• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Wyleczeni

mike 31

Member
A ja nadal nie wiem co mi dolega, bo mam objawy zgk, częstomocz, bóle krzyża do tego nadwrażliwość jelita, ale jeśli w nasieniu ani wydzielinie prostaty nic nie znaleziono to możliwe że mam tylko cpps? jakie antydepresanty bierzesz lub brałeś, bo powiem szczerze że jak mam dobry nastrój to objawy jakby są mniejsze.
Pozdrawiam :)
 

a0a0a0

New member
Substancja czynna to sertralina ale odpowiedni rodzaj leku to przeciez sprawa indywidualna. Sadze, ze glownym problemem jest lek, stres, napiecie itp. ktore moga towarzyszyc roznym zaburzenia, w kazdym przypadku!!! roznie leczonym. Psychotropy dostaniesz tylko od psychiatry czasami od lekarza ogolnego. Przez caly zeszly rok a w zasadzie dwa lata mialem naprawde ciezki okres w zyciu. Duzo problemow i ciagly stres i napiecie. Objawem fizycznym nie byla tylko prostata. Spustem, ktory wywolal problemy byla jazda rowerem. Wczesniej mniejsze problemy wywolywalo zimno. Jezeli naprawde czujesz, ze cos z Twoja psycha jest nie tak, warto udac sie do psychiatry. Moze uda sie upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
 

303andy

New member
Witam cierpiących .
Sorki że nie zaglądałem tu już kilka miesięcy i nie wspierałem Was w problemie. Cieszę się , że są osoby którym się poprawia choć przykro mi , że nie widzę wpisów całkowicie wyleczonych . Mam jednak nadzieję , że powodem nie jest brak uzdrowień a olewka problemu przez wyleczonych . Z dwojga złego lepsza ta olewka :)
U mnie dalej bardzo dobrze w zasadzie zero objawów, piszę w zasadzie ponieważ po takiej traumie jaką mnie to CPPS doświadczyło to każde delikatne odchylenie od normy zapala mi w głowie czerwoną lampkę, czy aby nie wraca CPPS !
Pojawił się wątek antydepresantów, oczywiście mogą pomóc , ale po pierwsze uzależniają a po drugie czy poradzimy sobie po ich odstawieniu. Na mnie jak pisałem rewelacyjnie działało zwykłe Relanium , ale brałem je tylko awaryjnie bo nie chciałem się oszukiwać i starałem się sam oraz faktycznie zlikwidować przyczynę dolegliwości. Natomiast pozytywna reakcja na antydepresanty czy środki uspokajające świadczy o tym , że jest to właśnie CPPS bo bóle ustępują przy wyciszeniu stresu i napięć !
Też jeszcze dwa lata temu wydawało mi się , że jazdy rowerem to ja do końca życia nie zaryzykuję , guzik prawda , teraz nie mam żadnych oporów przed siodełkiem :)

Pozdrawiam i życzę samozaparcia w leczeniu i powodzenia !
 

cezar1

New member
303andy a co powiesz o terapii AMITRIPTYLINĄ którą przepisują kobietom chorującym na VULVODYNIE no i może wypowiesz się czym Twoim zdaniem rożni się vulvodynia od cpps.
 

303andy

New member
Moim zdaniem bóle u kobiet o podobnym charakterze jak u mężczyzn w przypadku CPPS mogą być spowodowane tą samą przyczyną czyli napięciami mięśni dna miednicy. Przyczyna Vulvodyni u kobiet nie jest znana . Amitryptylina to chyba jakiś antydepresant . Leki uspakajające , mogą pomóc bo łagodzą stres najczęściej będący przyczyną napięć.
Pisałem już o tym , że objawy CPPS u facetów , lekarzom najprościej jest wrzucić na prostatę i jej zapalenie kasując za każde wypisanie antybiotyku. Kobiety nie mają jednak prostaty a cierpią bardzo podobnie więc u nich lekarze wrzucają to na vulvodynię lub zapalenie śródmiąższowe pęcherza i leczą podobnie bezskutecznie jak CPPS :)
 

