Witam
Jestem już 3 tygodnie i 2 dni po zabiegu częściowego obrzezania-plastyki napletka.Urolog twierdził że całkowite obrzezanie nie jest konieczne.Zabieg wykonany w ramach NFZ w Poznaniu w klinice urologicznej na ul.Jarochowskiego.Zabieg w znieczuleniu miejscowym przebiegł bez trudności,choć już pod koniec zacząłem odczuwać zakładanie ostatnich szwów.Po wszystkim otrzymałem od lekarza wskazanie przemywania "przyjaciela" w wodzie z szarym mydłem.Żadnej dodatkowej maści na gojenie blizn nie stosowałem- po prostu lekarz nie uważał to za konieczne.Podobnie jak u innych stulejkowiczów miałem pewne dyskomforty jak: zmiany opatrunków,kłucie szwów, no i bóle przy stopniowym odciąganiu napletka (na szczęście do wytrzymania).Niepokoił mnie jednak widok wędzidełka.Wyglądał jak taki większy krwiak.Podczas pierwszej wizyty kontrolnej (po 3 dniach) lekarz poinformował mnie że wszystko się dobrze goi i wędzidełko powróci do "standardowego"wyglądu.Czas jednak mija a w w jego miejscu powstała narośl w postaci kulki.Jest ona dość twarda i zaczyna mnie zwyczajnie niepokoić.Wygląda na to że nie ma widoków na jej zniknięcie.Przeglądałem forum i na wielu przejrzanych zdjęciach od forumowiczów nie zauważyłem podobnego "efektu".Czy ktoś może miał podobny problem i czy ustąpił po jakimś czasie, czy też czeka mnie może jeszcze jakaś "korekta" wędzidełka.Na 24 października mam kolejną wizytę kontrolną,ale dobrze by było mieć jakąś wiedzę na ten temat.W załącznikach przesyłam zdjęcia.I jeszcze jedno pytanie.W wielu postach czytam o przepisanych pacjentom maściach na gojenie blizn.Czy rzeczywiście przyspieszają proces gojenia i likwidują zgrubienia po bliznach ?.Proszę o informację za które z góry dziękuję.
pozdrawiam wszystkich stulejmanów
poniżej linki do zdjęć
Kulka - Imgur
imgur: the simple image sharer
imgur: the simple image sharer
imgur: the simple image sharer
imgur: the simple image sharer
Jestem już 3 tygodnie i 2 dni po zabiegu częściowego obrzezania-plastyki napletka.Urolog twierdził że całkowite obrzezanie nie jest konieczne.Zabieg wykonany w ramach NFZ w Poznaniu w klinice urologicznej na ul.Jarochowskiego.Zabieg w znieczuleniu miejscowym przebiegł bez trudności,choć już pod koniec zacząłem odczuwać zakładanie ostatnich szwów.Po wszystkim otrzymałem od lekarza wskazanie przemywania "przyjaciela" w wodzie z szarym mydłem.Żadnej dodatkowej maści na gojenie blizn nie stosowałem- po prostu lekarz nie uważał to za konieczne.Podobnie jak u innych stulejkowiczów miałem pewne dyskomforty jak: zmiany opatrunków,kłucie szwów, no i bóle przy stopniowym odciąganiu napletka (na szczęście do wytrzymania).Niepokoił mnie jednak widok wędzidełka.Wyglądał jak taki większy krwiak.Podczas pierwszej wizyty kontrolnej (po 3 dniach) lekarz poinformował mnie że wszystko się dobrze goi i wędzidełko powróci do "standardowego"wyglądu.Czas jednak mija a w w jego miejscu powstała narośl w postaci kulki.Jest ona dość twarda i zaczyna mnie zwyczajnie niepokoić.Wygląda na to że nie ma widoków na jej zniknięcie.Przeglądałem forum i na wielu przejrzanych zdjęciach od forumowiczów nie zauważyłem podobnego "efektu".Czy ktoś może miał podobny problem i czy ustąpił po jakimś czasie, czy też czeka mnie może jeszcze jakaś "korekta" wędzidełka.Na 24 października mam kolejną wizytę kontrolną,ale dobrze by było mieć jakąś wiedzę na ten temat.W załącznikach przesyłam zdjęcia.I jeszcze jedno pytanie.W wielu postach czytam o przepisanych pacjentom maściach na gojenie blizn.Czy rzeczywiście przyspieszają proces gojenia i likwidują zgrubienia po bliznach ?.Proszę o informację za które z góry dziękuję.
pozdrawiam wszystkich stulejmanów
poniżej linki do zdjęć
Kulka - Imgur
imgur: the simple image sharer
imgur: the simple image sharer
imgur: the simple image sharer
imgur: the simple image sharer