• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Stulejka całkowita w wieku 16 lat

Glokuss

New member
Kiedyś myślałem, że jest to normalne zjawisko i że w końcu minie (zejdzie samo) ale po tych 16 latach życia uświadomiłem sobie, że coś jest nie tak. Otóż mój członek nie jest taki jaki powinien być, sporo czytałem na forach jak "czegoś takiego" się pozbyć i jedynym wyjściem będzie obrzezanie. Mam lekkie obawy do powiedzenia o tym swoim rodzicom, a co jeśli będą chcieli to zobaczyć? nie ma mowy, że im to pokażę! Kolejną moją obawą jest strach przed całym zabiegiem, czy to boli? jak po tym wszystkim wygląda penis? to bardzo widać, że było się obrzezanym? Gdyby tego było mało ostatnio przyglądając się swojemu "narządowi" zobaczyłem ze mam na nim dość sporą ilość grubych żył nachodzących na napletek czy zabieg oby na pewno będzie w 100% bezpieczny? Można sobie pomyśleć, że za bardzo panikuję, ale boję się, że jeśli nic z tym nie zrobię to w przyszłości mogę ponieść tego konsekwencje. Z góry dziękuję za wszystkie pomocne odpowiedzi.
 

oxis

Member
Żaden zabieg chirurgiczny nie jest w 100% bezpieczny. Obrzezanie nie należy jednak do tych bardzo ryzykownych, choć nie jest to doświadczenie bezbolesne. Obrzezanie niesie też ryzyko zmniejszenia przyjemności z seksu, utraty wrażliwości członka.Ale z drugiej strony stulejka też utrudnia seks i powoduje dyskomfort, ból (Był na forum użytkownik, który pisał, że dobrze mu się żyje ze stulejką i nie zamierza z nią nic robić. Skoro go nie ogranicza, nie przeszkadza, to czemu nie?)
Koniecznie udaj się do urologa.Zapytaj o leczenie bez obrzezania.Zapytaj o plastykę napletka, częściowe obrzezanie. Przejrzyj przedtem to forum, bo często tu pisano o różnych stylach obrzezania, o wadach i zaletach. No i nie panikuj, z tym da się żyć, na to się nie umiera.
Nie musisz się śpieszyć. Zapoznaj się z tematyką i podejmij decyzję. Bo może nie powinieneś dać się obrzezać.
 

Glokuss

New member
Wątpię, że obejdzie się bez obrzezania, mam tą przypadłość prawdopodobnie od urodzenia. Koniec penisa jest zakończony "lejkiem" więc wychodzi na to że jest to chyba całkowita. Mam jeszcze jedno pytanie, czy jeśli poddałbym się obrzezaniu częściowym to czym ono by się różniło od zwykłego? (w skrócie) i czy to prawda, że życie z stulejką całkowitą bardziej przyczynia się do powstania chorób narządów płciowych niż życie bez niej? Dziękuję za odpowiedź.
 

dieselpower

Moderator
Członek Załogi
Jak sie ma stulejke to trzeba ja usunac i tyle. Pisanie ze mozna z tym zyc itd tp jest bezsensowne. Później jeden z drugim to przeczyta i bedzie myslal ze tak moze zostac i ze to normalne. Częściowe od całkowitego rozni sie tym ze zostaje jakas tam mala część napletka. Problem tylko w tym ze jak ktos ma stuleje całkowitą, i to jeszcze taka hardcore wersje to zabawa w plastyki itd to glupota. Szkoda nerwów. Bo stulejka wroci predzej czy później. Jak sie ma do niej sklonnosci to trzeba napletek usunac i miec do konca życia spokój. Oxis wierzy w cuda myslac ze da sie calkowita stulejke wyleczyc bezzabiegowo. Starym musisz powiedzieć bo sam nie zalatwisz tego. Watpie by chcieli oglądać :D a nawet jakby to im odpowiedz ze wystarczy ze lekarz zobaczy oni niech cie tylko do niego zaprowadza.
 

Glokuss

New member
A czy mógłbym np. z tym poczekać do 18'stki? Chociaż gdybym zdobył się na odwagę to mógłbym to powiedzieć nawet dzisiaj, tylko jakoś tego nie potrafię sobie wyobrazić ze im o tym mówię (jak na razie). Czyli obrzezanie jest musowe..
 

dieselpower

Moderator
Członek Załogi
Sluchaj mozesz i czekac do trzydziestki. Zawsze bedzie ktoś kto sie dowie. Nawet jak poczekasz do 18 to co?? Mieszkajac ze starymi i tak wyjdzie na jaw.
 

