• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Wreszcie po zabiegu :)

Marcin_1983_fg

New member
Wreszcie po zabiegu :)

Witam wszystkich chcę w skrócie opisać swój przypadek z krótkim wędzidełkiem.
A mianowicie kilka m miesięcy temu zauważyłem ze mam krótkie wędzidełko, udałem, się prywatnie do urologa, aby potwierdził moje obawy i tak się też stało dowiedziałem się ze mam za krótkie wędzidełko. Lekarz zaśpiewał mi za prywatny zabieg 500zł, i udałem się do domu rozmyślając, co tu zrobić. Następnego dnia udałem się do lekarza rodzinnego po skierowanie do urologa na NFZ, fakt czekałem miesiąc na wizytę, ale warto było. I kolejny raz musiałem pokazać swojego małego przyjaciela następnemu lekarzowi, ale tym razem wiedziałem ze to tylko formalność, aby potwierdzić ze mam za krótkie wędzidełko. Dostałem skierowanie do szpitala, poszedłem po kilku dniach do sekretariatu oddziału urologicznego tam następny lekarz chciał obejrzeć mojego przyjaciela wiec pokazałem znowu penisa następnemu już lekarzowi, po tym fakcie zapisał minie na zabieg 14 czerwca (czekałem od 26 marca do 14 czerwca).

Nadchodzi dzień zabiegu jestem cały w stresie, jadę na do szpitala, kazali mi być na 7.00 rano. Wchodzę na izbie przyjęć i czekam, cała procedura z przyjęciem mnie do szpitala, z przydzieleniem mi miejsca na sali chorych, i z przygotowaniem nie do zabiegu tzn. wbiciem welfronu zajęła szpitalowi 4 godziny. O 11.00 przychodzi pielęgniarka i zabiera mnie na zabieg, kładą mnie na łózko w gabinecie zabiegowym. Pielęgniarka przyszykowuje mojego przyjaciela do zabiegu tzn. czymś tam go spryskała i obłożyła jałowymi jakimś tam papierami. Lekarz wbija mi znieczulenie w zołądzia troszkę mnie to zabolało, ale dało się przeżyć, następnej dawki z znieczuleniem już nie czułem. Później lekarz zabrał się do mojego wędzidełka zaczął je ciąć i sam, nie wiem, co jeszcze, po chwili zaczął zakładać szwy. Zabieg trwał może 15 min. Później kazano pójść mi na sale i położyć się na poł godziny i czekać na wypis ze szpitala i lekarskie zalecenie i receptę. Po godzinie dostałem wypis i receptę na antybiotyk w speyu do spryskiwanie wędzidełka i antybiotyk doustny, który musiałem brać, co 12 godzin. Przez kilka pierwszych godzin, co jakiś czas czułem ból taki jakbym miał wbijana igiełkę w żołądzia. Dziś mija już 4 dzień po zabiegu i już nie czuje bólu tylko uwierają mnie i kłują tez szwy, które w piątek 21 czerwca idę na ściągniecie, a wiem ze raczej nie będzie to miłe spotkanie. ale pomyślałem i kupiłem krem EMLA, dzięki któremu mam nadzieje ze nie będę czuł zdejmowania szwów z wędzidełka, resztę historii do pisze później mam nadzieje po niebolącym ściągnięciu szwów.
 

Marcin_1983_fg

New member
Marcin_1983_fg napisał:
Wreszcie po zabiegu :)

Witam wszystkich chcę w skrócie opisać swój przypadek z krótkim wędzidełkiem.
A mianowicie kilka m miesięcy temu zauważyłem ze mam krótkie wędzidełko, udałem, się prywatnie do urologa, aby potwierdził moje obawy i tak się też stało dowiedziałem się ze mam za krótkie wędzidełko. Lekarz zaśpiewał mi za prywatny zabieg 500zł, i udałem się do domu rozmyślając, co tu zrobić. Następnego dnia udałem się do lekarza rodzinnego po skierowanie do urologa na NFZ, fakt czekałem miesiąc na wizytę, ale warto było. I kolejny raz musiałem pokazać swojego małego przyjaciela następnemu lekarzowi, ale tym razem wiedziałem ze to tylko formalność, aby potwierdzić ze mam za krótkie wędzidełko. Dostałem skierowanie do szpitala, poszedłem po kilku dniach do sekretariatu oddziału urologicznego tam następny lekarz chciał obejrzeć mojego przyjaciela wiec pokazałem znowu penisa następnemu już lekarzowi, po tym fakcie zapisał minie na zabieg 14 czerwca (czekałem od 26 marca do 14 czerwca).

Nadchodzi dzień zabiegu jestem cały w stresie, jadę na do szpitala, kazali mi być na 7.00 rano. Wchodzę na izbie przyjęć i czekam, cała procedura z przyjęciem mnie do szpitala, z przydzieleniem mi miejsca na sali chorych, i z przygotowaniem nie do zabiegu tzn. wbiciem welfronu zajęła szpitalowi 4 godziny. O 11.00 przychodzi pielęgniarka i zabiera mnie na zabieg, kładą mnie na łózko w gabinecie zabiegowym. Pielęgniarka przyszykowuje mojego przyjaciela do zabiegu tzn. czymś tam go spryskała i obłożyła jałowymi jakimś tam papierami. Lekarz wbija mi znieczulenie w zołądzia troszkę mnie to zabolało, ale dało się przeżyć, następnej dawki z znieczuleniem już nie czułem. Później lekarz zabrał się do mojego wędzidełka zaczął je ciąć i sam, nie wiem, co jeszcze, po chwili zaczął zakładać szwy. Zabieg trwał może 15 min. Później kazano pójść mi na sale i położyć się na poł godziny i czekać na wypis ze szpitala i lekarskie zalecenie i receptę. Po godzinie dostałem wypis i receptę na antybiotyk w speyu do spryskiwanie wędzidełka i antybiotyk doustny, który musiałem brać, co 12 godzin. Przez kilka pierwszych godzin, co jakiś czas czułem ból taki jakbym miał wbijana igiełkę w żołądzia. Dziś mija już 4 dzień po zabiegu i już nie czuje bólu tylko uwierają mnie i kłują tez szwy, które w piątek 21 czerwca idę na ściągniecie, a wiem ze raczej nie będzie to miłe spotkanie. ale pomyślałem i kupiłem krem EMLA, dzięki któremu mam nadzieje ze nie będę czuł zdejmowania szwów z wędzidełka, resztę historii dopiszę później mam nadzieje po niebolącym ściągnięciu szwów.
 
Podobne tematy

Podobne tematy

Do góry