• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

2 dzień po obrzezaniu częściowym - opuchlizna

junneko

New member
witam jestem drugi dzień po obrzezaniu częściowym, wczoraj maluch lekko napuchł, dzisiaj jeszcze bardziej. Przez opuchlizne nie jestem w stanie naciągnąć napletka. To normalna opuchlizna, którą się nie stresować, czy oponka i probować naciągać na siłe? Na opatrunku w miejscu szwów pojawia się troche żółtego koloru.
 

nope

Well-known member
Oponka typowa. Musisz przecisnac oponke i nalozyc na nią napletek (na zoledzia). Najlepiej jechac na sor albo do lekarza ktory wykonywal zabieg. On to zrobi za ciebie i bedzie na pewno lepiej dla ciebie jak masz niski próg bolu.
 

junneko

New member
Dzięki za odpowiedź, tak myślałem i od razu próbowałem nałożyć napletek, ale bezskutecznie. Teraz po 6 godzinach zmieniałem opatrunek i szczere mówiąc się miło zaskoczyłem, bo opuchlizna zmniejszyła się prawie o połowę. Mogę naciągnąć do 1/4 żołędzia, ale od razu się zsuwa.
Bólu nie czuje wcale, bardziej psychiczna blokada przed ciągnięciem na chama, aby nie powyrywać szwów. Zobaczymy co będzie rano.
 

junneko

New member
Troszkę odświeżę.
W czwartek opuchlizna znacząco się zmniejszyła pomimo nienaciągniętego napletka, po czym w końcu udało się go naciągnąć :)
Dzisiaj mija 5 dzień po zabiegu. Praktycznie zero opuchlizny, zero krwi, nic się nie sączy z rany. Nie odczuwam żadnego bólu. Czasami tylko poczuje szwy wbijające się w żołądź, ale jest to całkiem przyjemne uczucie hehe. Wzwody są również bezbolesne, przesypiam całe noce. Momentami zapominam, że coś tam było grzebane. Tak naprawdę gdyby nie seksualna wstrzemięźliwość to nie czułbym żadnego dyskomfortu.
 

junneko

New member
A więc tak, wczoraj minęły 3 tygodnie.
Zdjęcia z pierwszego postu były 2 dni po zabiegu i była to największa opuchlizna jaką miałem. Trzeciego i czwartego dnia zmalała, a piątego dnia już praktycznie nic nie było spuchnięte.

W 3 dniu niestety przez połączenie opuchlizny i nocnych wzwodów puściły mi 2 szwy obok siebie i rana się trochę rozeszła.

3 dzień po zabiegu:

Potem tylko z górki :)

6 dzień po zabiegu:

7 dnia przestałem nosić opatrunki w ciągu dnia, zakładałem jedynie na noc bardzo ciasne, aby ograniczyć wzwody. Wszystkie noce przespane bez pobudek.

Po tygodniu zaczęły wypadać pierwsze szwy. Po 2 tygodniach zostało ich może z 5, a dzisiaj sam wyciągnąłem ostatnie 3. Trochę zabawy było, łapy się trzęsły ale jakoś się udało.

Na dzień dzisiejszy martwi mnie jedynie ciasna i twarda linia szycia (co ciekawe w niektórych miejscach już jest gładka i niewyczuwalna), która podczas wzwodu przez krótką chwilę powoduje ból spowodowany uciskiem. Po chwili ból przechodzi jakby blizna się rozciągała i już jest dobrze. Pod żołędziem tworzy się fałdka z napletka wewnętrznego, nie jestem w stanie niżej go odprowadzić. Przy ściąganiu i naciąganiu napletka we wzwodzie czuć opór. Jest to możliwe, ale trzeba złapać bezpośrednio pod linią szycia i z każdej strony mu lekko pomóc.

Biorąc pod uwagę że blizna się z czasem trochę rozciągnie i zmięknie to niczym się nie przejmuje. Czekam na ostateczne wygojenie miejsca w którym rozeszła się rana i zaczynam walkę z maściami na blizny.

22 dni po zabiegu:
 

nope

Well-known member
Kolejna ciasna blizna od tego lekarza xd to chyba nie przypadek. U ciebie troszke mniej ciasna niz u innych ale nie dam gwarancji ze sie rozciagnie. Ponadto znowu napletka jest mniej z tyłu niz z przodu i chyba stąd ta faldka
 

junneko

New member
Z tego jest duża szansa na stuleje, ciasno się wydaje.

