Mam podobne. Może nawet trochę mocniejsze.
Pozycja klasyczna odpada.
Pozycja na jeźdźca odpada.
Pozycja od tyłu też odpada, jeśli erekcja nie będzie bardzo mocna (będzie się łamał w dół przy próbie wejścia do pochwy, a wyprostować go ręką w takiej pozycji raczej nie ma jak).
Najlepiej sprawdzi się pozycja "ty przodem do niej na kolanach, ona na plecach i zakłada ci nogi na ramiona". Ale nawet wtedy będziesz się musiał posłużyć ręką, żeby móc penisa do pochwy wprowadzić. Po wprowadzeniu, penis już będzie wystarczająco głęboko cały czas i pochwa nie pozwoli mu się za bardzo wykrzywić.
Jeszcze jedna pozycja, która wychodzi całkiem dobrze, to... nie wiem jak to nazwać, ale na początku układacie się jak do pozycji na jeźdźca, pomagasz sobie ręką, by wprowadzić penisa do pochwy, a potem ona pochyla się do przodu i się na ciebie kładzie. A ty zaczynasz wykonywać ruchy od dołu do góry. Czyli to jest coś jak na jeźdźca, tyle że to ty wykonujesz ruchy, a nie ona.
Generalnie odpada większość pozycji płytkiej penetracji.
Pozycje głębokiej penetracji się sprawdzają, gdyż wtedy miejsce skrzywienia jest cały czas w pochwie, a pochwa penisa "trzyma" i uniemożliwia penisowi mocniejsze skrzywianie się.
Gdy jednak jest płytka penetracja, to po ruchu "na zewnątrz" większość penisa zostaje wyjęta, a wtedy próba ruchu "do wewnątrz" czyli usiłowanie pchnięcia, powoduje, że penis się zapiera o wejście do pochwy i zagina w miejscu skrzywienia do dołu jeszcze mocniej, niż nominalnie jest skrzywiony (tak jakbyś próbował krzywego gwoździa wbić w deskę - zamiast wejść w deskę, to się jeszcze bardziej wykrzywi), co powoduje, że nie da rady go do pochwy z powrotem wsunąć bez użycia rąk. A ciągłe przytrzymywanie penisa ręką nie jest ani wygodne, ani przyjemne, a często jest niemożliwe (w zależności od pozycji).