• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Konsekwencje dla kobiety !!! Stulejka

Margot Queen

New member
Cześć chłopaki, ponieważ w temacie stulejki widziałam dużo tutaj na forum o konsekwencjach zdrowotnych dla faceta, chciałam się podzielić historią moją i mojego męża.

I zanim zacznę, muszę powiedzieć że jestem mocno zawiedziona że większość z Was nie patrzy dalej niż koniec własnego penisa i nie myśli dalej niż granice Waszego własnego ego 🤦🤦🤦

Otóż przez nieleczoną stulejkę mojego męża prawie się rozwiedliśmy, a było to tak:

Stulejka nie była bardzo duża i nie przeszkadzała nam w seksie, choć był trochę bolesny dla mojego bohatera, ale o tym powiedział mi dopiero przed samym zabiegiem. Wygląd penisa mi nie przeszkadzał. Ważne że reszta (uczucia, atmosfera i relacja między nami) były ok więc seks też był fajny i przyjemny.

Koszmarek zaczął się parę miesięcy po ślubie, kiedy nie używaliśmy żadnych zabezpieczeń i seksu było dużo. Zaczęło się od nawracających infekcji intymnych u mnie. Ból, pieczenie, maści, nic nie pomagało, w końcu okazało się że mąż zaraził mnie wirusem HPV który ogólnie powoduje raka szyjki macicy, kłykciny i w cholerę nieprzyjemnych rzeczy u kobiet, może nawet powodować problemy z zajściem w ciążę i poronienia 😞😞😞

Leczyłam się kilka miesięcy, musiałam iść na zabieg laserowego wypalania kłykcin i zrobić sobie kilka badań, byłam chyba z 5 razy u ginekologa, czekam jeszcze na wyniki cytologii, żeby sprawdzić czy na pewno nie mam też HPV bardziej wewnątrz (bo to na zewnątrz już usunięte laserowo, co było cholernie drogie i bolesne).

A co wspólnego ma z tym stulejka? Otóż w miejscu pod nią gromadzi się wydzielina, bakterie i wirusy, m. in. HPV, który prawdopodobnie mój bohater złapał od poprzedniej dziewczyny. Dla mężczyzny HPV przebiega często bez objawów, natomiast u kobiet powoduje raka szyjki macicy i nieleczony może prowadzić do śmieci. Te odmiany które powodują kłykciny nie są onkogenne na szczęście. Ale podkreślam: na szczęście. Bo mogłam złapać te zabójcze, przez głupie zaniedbanie zdrowia przez mojego męża. Chyba nigdy bym mu tego nie wybaczyła.

Aktualnie sytuacja wygląda tak, że chodzimy do psychologa na terapię małżeńską i seksu w związku kompletnie brak.

Także panowie, idźcie na zabieg.
 
  • Like
Reactions: AGv

Margot Queen

New member
Dodam jeszcze, że na HPV można się zaszczepić i warto to zrobić w każdym wieku, bo szczepionka działa nie tylko ochronnie na osoby zdrowe, które nigdy nie współżyły, ale też wspomaga organizm w naturalnym zwalczaniu wirusa i zapobiega nawrotom. Jak macie jakieś pytania to piszcie, bo ja już przeczytałam wszystko co jest na ten temat w internecie po polsku i po angielsku XD
 

nope

Well-known member
A co ma ta stulejka do tego co sie gromadzi pod tym napletkiem? Bez niej gromadzi sie tak samo. Grunt to dbać o higiene a skoro mąż miał "delikatną stulejkę" to na pewno sciaganie napletka do mycia nie było problemem więc obarczanie jego winą za wszystko to nie jest dobry sposób moim zdaniem ;)
 

dieselpower

Moderator
Członek Załogi
Nie ma to jak zwalic na stuleje ze chłop zarazil cie hpv. Lepiej niech powie tym które pukał ze mogą być chore. Przynajmniej zrobi coś dobrego dla ludzkości, bo właśnie przez milczenie szerzy się to dalej.
Co do winy, no jak to on złapał od pukania na lewo to tak czy siak jego wina. Zaznaczam jego nie lekkiej stuleji ;)
 

AGv

Active member
@Margot Queen bardzo ci dziękuje, że się odważyłaś podzielić się tym, co cię spotkało. Trzeba jeszcze dużo dołożyć wysiłku, by obrzezanie w naszym kraju kojarzyło się ze zdrowiem, a nie z mniejszościami religijnymi
 

toastt

Well-known member
Przypadłość o nazwie stulejka jest znana ludzkości prawdopodobnie odkąd tylko stąpamy po tej ziemi i nie sądzę by to ona była winna twojemu cierpieniu. Tutaj należy podziękować twojemu mężowi za uczciwość małżeńską, którą ślubował przy okazji ślubu lub jeżeli nie wiedział, że jest chory lub miał kontakt, jego poprzedniej dziewczynie (dziewczynom). Niemniej jednak gdybym był kobietą to bym się za penisa ze stulejką nie wziął i przy pierwszym zbliżeniu powiedział, że albo coś z tym robisz, albo nici z seksu.
 

AGv

Active member
Przypadłość o nazwie stulejka jest znana ludzkości prawdopodobnie odkąd tylko stąpamy po tej ziemi i nie sądzę by to ona była winna twojemu cierpieniu. Tutaj należy podziękować twojemu mężowi za uczciwość małżeńską, którą ślubował przy okazji ślubu lub jeżeli nie wiedział, że jest chory lub miał kontakt, jego poprzedniej dziewczynie (dziewczynom). Niemniej jednak gdybym był kobietą to bym się za penisa ze stulejką nie wziął i przy pierwszym zbliżeniu powiedział, że albo coś z tym robisz, albo nici z seksu.
@Margot podjęła globalny temat. I tu nie chodzi o stulejkę, bo virusem HPV można zarażać z bardzo luźnym i rozpracowanym napletkiem. Tu bardziej chodzi o wartościowanie : z jednej strony mniejsze ryzyko zakażenia i przekazywania choroby dalej, myślenie o innych, a z drugiej strach przed utratą części bezcennych doznań z napletka, a nuż, ktoś pomyśli, że jestem żymianinem, stadne myślenie - co koledzy w saunie powiedzą
 

dieselpower

Moderator
Członek Załogi
@AGv Nie zgodzę się. Wg artykułów które znalazłem w necie w żadnym nie było napisane, że obrzezanie chroni przed zarażaniem. Mocno zmniejsza się szansa na zakażenie ale nie spada calkowicie.
 

AGv

Active member
@dieselpower chyba dzielisz włos na czworo. Oczywiście, że HPV mnoży się także w przestrzeni, gdzie moszna mocno przylega do członka, więc nawet prezerwatywa nie chroni w 100%. Ale nie odmówisz racji, że bez napletka i członek jest bardziej chroniony przed infekcją i pochwa ma mniejsze szanse na raka szyjki macicy.
 

dieselpower

Moderator
Członek Załogi
Dlatego napisałem że po obrzezaniu ryzyko jest dużo mniejsze, ale nie zerowe. Druga sprawa to jest wirus, który może też być w jamie ustnej. Nie tylko między nogami ;) jak się mlaskało pieroga pannie z hpv to można sobie zafundować go w paszczy.
 