Fc Barcelona

New member
303andy chyba ma 100% racji ja poszedlem do urologa bo mialem parcie na mocz i kłucie w moczowodzie ale od strony miedzy jadrami a odbytem tam gdzie jest taki miesien pagórek przy odbycie tam mnie kłuje zacząlem robic posiewy moczu wynik ok posiew nasienia ok PSA tez OK prostata badana i tez ok a kłucie nadal mam tzn rano jak sie budze to nic nie czuje ale jak posiedze dłuzej to jak gwałtownie wstaje to mnie kłuje tam w kroku takjakby sie spinały mięsnie a ja zamiast rozlużniac to je spinałem ćwicząć miesnie kegla czyli takjaby zaciskając je jakbym chcial wstrzymac oddanie moczu albo stolca a powinno byc odwrotnie tak jakbym chcial oodac stolec prosze o porade
 

303andy

New member
Nie tylko zapanownie nad spinaniem mięśni dna miednicy , które zresztą jest bardzo trudne do zidentyfikowania , oraz ich relaksowanie i rozluźnianie , ale i rozciąganie napiętych , przykurczonych poskracanych mięśni jest istotą terapii CPPS ! Ćwiczenia Kegla są na inne dolegliwości nie na CPPS !!!
 

Fc Barcelona

New member
staram sie nie spinać już tych mięnawia mnie to że jak wstaje rano to nic mnie nie kłuje ale jak pochodze troche posiedze dłużej to jak gwałtownie wstaje to czuje kłucie przez chwile w kroku w momencie wstawania tam miedzy odbytem a jądrami
 

NcL

New member
Witam , mam pytanie do panow z cpps albo juz po cpps czy kiedys np za mlodszych lat cwiczyliscie wlasnie miesnie kegla ?? bo ja kiedys spinalem mocno te miesnie bo ktos madry gdzies opisal ze w tedy lepsze stosunku wiecej erekcji itd :)a za malolata wiadomo co bylo najwazniejsze :p Wydaje mi sie ze te cwiczenia tez maja duzy wplyw na cpps bo jak by niepatrze sa one przeciwienstwem całej terapi, pytanie drugie czy ktos z was ma jakies ciekawe materiały w tej kwesti ? ksiazki ? filmy ? muzyke dobra relaksacyjna, jestem swiezy a z tego co widzialem duzo materialu ktory bym wrzucany na forum spora czesc juz niedziala.
 

Fc Barcelona

New member
właśnie ja kiedys z głupoty po przeczytaniu artykułu na temat mięsni kegla tez spinałem teraz od 2 tygodni rozlużniam te mięsnie i powiem że jest poprawa nie wiem czy to od tego ale mnie tak nie kłuje w kroku pozdrawiam proponuje przykładowe ćwiczenia które we wczesniejszych postach ktos podał
 

cezar1

New member
NcL mam zeskanowaną książkę A Headache in the Pelvis jeśli jesteś zainteresowany to mogę Ci wysłać.
Podaj tylko maila na priwa.
5 edycja w wersji angielskiej.
 

a0a0a0

New member
303andy napisał:
Witam cierpiących .
Sorki że nie zaglądałem tu już kilka miesięcy i nie wspierałem Was w problemie. Cieszę się , że są osoby którym się poprawia choć przykro mi , że nie widzę wpisów całkowicie wyleczonych . Mam jednak nadzieję , że powodem nie jest brak uzdrowień a olewka problemu przez wyleczonych . Z dwojga złego lepsza ta olewka :)
U mnie dalej bardzo dobrze w zasadzie zero objawów, piszę w zasadzie ponieważ po takiej traumie jaką mnie to CPPS doświadczyło to każde delikatne odchylenie od normy zapala mi w głowie czerwoną lampkę, czy aby nie wraca CPPS !
Pojawił się wątek antydepresantów, oczywiście mogą pomóc , ale po pierwsze uzależniają a po drugie czy poradzimy sobie po ich odstawieniu. Na mnie jak pisałem rewelacyjnie działało zwykłe Relanium , ale brałem je tylko awaryjnie bo nie chciałem się oszukiwać i starałem się sam oraz faktycznie zlikwidować przyczynę dolegliwości. Natomiast pozytywna reakcja na antydepresanty czy środki uspokajające świadczy o tym , że jest to właśnie CPPS bo bóle ustępują przy wyciszeniu stresu i napięć !
Też jeszcze dwa lata temu wydawało mi się , że jazdy rowerem to ja do końca życia nie zaryzykuję , guzik prawda , teraz nie mam żadnych oporów przed siodełkiem :)

Pozdrawiam i życzę samozaparcia w leczeniu i powodzenia !

