Witajcie,
w końcu z czystym sumieniem mogłem tutaj się zarejestrować i założyć temat. Wczoraj dokonałem zabiegu w klinice Gameta w Rzgowie k/Łodzi. Mimo iż jest to klinika prywatna to robiłem to na NFZ!. Warto wiedzieć że takie zabiegi tam też tak wykonują. Wiadomo od rana nerwówka. Miła rejestracja i wygodne warunki w poczekalni troszkę odstresowywały. Aż w końcu dostałem polsilvera żeby zrobić sobie porządek wiadomo gdzie. Sam zabieg trwał około 40 minut. Najmniej przyjemne to właśnie sam początek przy podawaniu znieczulenia i potem momenty gdzie używają jakiejś elektrody. Pomimo tego że mam dosyć niski próg bólu to zaciskając zęby dalo się wytrzymać. Potem godzinka leżenia i do domciu. Z początku piekło jak skurczybyk więc wziąłem ketanol. W nocy kilka razy budziłem się bo czułem że szwy ciągną . Ale dało się wytrzymać. Oglądając sobie niezmieniony jeszcze opatrunek troche przeraża ilość krwi na nim... normalne to, bo opatrunek aż cały mokry... ? Zobaczymy jak uda mi się go zmienić.
Trzymajcie kciuki.
A niezdecydowanym którzy to czytają - mówię żeby nie mieli wątpliwości i ruszyli w końcu tyłki. Ciężar spadający kiedy mamy to już za sobą jest ogromny... Tego nie da się uniknąć a przekładanie nic nie da.
Pozdrawiam
w końcu z czystym sumieniem mogłem tutaj się zarejestrować i założyć temat. Wczoraj dokonałem zabiegu w klinice Gameta w Rzgowie k/Łodzi. Mimo iż jest to klinika prywatna to robiłem to na NFZ!. Warto wiedzieć że takie zabiegi tam też tak wykonują. Wiadomo od rana nerwówka. Miła rejestracja i wygodne warunki w poczekalni troszkę odstresowywały. Aż w końcu dostałem polsilvera żeby zrobić sobie porządek wiadomo gdzie. Sam zabieg trwał około 40 minut. Najmniej przyjemne to właśnie sam początek przy podawaniu znieczulenia i potem momenty gdzie używają jakiejś elektrody. Pomimo tego że mam dosyć niski próg bólu to zaciskając zęby dalo się wytrzymać. Potem godzinka leżenia i do domciu. Z początku piekło jak skurczybyk więc wziąłem ketanol. W nocy kilka razy budziłem się bo czułem że szwy ciągną . Ale dało się wytrzymać. Oglądając sobie niezmieniony jeszcze opatrunek troche przeraża ilość krwi na nim... normalne to, bo opatrunek aż cały mokry... ? Zobaczymy jak uda mi się go zmienić.
Trzymajcie kciuki.
A niezdecydowanym którzy to czytają - mówię żeby nie mieli wątpliwości i ruszyli w końcu tyłki. Ciężar spadający kiedy mamy to już za sobą jest ogromny... Tego nie da się uniknąć a przekładanie nic nie da.
Pozdrawiam