• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Mocz po obrzezaniu leci na wszystkie strony

Witam wszystkich,

w końcu zdecydowałem się na zrobienie porządku ze stulejką (jakieś parę lat za późno ale lepiej późno niż wcale) w czym pomogło mi te forum i ogólnie jestem dzień po zabiegu. Zabieg bez problemu, w przeciwieństwie do lekarza, który mnie wysyłał na zabieg, ten który mi go robił powiedział, że nie widzi potrzeby całkowitego obrzezania i zrobił częściowe. Dostałem zalecenia co robić (rano i wieczorem przemywać ranę, spryskiwać octeniseptem i smarować maścią), kontroli też nie mam, no chyba, że coś by się działo niedobrego to mogę się stawić. Noc przeżyłem całkiem sprawnie, poza jedną pobudką kiedy mały zaczynał stawać na baczność i poza tym, że spuchnął i jeszcze trochę sączy mi się krew z rany, to nie wygląda to najgorzej. Nawet nadwrażliwość żołędzia nie jest aż takim problemem (na forum naczytałem się, że u niektórych był taki ból aż ich paraliżował a u mnie w sumie po prostu jest to mocno nie przyjemne, ale jakiegoś paraliżującego bólu brak). Problem natomiast mam z oddawaniem moczu. Myślałem, że po obrzezaniu nie będzie z tym problemu, no bo wcześniej cewka była zakryta i jakoś sobie radziła, a teraz jest odkryta, no ale okazało się, że nie. Mocz psika na praktycznie wszystkie strony, prawie jak ze słuchawki prysznicowej, pierwszy mocz po zabiegu oddałem do prysznica, przy okazji obsikując sobie całą nogę i kabinę dookoła, którą później musiałem myć. Znalazłem na forum kilka tematów, że to normalne i cewka musi się unormować, tylko pytanie brzmi jak sobie z tym do tego czasu radzić? Rozbieranie się i sikanie w prysznicu za każdym razem jak mi się zachce (co może być nawet kilka razy dziennie) wydaje mi się dość niepraktyczne. Macie jakieś sposoby by sobie z tym radzić i przy oddawaniu moczu nie pokryć nim wszystkiego dookoła?
 
@dandoo A co z opatrunkiem wtedy? Niestety nie powiedzieli mi o tym co robić po sikaniu (jedynie o tych przemyciach 2x dziennie). Opatrunku na ranie nie mam (zakładam, że to dlatego, że przy obrzezaniu częściowym rana nie jest na wierzchu tylko zakryta przez pozostałość napletka), jedynie kawałek gazy dookoła penisa tak by majtki trzymały go w górze i by nie poplamić się krwią, która jeszcze trochę się sączy z rany. Czytałem, że niektórzy lekarze zalecali by po każdym oddaniu moczu ponownie przemyć ranę.

Po jakim czasie też mniej więcej schodzi obrzęk? Póki co przemywanie rany jest trudne, bo wprawdzie mogę bez bólu ściągnąć napletek i dostać się do rany, ale wymaga to jednak trochę siły (nie schodzi tak samo od siebie) i jak tylko go puszczam to ponownie się nasuwa. Zakładam, że to pewnie właśnie przez obrzęk, bo jak zaraz po zabiegu pokazywali mi jak czyścić ranę, to napletek schodził praktycznie bez trudu.
 

dandoo

Active member
1. Nic nie rób ja siłe. Nie wiem o co chodzi Ci z tym opatrunkiem, ja robiłem owijałem gazą potem lekko uciskowym i przyklejałem penisa do góry lepcem do brzucha. Jak przemywasz rane to musisz przemyć całe, mój urolog od razu zsunął mi napletek za żołędź więc ja zawsze miałem odkrytą i w sumie przez 90 % czasu taka ona jest tylko czasem jak sie przykurczy to troche zakrywa żołedz ale bardzo minimalnie może sie to jeszcze zmieni troche, ja zabieg miałem 1 kwietnia na zejście obrzęku pewnie z 3 tygodnie ja miałem tam różne kolory aż do miesiąca. Co do schodzenia napletka wszystko zależy od tego ile napletka wewnętrznego zostawił Ci urolog. Jak cos pisz na priv
 