Ostatnia edycja:

toastt

Well-known member
@dieselpower chyba dzielisz włos na czworo. Oczywiście, że HPV mnoży się także w przestrzeni, gdzie moszna mocno przylega do członka, więc nawet prezerwatywa nie chroni w 100%. Ale nie odmówisz racji, że bez napletka i członek jest bardziej chroniony przed infekcją i pochwa ma mniejsze szanse na raka szyjki macicy.
Masz rację co do prewencji zakażenia HPV i innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową (w tym także zakażeniami bakteryjnymi), co do tego nie ma wątpliwości. Zauważ jednak, że nie powinno traktować się prawidłowej budowy napletka jako zbędnej części ciała, fałdu skórnego, którego należy bezwzględnie pozbyć się tuż po narodzinach (jak to amerykańscy żydzi rozpowszechnili w USA). Po coś ten fałd powstał w drodze ewolucji czy innego procesu tworzenia człowieka. Zadaniem jego jest chronić wrażliwą żołądź przed czynnikami zewnętrznymi. Okaleczanie każdego noworodka z powodu tego, że ileś procent noworodków na 10 000 urodzeń w wieku dorosłym zarazi się chorobą przenoszoną drogą płciową jest głupotą. Gdyby obrzezanie było tak bardzo skuteczne w zapobieganiu STD, to nie byłoby tylu wpisów na anglojęzycznych forach (tych rodem z USA) w tematach o zapaleniu prostaty. Statystyka mówi, że obrzezanie zapobiega przenoszeniu tych chorób, ale ich całkowicie nie wyklucza. Co do zasadności obrzezania ze względów medycznych nie mam zastrzeżeń, bo to jest konieczność i nie ma na dzień dzisiejszy lepszej metody leczenia, jednakże rutynowe obrzezanie noworodków to nic innego jak okaleczenie. O opinii publicznej się nie wypowiadam, ponieważ w życiu nie kieruję się tym co ludzie o mnie pomyślą.
 

AGv

Active member
@toastt kiedy natura tworzyła mężczyznę, on latał na golasa po buszu i musiał szybko i sprytnie składać swoje nasienie w ciele kobiety, by przetrwać. W czasach obecnych od mężczyzny oczekuje się kontrolowanej penetracji, dającej satysfakcję kobiecie, w tym samym czasie nie narażając jej na ciąże . Dodając do tego kontekst prozdrowotny, na niepełny zakres którego wszyscy się zgadzamy, wynika, że obrzezanie to nie okaleczenie, tylko korzystna kulturowo modyfikacja. Przecież nikt nie nazywa okaleczeniem np usuwanie ósemek, które stwarzają dyskomfort. Zwróć uwagę, żaden lekarz nie usunie ci żadnego innego organu "na żądanie", tylko napletek i pęcherzyk żółciowy. Dla mnie najlepszym dowodem za obrzezaniem był fakt, że większość znanych mi urologów nie tylko pozytywnie się wypowiadali o obrzezaniu, ale sami przeszli przez tę procedurę.
 

toastt

Well-known member
@AGv cóż - jakbyś tego nie nazywał, to jeżeli zabieg nie jest wykonywany u pacjenta, który może wyrazić świadomą zgodę na zabieg (zna jego konsekwencje i możliwe powikłania), jest to nic innego jak okaleczanie. O ile dobrze orientuję się w otaczającym mnie świecie, to pęcherzyka żółciowego rutynowo nie usuwa się noworodkom, a jeśli chodzi o porządek prawny w Polsce to nie do końca jestem przekonany co do tego, że jakikolwiek lekarz usunie Ci go na twoje życzenie bez wyraźnych wskazań medycznych. Ja miałem wykonany takowy zabieg 8 lat temu ze względu na poważną kamicę, ale nie sądzę by został on usunięty na moją prośbę bez wyraźnej przyczyny. Jeżeli się mylę, to wyprowadź mnie z błędu.
 

AGv

Active member
Pecherzyk może być usunięty na życzenie pacjenta, np przy okazji innego zabiegu w jamie brzusznej. Usuwa się go nie tylko w celach leczniczych, ale także profilaktycznych.
Nie jestem za rutynowym usuwaniem napletka u noworodków, tylko za swiadomą i odpowiedzialną decyzją dorosłego mężczyzny, wchodzącego w życie seksualne. Chciałbym, by obrzezanych mężczyzn było zdecydowanie więcej, by to było odbierane społecznie jak normalny wybór każdego.
 

Podobne tematy

Do góry