Nie ciągnie / uwiera Cię?
Tak jak pisałem czuje duży ucisk przez krótką chwile i po chwili się rozciąga i już nic nie boli, ale dalej czuje że jest ciasno.
Zdecydowałem się na cięcie tak naprawdę tylko ze względu na mega krótkie wędzidełko, zwężenie miałem bardzo delikatne, w niczym mi nie przeszkadzało i czułem je w sumie w taki sam sposób jak teraz po chwili wzwodu gdy blizna się rozciągnie. Miałem natomiast duży nadmiar skóry, we wzwodzie żołądź cala przykryta + odstający z centrymetr napleta. Po ściągnięciu z żołędzia duża fałda którą trzymało krótkie wędzidełko. Nie wyglądało to dobrze, a mówie sobie, że skoro już ciąć wędzidełko to można też się tego pozbyć.
Co prawda miałem nadzieje, że po zabiegu napletek będzie chodził o wiele swobodniej, ale to dopiero 3 tygodnie i jeszcze długa droga aby ocenić efekt końcowy.

Podsumowując to wędzidełko nie ciągnie, nadmiar skóry usunięty, a ciasnota taka sama jaka była. Porównując to wole jednak mieć ciasną bliznę która ma potencjał rozciągnięcia, a jeżeli na tym etapie już mam tak samo jak miałem wcześniej to raczej znaczy że będzie tylko lepiej.
 

junneko

New member
Jest taki problem, że przy naciągniętym napletku blizna jest praktycznie na końcu żołędzia przy cewce moczowej w dosłownie najbardziej wąskim miejscu, a nawet wysuwa się poza żołądź przez co czuć że się zacieśnia bo nic jej nie rozciąga od środka. Po paru godzinach na mrozie -10 jest nawet problem ze ściągnięciem go w spoczynku. Po chwilowym rozciąganiu jest lepiej, ale aby wrócić do "normalnego" stanu potrzebuje z 15 minut rozciągania w ciepłym.

Stwierdziłem że zacznę chodzić ze ściągniętym napletkiem 24/7, aby blizna się aż tak bardzo nie zacieśniała i faktycznie się nie kurczy, a nawet szybciej rozciąga jak napletek jest zsunięty podczas nocnych wzwodów. Problem taki, że przy ściągniętym napletku przez dłuższy czas pojawia się mała oponka, która znika dopiero jak naciągnę go spowrotem i odczekam kilka dobrych godzin.. No ale wtedy znowu zacieśnia się blizna...

Tak źle i tak źle i nie wiem które zło wybrać. Wolałbym chodzić przez jakiś miesiąc cały czas ze ściągniętym to mógłbym od razu maść wymienić na plastry silikonowe, ale boje się że któregoś dnia jak pojawi się kolejna oponka to już nie zniknie.

Co poradzicie? (poza poprawką i całkowitym :rolleyes:)
 

nope

Well-known member
Ciezko powiedziec. Na ciasna blizne tylko czas pomoze i uzywanie sprzetu ale jak nie przejdzie w najblizszych tygodniach-miesiacu max dwoch to proponuje jedynie poprawke.
 

junneko

New member
Nie przestałem chodzić ze ściągniętym napletkiem i już nic nie puchnie. Zamiast maści stosuje plastry sutricon. Blizna w ciągu tygodnia się na tyle rozciągnęła że już nie czuje żadnego dyskomfortu. Polecam każdemu po obrzezaniu częściowym zostawiać ściągnięty napletek szczególnie na noc, a najlepiej chodzić tak 24/7. Pilnować tylko czy nie wywala oponki. Nocne wzwody robią całą robotę i nie trzeba się bawić w żadne rozciąganie samemu.
43 dni po zabiegu wszystko śmiga jak powinno, we wzwodzie bez żadnego dyskomfortu naplet fruwa góra dół.
Boje się tylko co będzie, jak zacznę znowu chodzić z naciągniętym, czy nic się nie będzie kurczyć spowrotem.
 

junneko

New member
Taka sytuacja. Na napletku zewnętrznym jakieś 2-3mm obok linii cięcia ostatnio pojawiają się jakby delikatne powierzchowne "pęknięcia?" skóry. Trochę szczypie i pobolewa. Czasami czerwienieje. Mam wrażenie że się lekko zaciska.. Sama blizna w sobie jest rozciągnięta, nie boli i nie czuje żadnego dyskomfortu. Dotyczy to dalszej części napletka. Podczas wzwodu nawet widać że się robi delikatny uciskający pierścień.
Zostało wycięte za mało ciasnego napletka. Przed zabiegiem miałem bolące krótkie wędzidełko które mnie i partnerkę zawsze hamowało przed ostrzejszymi zabawami, a teraz sprzęt mocniej używany i te zwężenie dostaje o wiele bardziej po dupie i się podrażnia i zacieśnia.
Czekam na rozwój sytuacji..
 

Podobne tematy

Do góry