"Na siłę" nie w sensie że się z tym jakoś mocno siłuję tylko, że schodzi to jednak z nieco większym oporem niż zaraz po zabiegu, no ale zaraz po zabiegu nie miałem obrzęku, który pojawił się dopiero po powrocie do domu. Mi po zabiegu odsunęli napletek, posmarowali szwy maścią i zasunęli go spowrotem i kazali robić to samo rano i wieczorem. A co do opatrunku to właśnie o to mi chodziło, mam owinięte gazą i przyklejone lepcem do góry i tak mi kazali nosić dopóki się nie zagoi. Napletka zostawili mi na tyle, że zakrywa mniej więcej pół żołędzi w spoczynku. Powiedziano mi, że wstępnie rana powinna się zagoić po tygodniu, a po dwóch powinny zacząć odpuszczać szwy (rozpuszczalne), o obrzęku nic mi nie mówili, ale na forum przeczytałem, że to norma, którą prawie każdy ma.

Cóż, myślę, że zobaczę jak się sytuacja rozwinie, bo na drugi dzień po zabiegu to jednak nie ma prawa wyglądać jeszcze dobrze. Boleć też nic nie boli, czego się obawiałem, jedynie podczas poruszania się czasem odczuwam lekkie zakłucie w okolicach rany. Gdyby nie ten obrzęk i krew to byłoby nawet nieźle. Zobaczę co będzie po tym tygodniu czy dwóch i w razie czego odezwę się do lekarza, dzięki za odpowiedź.
 

Livix92

Member
Ja mialem chyba całkowite obrzezanie. Na drugi dzień napletek zakrywał część żołędzia a po 2 dniach od zabiegu na dolnej części żołędzia zrobił mi się obrzęk (ogólnej żołądź też zrobiła się trochę opuchnieta)i napletek już nie wchodzi na niego. To normalne?
 
Ostatnia edycja:
Mały update ode mnie - oddawanie moczu trochę się poprawiło, wprawdzie dalej jeszcze trochę leci na różne strony, ale już nie w takim stopniu jak wcześniej. Krwawienie już też praktycznie ustało, jedynie z okolic wędzidełka jeszcze trochę się sączy, ale już w małej ilości (ot niewielka kropka na opatrunku). Co do ściągania napletka też jest już teraz trochę łatwiej i w miarę bez problemu mogę odkryć całą żołądź i dostać się do szwów. Wprawdzie jest to jeszcze trochę bolesne, no ale przy opuchniętym sprzęcie i z miarę świeżą raną myślę, że to raczej normalne. Póki co nic złego się nie dzieje, nie widzę by w okolicach rany coś się paskudziło czy wdawał się jakiś obrzęk, w zasadzie to przy myciu i odkażaniu jest prawie czysto. Na razie więc to wygląda dobrze. Mały też na szczęście nie boli w trakcie dnia, czasem lekko zakłuje przy jakimś ruchu czy tak spontanicznie, ale nic poza tym. Jedyny problem jaki występuje to to, że przez tą opuchliznę trochę ciężko utrzymać go w pozycji pionowej i przy siadaniu, wstawaniu itd. lubi czasem uciec z opatrunku, no ale to też może być kwestia tego, że nie mam zbyt ciasnych majtek. Staram się to w miarę możliwości kontrolować i poprawiać. Nocne wzwody też póki co nie doskwierają za mocno, pierwszej nocy obudziłem się z lekkim bólem jak mały próbował wstawać, ale krótko po obudzeniu opadł i dość szybko wróciłem do spania. Dzisiaj nad ranem ponownie próbował z trochę lepszym efektem (znowu uciekł z opatrunku), ale też jakoś specjalnie nie bolało. Bardziej doskwierał kontakt odkrytej żołędzi z ubraniem. Na razie jest więc dobrze, jak będzie to dalej szło w tym kierunku, to będę zadowolony.

