Najpierw mimo wszystko najlepiej udać się do rodzinnego lekarza chociaż w moim przypadku wizyta u rodzinnego nic mi nie dała.
Ja że mam problem wiedziałem od x czasu ale zawsze się wstydziłem, ale w końcu się przełamałem więc mówię włączamy ogar i lecimy załatwić sprawę. Poczytałem trochę forum i kazali najpierw udać się do lekarza rodzinnego więc tak zrobiłem. Poszedłem. Powiedziałem co i jak więc pani chciała sobie popatrzeć też żeby spr czy czasem nie zmyślam (chyba). Popatrzyła i mówi, że za krótkie wędzidełko. Napisała na skierowaniu że wędzidełko srutututu itp. Powiedziała, że z tym powinienem iść do szpitala albo zadzwonić i się zaresestrować. Są u mnie dwa szpitala - "starty" oraz "nowy". No więc dzwonię najpierw do starego. Mówię, że mam skierowanie do urologa i chcę się zarejestrować. Pani w słuchawce mówi, że najwcześniej za 4 miesiące. Mówię o kurde. To im podziękowałem. Więc dzwonię do nowego. Mówię co trzeba a ona, że terminy najwcześniej za 8 miesiący. Po prostu się załamałem. Ale mówię, że jak zrobiłem już a to trzeba i b. Więc poczytałem o urologach u mnie w mieście. Wypadło na doktora z nowego szpitala. Umówiłem się na wizytę prywatną (80zł). Pokazałem. On przedstawił mi propozycje co można zrobić. Dostałem skierowanie do nowego szpitala na zabieg 6 czerwca. U urologa byłem jakoś po 20 kwietnia. Więc 1.5 miecha czekam na zabieg NFZ.