Glokuss

New member
No tak, ale jak na razie nie mam zbytnio odwagi aby "wyrzucić to z siebie" i powiedzieć o tym rodzicom a co dopiero pokazywać penisa lekarce (lekarz rodzinny). Więc posiadając stulejkę np do 19 roku życia nie pogorszyłbym sytuacji jeśli chodzi o higienę tego narządu? Nie oszukujmy się jedyne pozostałości po płynach które się tam znajdują to głównie mocz, a sama świadomość, że może wdać się jakaś infekcja mnie przeraża.
 

on22

New member
Nie czekaj, a już na pewno nie dwóch, czy trzech lat, o których tutaj piszesz!
Zapraszam do zapoznania się z moim wątkiem, zobaczysz do czego prowadzi nieleczona stulejka całkowita, wrodzona. Również miałem całkowitą i również od urodzenia. Od kiedy pamiętam. Nie zwlekaj z tym ani dnia, a być może unikniesz przyklejonej, zrośnietęj żołędzi do napletka. To chyba najgorsze co się może przytrafić (spokojnie, nie straszę Cię) z tego również da się wyleczyć, po prostu okres gojenia jest o wiele bardziej nieprzyjemny i wydłużony. Masz 16 lat, wiec jest spora szansa (bazuje na tym, co powiedział mój chirurg podczas zabiegu), że naplet nie jest jeszcze zrośnięty z żołędziem, więc sam zabieg, to będzie pikuś. Wybiersz tylko dobrego specjalistę, a z zabiegu jedyne co będziesz wspominał to znieczulenie.

Jeżeli chcesz poznać szczegółowe konsekwencje wieloletniej stulejki całkowitej, poszukaj w necie, ale z tych poważniejszych wymienię tylko te, które dodatkowo powinny zmobilizować Cię do tego, aby powiedzieć rodzicom i rozwiązać problem. Nieleczona stulejka może prowadzić nawet do raka prącia, w konsekwencji do amputacji. Scenariusz chyba najgorszy z możliwych, ale jednak.
Poza tymi "standardowymi" w Twoim przypadku, czyli całkowitej od urodzenia, nie leczonej, mozliwy jest zanik części żołędzia.

Nie baw się w żadne plastyki, bo to nie ma sensu w Twojej sytuacji. Nie wiem nawet, czy byłoby to możliwe. U mnie okazało się, że nawet gdybym chciał (a nie chciałem), to nie miałem takiej możliwości, ponieważ w wyniku wieloletniej nieleczonej stulejki nie miałem praktycznie w ogóle wędzidełka, a jak wspomniałem wyżej, napletek był w dużej części zklejony do żołędzia. Lepiej pozbyć się tego problemu raz na zawsze. Kwestie odczuć podczas seksu - wychodzę z założenia, że jeśli nigdy nie miałeś grzyba na wierzchu, to nigdy też nie będziesz miał porównania do tego, jak wyglądał seks przed obrzezaniem. A jeśli masz porównania, to z pewnością gorzej niż po zabiegu. Gorzej być nie może.

Jak powiedzieć rodzicom? Ja byłem o tyle głupi, że się na to nie odważyłem i zabieg miałem dopiero niedawno, w tej chwili mam 23 lata. Nie popełniaj tego samego błędu, bo leczenie w Twoim przypadku może być o wiele szybsze i mniej bolesne, a komfort psychiczny z powodu zdrowego sprzętu będzie niewyobrażalny. Wszystko zależy od tego, jakie masz relację z rodzicami, ale skoro piszesz, że nie wiesz , jak im to powiedzieć, to zakładam, że dobre. Nie masz się czego wstydzić. Pogadaj z tatą, jeśli Ci to ułatwi, a jeśli nie robi różnicy, to wybierz mamę. Z reguły są bardziej uczuciowe i opiekuńcze od ojców. Gwarantuje Ci, że mama będzie Ci chciała jak najszybciej pomóc. Zaznacz na samym początku rozmowy, że nie będziesz jej niczego pokazywał, bo się wstydzisz. Lekarz jest od tego, a jeżeli będzie chciała znać szczególy (na pewno będzie chciała, w końcu masz 16 lat), to niech jej lekarz wszystko przedstawi. Dla ułatwienia, możesz poprosić mamę, żeby podeszła z Tobą do komputera i pokaż jej jakiś temat z tego forum albo zdjęcia innych, ale tożsamych z Twoją przypadłością. Sposobów jest całe mnóstwo. Jedno jest pewne, na pewno nie możesz się tego wstydzić i musisz im to powiedzieć.

