Na początku pragnę powiedzieć, że każda sytuacja jest inna, i każdą powinien obejrzeć lekarz. Nikogo też nie odwodzę od zabiegu.
W moim przypadku miałem do czynienia ze stulejką częściową - napletek swobodnie zsuwał się w stanie spoczynku a podczas wzwodu mniej więcej do połowy. Ćwiczenia rozpocząłem pod koniec sierpnia. Nie robiłem nic na siłę, ściągałem ile się dało ("z głową"), ćwiczyłem regularnie i codziennie. Pierwsze wyraźne efekty było widać już po ok tygodniu. Ćwiczyłem jednak dalej. Przychodził czasem lekki ból, niekiedy napletek lekko pękał - wtedy przerywałem. Dziś nie mam już żadnych problemów ani w stanie spoczynku ani przy wzwodzie.
I tu gorąca prośba do wszystkich forumowiczów. To, że w waszym przypadku zabieg był genialnym rozwiązaniem nie oznacza że w przypadku innych będzie tak samo. To, że w moim przypadku pomogło rozciąganie nie oznacza że u innych nie pomoże lepiej zabieg.
Zwracajcie czasem uwagę na to, że po drugiej stronie monitora też siedzi człowiek, który może dostać psychicznego dołka po tym jak dowie się, że jego czasem light`owy przypadek jest na pewno najgorszym w historii medycyny, według wszystko wiedzących forumowiczów. Niech o takich sprawach przesądza lekarz. Tak też było w moim przypadku. Po lekturze tego forum szedłem do urologa z tragicznym przeświadczeniem "za miesiąc pewnie zabieg". A tu gość do mnie mówi: "po co ciąć ptaka za młodu" ) (dosłownie). Kazał kupić bentovane (maść) i rozciągać. Na koniec stwierdził że ponad połowę przypadków takich jak moje (stulejka we wzwodzie do połowy żołędzi) daje się załatwić w ten sposób.
Życzę powodzenia.
W moim przypadku miałem do czynienia ze stulejką częściową - napletek swobodnie zsuwał się w stanie spoczynku a podczas wzwodu mniej więcej do połowy. Ćwiczenia rozpocząłem pod koniec sierpnia. Nie robiłem nic na siłę, ściągałem ile się dało ("z głową"), ćwiczyłem regularnie i codziennie. Pierwsze wyraźne efekty było widać już po ok tygodniu. Ćwiczyłem jednak dalej. Przychodził czasem lekki ból, niekiedy napletek lekko pękał - wtedy przerywałem. Dziś nie mam już żadnych problemów ani w stanie spoczynku ani przy wzwodzie.
I tu gorąca prośba do wszystkich forumowiczów. To, że w waszym przypadku zabieg był genialnym rozwiązaniem nie oznacza że w przypadku innych będzie tak samo. To, że w moim przypadku pomogło rozciąganie nie oznacza że u innych nie pomoże lepiej zabieg.
Zwracajcie czasem uwagę na to, że po drugiej stronie monitora też siedzi człowiek, który może dostać psychicznego dołka po tym jak dowie się, że jego czasem light`owy przypadek jest na pewno najgorszym w historii medycyny, według wszystko wiedzących forumowiczów. Niech o takich sprawach przesądza lekarz. Tak też było w moim przypadku. Po lekturze tego forum szedłem do urologa z tragicznym przeświadczeniem "za miesiąc pewnie zabieg". A tu gość do mnie mówi: "po co ciąć ptaka za młodu" ) (dosłownie). Kazał kupić bentovane (maść) i rozciągać. Na koniec stwierdził że ponad połowę przypadków takich jak moje (stulejka we wzwodzie do połowy żołędzi) daje się załatwić w ten sposób.
Życzę powodzenia.