UltimateBadass
New member
Cześć Wam wszystkim!
Moje życie i Krótkie wędzidełko trwa 20 lat. Partnerka moja długo znosiła moje ostrożne podejście do seksu i ciągły strach przed czymkolwiek. Seks często zamiast cudownej przyjemności z wytrysku, kończył się niezbyt cudownym okrrrropnym, rwącym bólem. Samoocena poszła gwałtownie w dół, tym bardziej, że to co robilśmy nie było specjalnie najzdrowsze dla mojego interesu i praktycznie całego organizmu. Słowo DOŚĆ padło z moich ust z początkiem listopada, jednak na zabieg trafiłem dopiero 11. Lutego 2014. