• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Potrzebuje lekkiego wyjaśnienia

raskoler

New member
Witam. Pisze pierwszy raz na forum więc na początek chciałbym się przywitać. Mam 17 lat i 14.12 miałem zabieg na stulejkę, całkowite obrzezanie. Jestem z Lublina, zabieg był wykonywany u dr. Siwka.

Przebieg całkiem bezbolesny, w przyjemnych warunkach. Po zabiegu ptak zabandażowany z odsłoniętą cześcią głowki-około 2/3 na wierzchu. Wszystko bylo ok.

16.12 czyli wczoraj byłem u kontroli i na zmianie opatrunku. To był tak naprawde pierwszy taki ból, gdy lekarz odrywał zakrwawiony opatrunek od miejsca szycia. Po za tym wszystko ok, nawet nocne wzwody ktore w nocy z 15 na 16 wystepowaly kilkakrotnie nie bolały jakos bardzo, wystarczało na chwile otworzyć okno.

Na owej zmianie opatrunku doktor zabandażował główke nieco wyżej. Teraz za każdym razem przy sikaniu mam cały mokry bandaż na okolo ;/ wydaje mi sie że nie jest to najlepsza sytuacja. Lekarz powiedział abym sam nie ruszał opatrunku, kolejna wizyta we wtorek - 21 ale niewiem czy czekać, czy pojechać wcześniej czy co wgl robić. Dlatego proszę o pomoc.

Piszę dlatego, że czytam na forum że niektórzy juz po pierwszym dniu sami zmieniaja opatrunek itd. Ja jak narazie chodze z ptakiem do góry. Jedynie na nadwrażliwość nie narzekam, moge swobodnie dodytać i przecierać glowke.
 

hesome

New member
Mi dr kazał już na drugi dzień po zabiegu (czesciowe obrzezanie) zsunac resztke napletka jaka zostala i myc woda z mydlem. Opatrunek zmienilem samemu w 2h po zabiegu...
Jesli Cię to jakos bardzo niepokoi, a boisz się samemu cokolwiek robić a nie masz daleko do dr. to moze po prostu podjedz do niego?
Ja znajac siebie pewnie samemu bym zmienal opatrunek, na przyklejone czesci uzylbym rivanolu i tyle... ;)
 

scorpion

New member
Witam, ja również miałem zabieg całkowitego obrzezania + wędzidełko, po zabiegu lekarz normalnie założył opatrunek i powiedział że na następny dzień żebym go zmienił i delikatnie przemył wodą małego. Jeżeli był by problem ze zdjęciem opatrunku bo np. się przykleił do rany to miałem użyć niewielkiej ilości wody utlenionej, a żeby ładnie i bez boleśnie sobie odszedł. Tak też czyniłem i nie było żadnego problemu. Moim zdaniem nie powinieneś czekać do wizyty, tylko sam sobie zmień opatrunek bo przecież nie chcemy żeby się przyczepiło jakieś zapalenie albo zakażenie, no bo przecież to świeża rana i różnie może być, a z zamokniętego moczem opatrunku to nie wiadomo (w tym przypadku mocz nie będzie miał działania odkażającego). Jeszcze lekarz doradzał mi że jeżeli rana przestanie krwawić to zrezygnować z opatrunku, a żeby rana miała więcej "powietrza", żeby się nie "pociła" tylko sobie ładnie schła, a najlepiej jak mam taką możliwość to żebym chodził po domu z mały na wierzchu. :lol:. Więc nie zastanawiaj się, skombinuj jakieś kompresy z jałowej gazy takie na ok. 10x10, rozłóż, potem kilka do kupy i zapakuj małego jak świąteczny prezent, tylko oczywiście zmieniaj je systematycznie, bo do wtorku to ci "przyjaciel" odleci. Pozdrawiam i powodzenia w kuracji. :wink: Jeszcze tak na marginesie to może lekarz bał się że straci zarobek i kazał ci nie zmieniać opatrunków bo wolał sam to robić i skasować Cię za kolejną wizytę? Pozdrawiam.
 

Podobne tematy

Do góry