• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Zdrada, dziecko

1975

New member
Panowie potrzebuje porady. Mam 45 lat, samotnie wychowuje 3 dzieci. Jestem rozwodnikiem. Od kilku miesięcy byłem w związku z dużo młodsza kobieta (ma 25 lat). Mieszkaliśmy razem, na początku wszystko i wszędzie układało się doskonale. Z biegiem jednak czasu trochę zaczęło się psuć między nami, oczywiście wina leżała po obu stronach. Widziałem ze zaczęły przeszkadzać jej moje dzieci z pierwszego związku, pojawiały się tez częściej kłótnie między nami, sex tez był nie udany, ja dużo pracowałem szczególnie w nocy (jeżdżenie na taksówce), wracałem o różnych porach czasami nad ranem, wyczerpany, bez ochoty na jakikolwiek sex ona zaś chciała, ja odmawiałem i tak dalej w związku z czym relacje między nami ograniczyły się chyba jedynie do bycia pod jednym dachem. Było zle. Nie zauważyłem jednak ze moja partnerka skoro nie miała mnie to „zabrała” się za mojego nieletniego syna. Chłopak ma 16 lat. Podczas mojej nieobecności uwodziła go, podrywała a w końcu zaciągnęła do łóżka. Oczywiście za jego świadoma zgoda. W pewnym okresie robili to regularnie i non stop. W konsekwencji ona jest teraz z nim w ciąży. Póki co oprócz naszej trójki jak narazie nikt o tym nie wie. I teraz moje pytanie. Nie wiem jak mam postąpić. Oczywiście związek z ta kobieta między mną a nią bezwględnie i raz na zawsze pozostaje zakończony. Nie mieszkamy razem i nie utrzymujemy nawet żadnych kontaktów. Temat zamknięty. Syn teraz mi mówi ze on tez nie chce z nią być i nigdy nie będzie. Prosi mnie o wybaczenia i mówi ze to była największa głupota w jego życiu. Bardzo tego żałuje. Nie wiem co jeszcze o nim myśleć i o tym co zrobił, nie mam tego teraz na głowie. Jedno wiem napewno ze to mój syn i muszę mu wybaczyć , nie koniecznie zaufać czy zapomnieć ale napewno nie mogę teraz jego odstawić na bok czy wygonić z domu. Ma tylko 16 lat. To była jego pierwsza dziewczyna, dała mu spróbować jemu posmakowało, skoro dawała i zapewniała ze są bezpieczni on korzystał. To jeszcze gówniarz i małolat. Mam nadzieje ze nauczy to jego na przyszłość. Wracając zaś do niej. Otóż ona chce oczywiście żebym po urodzeniu dziecka zaczął płacić jej kasę, coś na zasadzie alimentów. Mówi ze jeżeli powiem innym ze to dziecko jest mojego syna to zniszczę jego młodość i przyszłość i żadna dziewczyna kiedyś jego z przeszłością i dzieckiem nie zechce. Nawet jeżeli wytocze sprawę w sądzie ze współżyła z nieletnim to tylko nagłośnie problem i zrobię niepotrzebny szum przez co najbardziej ucierpi mój syn i moje dzieci bo wszyscy odkryją prawdę. I cała rodzina. Jeżeli nie zgodzę się wziąć na siebie przyszłego ojcostwa to ona wyprze się w sądzie i powie ze mój syn współżył z nią dobrowolnie przez kilka miesięcy a i tak ja będę musiał lozyc na przyszłe dziecko jak się urodzi. Sam już nie wiem co mam zrobić. Nawet jeżeli wezmę to na siebie ze to moje dziecko i będę płacił alimenty to nic nie stracę, bo przecież to będzie mój wnuk, czyli nasza krew. Jeżeli on weźmie to na siebie będzie faktycznie ciążyć na nim przeszłość i może sobie zniszczyć przyszłość z inna kobieta. Ale z drugiej strony jak teraz go wyciągnę z tego kto wie czy on wyciągnie z tego wniosek i nauczkę czy nie pomyśli - stary kiedyś pomógł teraz tez pomoże. Jednak póki co widzę w jego oczach strach, przerażenie i napewno chciałby żebym pomógł mu i wziął to na siebie. Bardzo trudno podjąć decyzje zwłaszcza kiedy zawiedli najbliżsi :-(.
 

dieselpower

Moderator
Członek Załogi

Cos mi to dziwnie pachnie...
 

vertex

Member
Takie ckliwe historie kiedyś można było poczytać w Bravo, teraz w Men's Health. Jak ktoś sobie nie radzi w życiu to z kobietą i wychowaniem potomstwa sobie nie poradzi.
 

vertex

Member
Poza tym milenialsi wynoszą takie wzorce od szkolnych kolegów. Teraz jest na topie wizerunek Janusza i Grażyny (rodziców) oraz młodego Seby, który nie jest i nie będzie jak jego staruszkowie, którzy dają się naginać na pracę w wymiarze półtora albo i dwóch etatów. Ewidetnie historyjka uszyta przez jakiegoś dzieciaka.
 
Do góry