
Od zabiegu mija dokladnie 35 dni. Martwi mnie kilka rzeczy:
Mialem zalozone szwy rozpuszczalne, czy to normalne ze tak dlugo sie trzymają? 3 szwy moze odpadly ale reszta normalnie sie trzyma. Czy moczenie w wodzie przyspieszy odpadanie? Ktos tak mial?
Druga sprawa to sam efekt zabiegu. Podczas wzwodu skórka sama nie schodzi z żołedzia, musze jej w tym pomóc, wg mnie powinna sama schodzic. Kilka razy przy przebudzeniu sie po porannym wzwodzie zauwazylem ze obudzil sie ze skórką za żołedziem, ale jakos od tygodnia jak sie budze juz nie ma tego efektu. Ogolnie czuje ucisk przy sciagnieciu w wzwodzie. Nie probowalem silniej sciagac ale przy delikatnej probie jesli skorka przejdzie za zoladz to juz sie nie rozciaga dalej, tworzy sie taki pierscien.
Dodam ze moj przypadek nie byl tragiczny wczesniej, bo nawet przy wzwodzie moglem sciagnac skore za zoladz, ale byl wlasnie problem z tym rozciagnieciem skory juz za zoledziem i lekkim bolem z tym zwiazanym. Napletek zostal naciety i teraz w spoczynku siega do polowy żołędzia.
Wydaje mi sie ze nic sie nie zmienilo po zabiegu, oprocz tego ze napletek mniej zaslania zoladz. Czy to moze za wczesnie na ocenianie tego?
Czy ktos tak mial ze dopiero bo dluzszym czasie niz 35 dni zaczelo sie to lepiej goic i skora byla bardziej rozciagliwa?
Masci zadnych juz nie stosuje, stosowalem tylko przez 2 tygodnie masc w miejsce szwów. Lekarz nic nie wspominal o masci w późniejszym czasie, ale czytajac forum widze ze niektorzy uzywaja jeszcze czegos po dluzszym czasie od zabiegu.
Od zabiegu mija dokladnie 35 dni. Martwi mnie kilka rzeczy:
Mialem zalozone szwy rozpuszczalne, czy to normalne ze tak dlugo sie trzymają? 3 szwy moze odpadly ale reszta normalnie sie trzyma. Czy moczenie w wodzie przyspieszy odpadanie? Ktos tak mial?
Druga sprawa to sam efekt zabiegu. Podczas wzwodu skórka sama nie schodzi z żołedzia, musze jej w tym pomóc, wg mnie powinna sama schodzic. Kilka razy przy przebudzeniu sie po porannym wzwodzie zauwazylem ze obudzil sie ze skórką za żołedziem, ale jakos od tygodnia jak sie budze juz nie ma tego efektu. Ogolnie czuje ucisk przy sciagnieciu w wzwodzie. Nie probowalem silniej sciagac ale przy delikatnej probie jesli skorka przejdzie za zoladz to juz sie nie rozciaga dalej, tworzy sie taki pierscien.
Dodam ze moj przypadek nie byl tragiczny wczesniej, bo nawet przy wzwodzie moglem sciagnac skore za zoladz, ale byl wlasnie problem z tym rozciagnieciem skory juz za zoledziem i lekkim bolem z tym zwiazanym. Napletek zostal naciety i teraz w spoczynku siega do polowy żołędzia.
Wydaje mi sie ze nic sie nie zmienilo po zabiegu, oprocz tego ze napletek mniej zaslania zoladz. Czy to moze za wczesnie na ocenianie tego?
Czy ktos tak mial ze dopiero bo dluzszym czasie niz 35 dni zaczelo sie to lepiej goic i skora byla bardziej rozciagliwa?
Masci zadnych juz nie stosuje, stosowalem tylko przez 2 tygodnie masc w miejsce szwów. Lekarz nic nie wspominal o masci w późniejszym czasie, ale czytajac forum widze ze niektorzy uzywaja jeszcze czegos po dluzszym czasie od zabiegu.