Pozwolilem sobie zacytowac caly Twoj wpis poniewaz w 99% sie z nim zgadzam. Nie ukrywam tez, ze Twoje wpisy duzo mnie nauczyly a teraz jeszcze mnie pocieszyles tym rowerem :)
Nie zgadzam sie co do tego, ze antydepresanty uzalezniaja. Nie jest to potwierdzone naukowo.
Benzodiazepiny (relanium) za to uzalezniaja cholernie.
Antydepresant to kule, ktore pomagaja sobie jakos radzic, kiedy ma sie depresje - noge w gipsie. Pozniej trzeba nauczyc sie chodzic od nowa-juz bez kul.
 

Kynast

New member
NcL mogę tylko potwierdzić to co piszesz. W moim przypadku od młodości przy różnych okazjach bawiłem się w spinanie mięśni mające niby to wpływać na jakość, długość itepe stosunków (te tzw. ćwiczenia mięści Kegla). I jestem na 100 % pewien, że to jest współprzyczyna problemu u mnie, bo gdy pojawił się mega stres psychiczny w życiu i coś się zaczęło delikatnie pogarszać w jakości życia seksualnego to dla "podratowania" zacząłem regularnie i ostro znów "ćwiczyć" w pracy czy w domu. No i dorzuciłem do pieca, za kilka tygodni czy miesięcy miałem już mały komplet objawów (no może nie komplet bo widzę po forum że bywa dużo gorzej). Oczywiście podły nastrój nie pomagał w walce ze stresem. Kilka wizyt u lekarzy i trochę kasy wyrzuconej w błoto, ale na szczęście trafiłem na to forum no i walczę :) Prawda jest taka, że najwięcej możemy pomóc sami sobie i nawzajem, dzieląc się wiedzą, doświadczeniami, spostrzeżeniami itepe itede. Tak że powodzenia dla Wszystkich!
 

lukas900

Active member
U mnie nic nie wskazywało na CPPS, to stało się nagle... podczas masturbacji tuż po mikcji naszła mnie ochota, byłem chyba jeszcze nie wypróżniony, spiąłem tyłek, masturbacja... ostry ból, kłucie mięśni i gotowe... od tamtego czasu wszystko się zaczęło. Minęły 3 lata. Wiem co mi dolega, nie byłem u lekarzy. Nie miewam żadnych bóli. Jednak nie funkcjonuje jak dawniej. Słabsza potencja, ciała jamiste spełniają swoją rolę, jednak ciało gąbczaste czyli mięsień u dołu w wacku kompletnie nie wypełnia się krwią, mięśnie kegla przy uciskaniu kłują. Pytanie może w pierwszej kolejności do 303Andy'ego - czy Twoim zdaniem używanie np. pompki do erekcji z sex-shopu pozwoli uzyskać dobry napływ krwi do penisa? Pozdrawiam trwających w problemie...
 

303andy

New member
16year napisał:
Pytanie może w pierwszej kolejności do 303Andy'ego - czy Twoim zdaniem używanie np. pompki do erekcji z sex-shopu pozwoli uzyskać dobry napływ krwi do penisa?

