Szanowni Panowie, miło mi dołączyć do forum. Na wstępie muszę przeprosić, ponieważ większość pytań i wątpliwości, które tu przedstawię, można na pewno znaleźć w innych tematach. Jednak strach i stres są taki wielkie, że jednak poczułbym ulgę uzyskując bezpośrednie odpowiedzi... Jeśli moderatorzy uznają temat za zbędny, proszę o usunięcie.
Sprawa wygląda tak: mam 28 lat i jak dotąd przez całe życie męczyłem się ze zbyt ciasnym napletkiem. Po wielu bitwach z samym sobą, w końcu zapadła decyzja o udaniu się do lekarza w Warszawie. Wyrok był jednoznaczny: pełna stulejka i krótkie wędzidełko, a jedyna skuteczna metoda leczenia to obrzezanie (znieczulenie miejscowe, prywatnie, koszt 2k). Nie ukrywam, że trochę się tym przeraziłem i pytałem Pani doktor o inne metody. Stwierdziła, że na wyraźne życzenie można zrobić plastykę, ale każdy inny urolog poleci mi to samo - obrzezanie, aby uniknąć nawrotu i cieszyć się zdrowiem.
W głowie kłębi mi się mnóstwo pytań o prosiłbym o jakieś sugestie.
1) Czy jest sens konsultować się jeszcze z innymi lekarzami, czy zapisywać się na operację?
2) Mój problem polega na tym, że żołądź jest ekstremalnie wrażliwy na dotyk. Jestem osobą bardzo odporną na ból, ale wystarczy lekkie ściągnięcie napletka i dotknięcie główki choćby włosem, abym wij się z bólu. Naprawdę tu nie przesadzam. Podczas badania omal nie zemdlałem. Trochę nie wyobrażam sobie życia bez napletka, czy rzeczywiście skóra będzie w stanie przyzwyczaić się do tego? Czy nie sparaliżuje to mojego funkcjonowania na długi czas?
3) Przed zabiegiem mam mieć wybór ile zostawić skóry. Ma ona być zaznaczona wcześniej markerem, abym dokładnie wiedział co i jak. Trochę to wszystko wygląda makabrycznie w mojej głowie, a że jest nieodwracalne, czy macie jakieś porady na ten temat?
4) Na tym forum czytałem niezliczone posty o trudnym gojeniu się, bólach z powodu erekcji i wielu innych problemach, co mnie nieźle wystraszyło. Pani doktor powiedziała, że wcale nie wygląda to tak źle. Erekcje nie powinny być takim problemem, bo dostanę leki na zmniejszenie libido. Po operacji tego samego dnia wychodzę do domu, dwa dni zaleca się zostać, potem można normalnie wracać do pracy. Szwy rozpuszczą się same, po miesiącu powinno być zagojone. Brzmi nieźle, ale trochę nie pokrywa się z opisywanymi tu doświadczeniami...
I sprawa finałowa, której nie ujmuję już w formie pytania, raczej jest to takie zwierzenie się... z obaw o doświadczenia seksualne po wszystkim. Jednak jest to forma okaleczenia, a w sieci można znaleźć mnóstwo opracowań na temat mniejszej ilości doznań, uczucia suchości i wszelkich innych niedogodności związanych z obrzezaniem. Z drugiej strony mamy na ziemi kilkaset milionów mężczyzn sprawnie funkcjonujących w ten sposób, więc sam nie wiem co myśleć. Na razie jest tylko zmieszanie i strach, więc wybaczcie ten ton.
Będę wdzięczny za wszelkie odpowiedzi.
Sprawa wygląda tak: mam 28 lat i jak dotąd przez całe życie męczyłem się ze zbyt ciasnym napletkiem. Po wielu bitwach z samym sobą, w końcu zapadła decyzja o udaniu się do lekarza w Warszawie. Wyrok był jednoznaczny: pełna stulejka i krótkie wędzidełko, a jedyna skuteczna metoda leczenia to obrzezanie (znieczulenie miejscowe, prywatnie, koszt 2k). Nie ukrywam, że trochę się tym przeraziłem i pytałem Pani doktor o inne metody. Stwierdziła, że na wyraźne życzenie można zrobić plastykę, ale każdy inny urolog poleci mi to samo - obrzezanie, aby uniknąć nawrotu i cieszyć się zdrowiem.
W głowie kłębi mi się mnóstwo pytań o prosiłbym o jakieś sugestie.
1) Czy jest sens konsultować się jeszcze z innymi lekarzami, czy zapisywać się na operację?
2) Mój problem polega na tym, że żołądź jest ekstremalnie wrażliwy na dotyk. Jestem osobą bardzo odporną na ból, ale wystarczy lekkie ściągnięcie napletka i dotknięcie główki choćby włosem, abym wij się z bólu. Naprawdę tu nie przesadzam. Podczas badania omal nie zemdlałem. Trochę nie wyobrażam sobie życia bez napletka, czy rzeczywiście skóra będzie w stanie przyzwyczaić się do tego? Czy nie sparaliżuje to mojego funkcjonowania na długi czas?
3) Przed zabiegiem mam mieć wybór ile zostawić skóry. Ma ona być zaznaczona wcześniej markerem, abym dokładnie wiedział co i jak. Trochę to wszystko wygląda makabrycznie w mojej głowie, a że jest nieodwracalne, czy macie jakieś porady na ten temat?
4) Na tym forum czytałem niezliczone posty o trudnym gojeniu się, bólach z powodu erekcji i wielu innych problemach, co mnie nieźle wystraszyło. Pani doktor powiedziała, że wcale nie wygląda to tak źle. Erekcje nie powinny być takim problemem, bo dostanę leki na zmniejszenie libido. Po operacji tego samego dnia wychodzę do domu, dwa dni zaleca się zostać, potem można normalnie wracać do pracy. Szwy rozpuszczą się same, po miesiącu powinno być zagojone. Brzmi nieźle, ale trochę nie pokrywa się z opisywanymi tu doświadczeniami...
I sprawa finałowa, której nie ujmuję już w formie pytania, raczej jest to takie zwierzenie się... z obaw o doświadczenia seksualne po wszystkim. Jednak jest to forma okaleczenia, a w sieci można znaleźć mnóstwo opracowań na temat mniejszej ilości doznań, uczucia suchości i wszelkich innych niedogodności związanych z obrzezaniem. Z drugiej strony mamy na ziemi kilkaset milionów mężczyzn sprawnie funkcjonujących w ten sposób, więc sam nie wiem co myśleć. Na razie jest tylko zmieszanie i strach, więc wybaczcie ten ton.
Będę wdzięczny za wszelkie odpowiedzi.