Na pewno nie ma się czym przejmować, trzeba traktować taką wizytę jak każdą inną wizytę u lekarza. Wiadomo, że pierwsza taka wizyta może wiązać się z masą pytań i obaw, ale z pewnością po wizycie będzie można uznać, że nie było aż tak źle, jak myśleliśmy. Wiadomo, że podczas badania może dojść do niechcianych rzeczy, jak erekcja, ale jest to kompletnie naturalna reakcja organizmu. Nie ma co się wtedy przejmować, przecież to znak, że pod tym względem wszystko działa. A na pewno nie należy reagować jak ten mężczyzna w USA, który to po badaniu prostaty miał coś więcej niż erekcję i postanowił wrócić do lekarza po wizycie i zrobić tak, aby na pewno nikt się o tym nie dowiedział
Z innej strony tego problemu, bo często widzę gdzieś w sieci obawy mężczyzn przed pierwszą wizytą, pierwszym badaniem, zastanawia mnie, jak działa u nas służba zdrowia. Teoretycznie na chyba każdym bilansie (których to łącznie jest chyba 11) ostatni jest w wieku 18-19 lat, lekarz powinien sprawdzić, czy i w tym zakresie wszystko gra. Sam pamiętam, że na bilansie, gdy miałem 4/6 lat lekarz badał czy wszystko jest poprawnie, ale na kolejnych już to olewali. Na bilansie 13 i 16-latka lekarz napisał, że pod tym względem jest okej, nawet mnie o nic nie pytając, na 18-19 zapytał tylko, czy „męskimi sprawami okej?". Pewnie, gdyby to wyglądało inaczej, ludzie by się z tym oswoili już wcześniej, a i może mniej 20+ latków nagle by odkrywało, że z ich sprzętem jest coś nie tak.
Na pewno się nie bać, nie przejmować, każdy, kto chce o siebie dbać, o swoje zdrowie, będzie tam musiał odwiedzić urologa na pewnym etapie życia. Lepiej wcześniej niż później.