Trochę nie kumacie idei ,nie mycia’ i używania octaniseptu. W tym przypadku zostało to zrobione bez myślenia, ale jak używasz głowy to ma to sens. Stosowałem się do zaleceń i było spoko, i z higieną i z gojeniem.
Podsumowanie zaleceń dr Chomicz dla zdrowego, myślącego faceta:
- możesz się myć bez opatrunku pod prysznicem nawet drugiego dnia, kwestia nie polewania wodą na ranę
- odsłaniasz ranę i psikasz octaniseptem wszystko i wycierasz do sucha (przykładając gazik a nie pocierając), penis jest czyściutki i nie ma tam miejsca na żadne zarazki. Problem jest jak nie odciągasz skóry bo się boisz albo cokolwiek innego
- linomag to zwykła tłusta maść za 20 zł, wątpię żeby ktoś ją wypisywał za prowizję 1 zł, tym bardziej, że nie jest na receptę. Służy do zabezpieczenia rany przed ocieraniem.
- po zagojeniu (3-4 tyg) odstawiasz powyższe i możesz myć małego wodą
- jeśli nie masz już szwów, ale rana nie jest do końca zagojona można stosować jeden gazik tylko do zabezpieczenia przed kontaktem miejsca pozabiegowego z moszną, aby uniknąć ewentualnego kontaktu jakichś drobnoustrojów
proste i logiczne. Zalecenia są ok, tylko trzeba myśleć. Albo to zależy od osobowości, doświadczeń, czy innych aspektów, ja nie wyobrażam sobie nie pic wody bo kropla siuśków spadnie i trzeba będzie zmienić opatrunek, albo leżeć w łóżku kilka tygodni i nigdzie nie chodzić bo coś się stanie. A później możemy ocenić efekt, patrząc na to wydaje się, że ja myślałem, a kolega nie
