• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Po zabiegu - pytania i opinia

sado

New member
Witam. Mam parę pytań.

Zabieg usunięcia stulejki z przedłużeniem wędzidełka (taki gratis zadecydowany w trakcie zabiegu) przeprowadzono we wtorek, więc 2 dni temu. Na razie jest duży obrzęk, jak widać na zdjęciach. ( Imgur: The most awesome images on the Internet ) Podejrzewałem problem z oponką - tak zresztą to wygląda na pierwszy rzut oka, ale zauważcie - pod tą "oponką/nie-oponką" jest druga "gula", już na napletku. Myślę że to po prostu duża opuchlizna która chowa się pod (nie)oponką. Jednak pewności nie mam więc chciałbym usłyszeć i waszą opinię. Wczoraj podjechałem do ośrodka w którym robiłem zabieg, gdzie lekarze którzy kroili dzień wcześniej mojego małego sprawdzili sprawę. Mały dostał igłą (w celu wyssania ewentualnego płynu) ale nie wiem czy w oponę czy w opuchliznę na napletku (chyba było więcej niż 1 kłucie). Lekarze potwierdzili że nie ma w środku płynu i stwierdzili że musi to być opuchlizna, ale powiedzieli że dobrze zrobiłem że przyjechałem sprawdzić.

(przy okazji - jak nazwać tę część penisa, na której robi się oponka?)

Drugie pytanie - lekarz polecił wtedy żeby stosować Borasol (AKA kwas borowy) na opuchliznę, co ma przyspieszyć jej zejście (stwierdził że bez Borasolu też powinna ale wolniej). Dzisiaj pierwszy raz zastosowałem okład (przykładając namoczoną kwasem gazę przez kilka minut). Lekarz zalecał nieco inaczej, żeby po zrobieniu opatrunku na penisa (dajmy na to z gazą namoczoną kwasem przyłożoną w odpowiednim miejscu) po prostu polewać kwasem gdy jego poprzednia "dawka" już wyschnie. Czy mogę śmiało zawierzyć lekarzowi? Wybaczcie tak głupie pytanie ale po prostu potrzebuję kogoś kto uspokoi mnie i wyjaśni jak stosować ten środek poprawnie.

I ostatnie. Od zabiegu cały czas mam odsłonięty napletek. Czy mam próbować go ściągnąć, czy mogę poczekać aż opuchlizna trochę zejdzie? Na razie wygląda to na ciężkie zadanie, ale nie próbowałem bojąc się naruszenia szwów, tego że już go nie odsłonię ze względu na opuchliznę (albo że nawet nie zdołam go najpierw zasłonić), i ogólnie zakłócenia równowagi Mocy we wszechświecie...

Jeśli chodzi o moją opinię na temat zabiegu - było lepiej niż się spodziewałem. Zabieg przeprowadzony w porządku. Zastrzyk - podobnie denerwujący jak zastrzyk w inne części ciała, tzn. czuć nieprzyjemne uszczypnięcie i tyle. Po znieczuleniu czuć tylko lekkie ukłucia przy cięciach napletka, mocniejsze przy cięciu w okolicy wędzidełka, a jeśli chodzi o szwy to najbardziej denerwował dźwięk ich zakładania (ciachanie nożyc?) :D Wszystkie te bóle były takie bardzo punktowe, zarówno w miejscu jak i w czasie (tzn bolały krótko i dokładnie tam gdzie było cięte). Po zabiegu - wolałbym dostać bardziej szczegółowe informacje, i najlepiej na jakieś kartce a'la FAQ, bo ja w stresie zawsze mam problem żeby się skupić na tym co się do mnie mówi ;) Dostałem polecenie dezynfekcji Octeniseptem i nowy opatrunek po każdym sikaniu, umocować małego w pionie i ciasno, od wczoraj myć pod prysznicem/kranem (nie "kąpać" go). Nocne wzwody pojawiają się lub nie, ale są tylko trochę wkurzające (naprawdę słaby, taki tępy ból). Od strony bólu spodziewałem się że będę zdychał tygodniami, a tak naprawdę po zabiegu jak zeszło znieczulenie to bolało mnie trochę przez godzinę po czym przestało.
 

Podobne tematy

Do góry