Ogólnie to przeczytałem wypis i z tego co widzę to miałem robioną plastykę metodą Gasińskiego. Nie byłem zbyt przychylnie nastawiony do plastyki, bo czytałem, że nie zawsze daje radę i albo problem powraca albo efekt jest taki sobie, no ale chyba nie ma co się martwić na zapas, skoro napletek schodzi bez większego trudu pomimo dość świeżej rany i obrzęku.
 
Ostatnia edycja:
@Bercik92 Co do tego się nie wypowiem, bo sam jestem zielony w tym temacie (polecam otworzyć nowy temat to pewnie będzie większa szansa, że ktoś odpisze), powiem tylko, że nie mogłeś mieć obrzezania całkowitego jak została ci jakaś ilość napletka. Obrzezanie całkowite to całkowity jego brak. Miałeś więc częściowe, albo jakąś plastykę. Zapewne częściowe skoro miałeś częściowo zakrytą żołądź.
 
Kolejny update i raczej już ostatni - sikanie się poprawia z dnia na dzień, nadal nie jest dobrze ale jest lepiej. Krwawienie też jest już prawie, że całkiem ustąpiło. Dzisiaj ponownie w nocy obudził mnie częściowy wzwód, ale, ku mojemu zdziwieniu, praktycznie wcale nie bolał i nawet początkowo zaspany nie zauważyłem, że mały ucieka z opatrunku. Jedyne co mnie trochę zmartwiło to to, że dzisiaj przy przemywaniu rany zauważyłem, że pod żołędzią w okolicy szwów zrobiła mi się opuchlizna. Nie jakaś wielka ale jednak widoczna i nie równomierna (większa z jednej strony niż z drugiej). Nie jestem jednak w stanie sobie przypomnieć czy dopiero się pojawiła czy już była na początku, bo aż tak nie zwracałem na to uwagi, no i nie odciągałem napletka w aż tak dużym stopniu jak dzisiaj. Martwi mnie czy to nie jest ta niesławna oponka. Mimo wszystko dalej mogę w miarę bez problemów ściągnąć napletek i dostać się do szwów, oraz założyć go z powrotem tak, że zakrywa większą część żołędzia, więc póki co raczej nie mam się co martwić na zapas. Po lekturze forum wiem, że problem zacznie się dopiero jak nie będę mógł zakryć żołędzi, a to póki co nie jest żadnym problemem, jedynie jest średnio przyjemne (poruszanie napletkiem i raną ze szwami wywołuje dyskomfort). Nawet wydaje mi się, że operowanie przy ranie jest już trochę mniej bolesne niż było na początku. Sprzęt dalej opuchnięty i w innym kolorze, no ale zobaczymy co będzie dalej (to w końcu tylko 3 dni), teraz postaram się zwracać większą uwagę na wygląd i kontrolować stan opuchlizny. Tak jak lekarz zalecił noszę go do góry przyklejonego do podbrzusza i dwa razy dziennie odciągam napletek tak by dostać się do szwów, myję okolice rany szarym mydłem, następnie odkażam Octeniseptem i jak ten wyschnie to nakładam maść, a następnie ponownie zasuwam napletek.
 

adam1965

New member
A u mnie o dziwo strumien równiutki ale cisnienie za to takie , że kartkę przeciąć mogę . Przy końcówce troszkę rozbryzgu ale malutko
 
U mnie też się już poprawiło, na tyle, że już od paru ładnych dni nie siadam na kiblu. Jeszcze czasem trochę poleci w bok, ale rzadko i nie dużo, więc idzie przeżyć. W porównaniu do tego co było na początku to i tak jest nieźle.
 
Podobne tematy
Rozpoczęty przez Tytuł Forum Odp Data
A Mocz na bandarzu Po zabiegu obrzezania 1
N Kilka dni po obrzezaniu całkowitym Stulejka 1
M Tydzień po obrzezaniu. Stulejka 2
P 6 dzień po obrzezaniu Obrzezanie 1
F Rana po obrzezaniu Obrzezanie 1

Podobne tematy

Do góry