Lekarza, to już w ogóle - jak możesz się wstydzieć pokazać lekarzowi? :) Jak dla mnie to jedyna osoba, z którą mogłem sobie swobodnie na temat mojego problemu porozmawiać i nawet ochoczo pokazuje swój sprzęt. Wiem, że trafia w odpowiednie ręce i to pomoże w procesie leczenia, więc nie ma się co bać :D
Zresztą, nie muszę chyba mówić, że lekarz do, którego trafisz takich przypadków, jak Twój wczesniej widział zapewne kilkanaście albo kilkadziesiąt. Od lat ogląda i operuje wacki, więc myślenie w stylu "co on sobie pomyśli" "jak ja mam mu to pokazać" w ogóle wyrzuć z głowy.
Urolodzy, czy chirurdzy, którzy podejmują się leczenia stulejki z reguły mają też odpowiednie podejście do pacjenta i z pewnością wprowadzą luźną atmosferę podczas rozmowy i badania, także oto się nie przejmuj ;)
Podam przykład: jak już leżałem na stole i chirurg szykował narzędzia do zabiegu - zapytałem go, ile pacjentów jak dotychczas operował w ten sposób. Odpowiedział, że ja jestem drugi :D

Do boju kolego i nie ma się co bać!
 

imothep

Member
To może ja jeszcze gwoli doprecyzowania co koledzy powyżej, dorzucę swoje 3 grosze i doprecyzuję :p

1. Nieleczona stulejka może przyczynić się do powstania nowotworu. Chodzi o to, że każdemu mężczyźnie wytwarza się na żołędzi mastka. Jest to złuszczony naskórek, jakieś brudy etc. Takie jasne, glejowate, małe grudki, które normalnie jak się myjesz usuwasz. Osoby ze stulejką czy to częściową, czy to całkowitą, siłą rzeczy nie mają dostępu do korony żołędzi tzw. rowka, gdzie to też może się gromadzić i nie mogą wyczyścić tego co jest tam pod spodem. Czasami dochodzi do stanu zapalnego. I dopiero nieleczony stan zapalny, może, podkreślam może prowadzić do zmiany nowotworowej, a ta z kolei może, ale nie musi prowadzić do resekcji. Jest to bardzo, bardzo rzadkie, ale możliwe. Lekarz, który mnie operował (staż pracy jakieś 30 lat), powiedział, że spotkał się z takimi paroma przypadkami, i to tylko dlatego, że ludzie ignorowali stan zapalny. Zakładam, że jesteś na tyle rozgarnięty, że ty byś tego nie zrobił :p

2. O przypadku zaniku żołędzi nie słyszałem i nie czytałem, a przyznam że czytałem sporo i to nie tylko forum, ale łaziłem do biblioteki uniwersyteckiej czytać o obrzezaniu. Nie wykluczam, że tak nie jest, bo lekarzem nie jestem. Jak chcesz wyślij mi swój adres e-mail na priva to wyślę Ci zdjęcia z książek, które zrobiłem i poczytasz sobie, co pisze profesor, które całe życie poświęcił tematyce obrzezania.

3. Przyklejenie napletka do żołędzi. Nie uważam, aby mogło Cię to spotkać. Dlaczego? Nie wiem czy wiesz, ale każdy noworodek płci męskiej przez pewien okres swojego życia ma, właśnie sklejony napletek z żołędzią, który naturalne po jakimś czasie samoczynnie się odkleja (co nie oznacza, że nie można później mieć stulejki). Jest to proces nieodwracalny. On22 miał tego pecha, że mu się nie odkleiło od samego początku i tak zostało. Ja chodziłem ze stulejką bardzo długo i nic takiego mi się nie stało. Każdy przypadek musi być rozpoznawany indywidualnie.

4. Nie zgodzę się też ze stwierdzeniem, że powinieneś wykluczyć plastykę. Tak jak powyżej pisałem. Każdy przypadek jest inny. Czy przy plastyce istnieje ryzyko nawrotu - oczywiście, że tak. Forumowicze piszą prawdę. Czy stulejkę należy usunąć - jak najbardziej. Ale obrzezanie to taki dziwny zabieg, gdzie coś nieodwracalnie się traci, ale też zyskuje się coś w zamian. Trudno przeprowadzić rachunek korzyści i strat. Stracisz na 100% wędzidełko. Najbardziej unerwioną część prącia. W swoim wątku pisałem, że gorąco zachęcam wszystkich do zabiegu, ale tylko tych którzy muszą go wykonać (np. ja - nie było innej drogi), ale jednocześnie odradzam wszystkim tym, którzy nie muszą. Czy zrobiłbym to ponownie - TAK i jestem mega zadowolony po. Wiesz nie namawiam Cię i nie odradzam. Chodzi mi raczej o Twoją świadomość, bo uwierz mi ale nikt nie jest bardziej zainteresowany w jak najlepszym działaniu Twojego sprzętu, niż ty sam.