Przykro mi , ale nie znam się na tym. Wydaje mi się jednak , że warto wziąć pod uwagę jako przyczynę Twoich problemów ucisk jakiegoś nerwu lub żył przez spięte mięśnie co może powodować kłopot z erekcją. Na spięte mięśnie pracuje się latami i jak ze wszystkim jedni mają większe a inni mniejsze predyspozycje do wpadnięcia w nawyk świadomego i podświadomego spinania mięśni dna miednicy. Mięśni jest tam tak wiele , że przeróżne mogą być tego objawy a wynikają z ucisku nerwów i żył i związanego z tym niedokrwienia narządów.
Ja akurat mam predyspozycje do spinania mięśni dna miednicy a przyczynę upatruję w wysokim ponad normę poziomie testosteronu. W młodości masturbacja a potem intensywny seks wyrobiły u mnie te odruchy napięcia , które były przydatne w poprawieniu doznań seksualnych i przyspieszaniu orgazmu. Potem doszły inne napięcia i pojawił się CPPS. Spinanie pośladków udało mi się wyeliminować , choć jeszcze czasami łapię się na tym że mimowolnie lekko je zaciskam najczęściej przytrafia mi się to przy dłuższej pozycji stojącej. Gdy włączam świadomość - kontrolę łapię się na lekko zaciśniętych pośladkach ( wcześniej mogłem pośladkami kruszyć orzechy (-:. ) , wtedy świadomie potrafię je wyluzować czymś w rodzaju parcia jak przy oddawaniu stolca. Na szczęście coraz rzadziej przyłapuję się na tym spinaniu. Niestety choć i tu mam spore postępy to często nie udaje mi się zapanować na spinaniu jakby penisa , ale i całego krocza przy wzwodzie w trakcie seksu najczęściej przy lodzie , czasami odczuwam nawet takie spazmatyczne skurcze o sporej częstotliwości. Bywa , że siłą woli nie potrafię nad tymi spięciami zapanować. Pracuję nad tym , ale brak objawów CPPS odbiera motywację. Od prawie roku nawet już się nie rozciągam . Jedne co jeszcze robię to kontrola i luzowanie spinania czyli wg dr. Wise "minute to minute relaxation". I tą właśnie kontrolę wszystkim bardzo polecam .

Powodzenia
 

Kynast

New member
303andy, napisz jeśli możesz w kilku słowach na czym to polega i jak wykonywać tą kontrolę i luzowanie spinania (wg dr. Wise "minute to minute relaxation). Ja bazuję tylko na "Heal pelvic pain" Amy Stein i tym co znajdę na forum, a to o czym piszesz wyżej jakoś mi umknęło, a szkoda by było przegapić możliwą ścieżkę do zdrowia ;-)
Oczywiście jeśli ktokolwiek oprócz 303andy wie coś o tej technice, to nie wahajcie się pisać :)
Dzięki z góry.
 

lukas900

Active member
A czy jest możliwość, że jakiś mięsień uległ naderwaniu lub coś w tym stylu? Bo u mnie wszystko zaczęło się podczas masturbacji 3 lata temu, poczułem ból, ścisk, ostre kłucie. Ostatnio po głębszej ingerencji per rectum, w zasadzie po raz pierwszy wydaje mi się, że mam pogorszenie tzn. słabsza erekcja. Potrzeba silnych bodźców żeby ją wywołać. Czy na chorobę ma też wpływ siedzący tryb życia? Czy zalecacie dużo ruchu? Rower?.. wydaje mi się, że na 99% nie mam ZGK. Uciskałem prostatę, zero bólu. 1,5 roku temu byłem na USG, nawet nie wykazało że jest powiększona. To na 100% CPPS, bo miewam przy drgania mięśni krocza przy maksymalnej relaksacji nie raz...
 

a0a0a0

New member
303andy napisał:
napięć !
Też jeszcze dwa lata temu wydawało mi się , że jazdy rowerem to ja do końca życia nie zaryzykuję , guzik prawda , teraz nie mam żadnych oporów przed siodełkiem :)
Troche prywaty. Nie wiem czy jezdzisz turystycznie czy bardziej sportowo. Ja jeszcze 2 lata temu smigalem po kilkadziesiat km na MTB a i setki sie zdazaly. Jesli jezdzisz sportowo to moze polecisz jakies siodlo (choc wiem, ze dobre nie do kazdego dupska pasuje) i konkretne spodenki z "pampersem" :) ... z wkladka zelowa? A moze cos o ustawieniach pozycji na rowerze ciekawego napiszesz? Chyba niestety jest tak, ze ta bardziej wyprostowana jest korzystna ale to juz nie jest sportowa jazda. Podobnie z siodlem to szerokie i miekkie jest dobre ale przy dlugiej jezdzie jednak sprzyja obtarcia. Kompromis?
 