5. Odnośnie Twojej zwłoki. Też nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że musisz już, natychmiast i bezapelacyjnie podać się zabiegowi. Powiem tak, jak poczekasz te 2/3 lata to nic złego się nie stanie. Ja np. zwlekałem, bo zawsze brakowało mi kasy (a chciałem zabieg zrobić u polecanego lekarza prywatnie). Czy coś złego mi się stało w sensie fizycznym? Nic, a nic. Ale stulejka jeżeli chodzi o psychikę, może Cię przyblokować w kontaktach seksualnych z kobietą. Jesteś w wieku, gdzie najlepsze jeszcze przed tobą. Szkoła średnia, studia etc. Czy ja będąc w twoim wieku poddałbym się zabiegowi? Tak, ale nie dlatego że bałbym się jakiś następstw fizycznych, co bardziej chciałbym czuć się w 100% sprawny, bez jakiś defektów. Jak wbijesz sobie do głowy ten kompleks, to jak rysa na szkle - zaczyna się od jednej, a potem jest ich milion. Pisałem w swoim wątku - psychika facet galopuje, po takim zabiegu. Może to jest małe, ale interes będziesz miał jak gwiazda pornola :p

6. Rozmowa z rodzicami. Tu Ci nikt nie doradzi. Sam wiesz najlepiej jak układają Ci się relacje z rodzicami. Sugeruję się przełamać, bo pomyśl sobie, że Ci ludzie jakby nie było Cię wychowali. Proponuję podczas niedzielnego obiadku powiedzieć obydwojgu i nie wprowadzać jakichś taje,nic i niedopowiedzeń. Najlepsza obrona to atak.

7. Wątpię czy lekarz rodzinny nawet spojrzy Ci na interes, a jeżeli już,to jak pisze on22, dla nich to nie pierwszyzna. Jesteś dla takiego urologa setnym, jak nie tysięcznym pacjentem i gwarantuję Ci, że nie zrobisz na nich wrażenia. No chyba, że masz pyte do kolan :p

Pzdr
 

Glokuss

New member
Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Postaram się któregoś dnia powiedzieć o tym swojej mamie (mam z nią lepszy kontakt) o problemie. Prędzej czy później i tak będę musiał im o tym powiedzieć, a jeśli nie powiem to i tak się o tym dowiedzą, więc po co zwlekać.. Trochę mnie tym wszystkim zmotywowaliście do działania. Jeszcze raz dzięki za pomoc. Pozdrawiam!
 

on22

New member
imothep, w wielu kwestiach możemy się zgadzać, bądź nie, ale odwlekanie w czasie zabiegu usunięcia stulejki, czy to poprzez obrzezani, czy plastykę jest bezcelowe, mało tego, jak sam powiedziałeś, lekarze, z którymi miałeś styczność, wspominali o skrajnych przypadkach powikłań związanych z nieleczoną stulejką. Nigdy nie można mieć pewności, że nie jest się wlaśnie "takim" przypadkiem, dopóki lekarz nie spojrzy pod napletek.
Autorze tego tematu - nie odwlekaj tego w czasie, bo to nie ma najmniejszego sensu. Powiedz mamie najlepiej jeszcze dzisiaj i miej to już za sobą. Pozornie najtrudniejsza rzecz okaże się błahostką, zobaczysz :) Cała reszta pójdzie już z górki i ani się obejrzysz, a będziesz zdrowy i szczęśliwy. Kwestie sposobu leczenia Twojej stulejki na pewno przedyskutujesz wspólnie z lekarzem i razem podejmiecie słuszną decyzję, niemniej jednak, jak pisałem wyżej, z własnego doświadczenia wiem, że w przypadku całkowitej stulejki, od urodzenia nie leczonej, szanse na powodzenia plastyki bądź obrzezania częściowego są znikome i ja osobiście nie bawiłbym się w tego typu historie, tylko rozwiązałbym problem raz, na zawsze.
Powodzenia! :)
 

imothep

Member
Chłopak się waha i krępuje się powiedzieć o stulejce swoim rodzicom. Nie wiadomo jakie panują między nimi stosunki - nic nam do tego. Na dodatek jest małoletni i ma szereg wątpliwości. Pisanie mu na zasadzie: TAK, TAK poddawaj się zabiegowi, bo coś tam, raczej mu nie pomoże i tylko może spotęgować w nim poczucie wstydu i lęku. Łatwo pisać o obrzezaniu jak się jest po, ale każdy przypadek jest inny. Wspominanie o amputacji, bez bliższego określenia w jakich okolicznościach może do tego dojść jest dużym uproszczeniem problemu. Raczej przy zapaleniu napletku coś boli i piecze i nikt normalny takich objawów nie ignoruje licząc że samo przejdzie, ale może się mylę?

Ja zawsze bylem zwolennikiem metody kija i marchewki i dlatego napisałem: "(...)Czy ja będąc w twoim wieku poddałbym się zabiegowi? Tak, ale nie dlatego że bałbym się jakiś następstw fizycznych, co bardziej chciałbym czuć się w 100% sprawny, bez jakiś defektów."

Pzdr
 

Podobne tematy

Do góry