Krzysiek_ad84

New member
Cześć,
mam 28 lat, w styczniu tego roku zacząłem mieć bóle najpierw krocza, a póżniej również odbytu, jąder, prącia i kości ogonowej, w tym czasie również odczuwałem pulsowanie w kroczu i pachwinach oraz bół nóg (uda kolana łydki i kostki) wcześniej nigdy takich bóli nie miałem. Od jakiegoś czasu pulsowanie w pachwinach całkiem ustało. Zaczęło się od tego że po prysznicu wsiadłem do samochodu na zimny fotel (akurat w jedne z większych mrozów) no i na drugi dzień pojawiły się bóle choć być może był to tylko zbieg okoliczności. Najpierw myślałem że zaziębiłem drogi moczowe i olałem sprawę, to że przeszło samo po tygodniu tylko potwierdziło moje przypuszczenia. Niestety po tyg wszystko wróciło.
Po miesiącu udałem się do lekarza rodzinnego. Zrobił badanie moczu i przepisał diclofenac. Wziałem może ze trzy czopki i olałem.
Na święta wielkanocne wyjeżdżałem a ból nie ustępował. Poszedłem więc 4 kwietnia prywatnie do urologa, przepisał cipronex, dicloberl i ranlosin. Jak ręką odjął, zapomniałem o prostacie, niestety w drugim tygodniu przyjmowania leków gdy wg zaleceń lekarza zszedłem na 1xdziennie antybiotyk i 1xdziennie dicloberl 14 kwietnia znów wszystko wróciło.
Poszedłem na kolejną wizytę do tego samego urologa, znów badanie per rectum i przepisał doxycyklinę i dalej diclober. Po badaniu dodatkowo doszedł nowy objaw parcia na pęcherz, który dopiero pare dni póżniej zaczął ustępować. Postanowiłem jednak że nie będę brał na chybił trafił antybiotyków.
Znalazłem wg opinii dobrego urologa w Wawie dr Jaremę i za 150 zł mnie przyjął. Liczyłem że powie jakie mam zrobić badanie itp. Ale się zdziwiłem. Zapytał się czy chcę wiedzieć więcej czy mniej, powiedziałem że więcej. Zrobił mi wykład o prostacie, o tym że w USA leczy się ją trzymiesięczną kuracją antybiotykową, ale nie chciałbym widzieć leczonych w ten sposób ludzi itp. Ponieważ od 2008 roku leczę się na nerwicę lękową kazał mi zrobić porządek z psychiką, dalej kegosłupem, dalej udać sie na zabiegi akupunktury, podobno pomogły mu w pekinie na ból pleców i pić ziółka. Sam mam się doczytać jakie wpływają na poprawę odporności itp. Wyszedłem mocno zdziwiony i lżejszy o 150 zł.
W między czasie byłem jeszcze u bioenergoterapeuty i zielarza w jednym, kazał mi jeść pestki dyni, brać oeparol, poldanen i uromaxin.
Następnie dostałem od rodzinnego skierowanie do urologa na cito. Na drugi dzień poszedłem więc do dr nauk med. w przychodni, przerób był niesamowity, ludzie wchodzili i wychodzili. Wszedłem zapytał się co mi jest stwierdził że nie będzie mnie męczył badaniem bo zrobił to już poprzedni lekarz, zlecił badanie moczu i jego posiew oraz przepisał levoxa i unidox. Nie wykupiłem antybiotyków jeszcze bo szczerze mówiąc nie wiem co robić, każdy urolog co innego.
Nerwica którą już dwa razy zaleczałem escitalopramem przez tą chorobę zaczęła przechodzić mi w depresję. Escitalopram odstawiłem 5 grudnia zeszłego roku, po czym objawy nerwicy znów po mału zaczęły się wzmagać.
Przeglądając te wszystkie fora tylko się jeszcze dobijam czytając o osobach które zmagają się z tym po kilka, kilkanaście a nawet 25 lat, boje się że pewnego dnia poprostu nie wytrzymam...
Wczoraj nie chcący trafiłem na ten topic, przebrnałem przez wszystkie 14 stron no i tak sobie pomyślałem że w moim przypadku problemy z nerwicą i kręgosłupem mogą jednak być główną przyczyną. Jeżeli chodzi o kręgosłup, to mam przeprostowany między łopatkami, natomiast w odcinku lędźwiowym wysuwa mi się dysk już od kilku ładnych lat przez co przy niektórych ruchach czuję ukłucie, robi się jakby blokada i muszę szybciutko wrócić do poprzedniej pozycji. Np mam duży problem z dłuższym schylaniem np podczas mycia wanny, plecy w krzyżu wtedy zaczynają boleć i ciężko mi się wyprostować. Jeszcze nie byłem u ortopedy, byłem tylko 2 x pod Złotopolicami u kręgarza, wsuwał mi dysk, za drugim razem omdlałem, ale po powrocie do domu i pierwszym prekręceniu na krześle czułem że spowrotem mi się ten dysk wysunął.
Dodatkowo od chyba 15 lat choruję na przewlekłe zapalenie zatok, w związku z czym w prawej zatoce szczękowej zrobiło mi się jakieś polipowate zgrubienie. W zeszłym tygodniu w końcu za to się wziąłem, zrobiłem tomografię, jutro ją odbieram.
Jestem jednak mocno zagubiony, nie wiem co robić w pierwszej kolejności, posiewy i brać te przepisane antybiotyki czyli levoxa i unidox, czy wstrzymać się do czasu wyczyszczenia zatok i dokładniejszego zbadania kręgosłupa. Czy robić jeszcze tomografię w celu szukania przeszkody podpęcherzowej, kamieni czy zwężenia cewki. A może zabrać się od razu za sposoby opisane w tym temacie, czyli rozluźnianie relaksację itp. Po prostu nie wiem.
Dziś właściwie żadnych objawów nie mam poza pulsowaniem(bulgotaniem, drganiem jak kto woli) między odbytem a jądrami, ale tylko wyłącznie gdy siędze, gdy leżę na boku pulsowanie mam dokładnie przy samym odbycie. Podczas chodzenia i leżenia na plechach lub brzuchu objawów brak. Jeżeli chodzi o mikcje to w nocy nie wstaję, a w dzień opróżniam się w miarę normalnie poza okresem po drugim badaniu per rectum, kiedy lekarz chyba mocno podrażnił mi prostatę. Jutro idę do psychiatry być może znów będę brał escitalopram tym razem nie tylko na nerwicę ale i depresję.
W tej chwili ledwo radzę sobie z życiem, myślę tylko o dolegliwościach, a mam 1,5 roczne dziecko i żonę, muszę o nich zadbać i szczerze mówiąc jestem załamany, chodzę w domu od kąta do kąta zamiast zabrać się za pisanie pracy inż.
Sorry że tak się rozpisałem, ale trochę mi w ten sposób ulżyło, a ciężko opowiadać to komuś kto nie wie co znaczy zmaganie się z tą chorobą, chociaż u mnie trwa to dopiero od nie dawna to naprawdę psychicznie już nie daję rady.
Na koniec jeszcze mi się przypomniało że urolodzy i zielarz kazali mi minimum 2x tygodniowo doprowadzać do wytrysku, jednakże w moim przypadku zaostrza to tylko objawy, i zrezygnowałem z tej formy terapii. Natomiast przed chorobą często w ten sposób rozładowywałem nerwy.
Będę ogromnie wdzięczny za wasze wszelkie wskazówki i przemyślenia, ponieważ właściwie jeszcze nie zacząłem walczyć z tą chorobą poza jednokrotną kuracją antybiotykową.
Pozdrawiam,
Krzysiek
 
Do góry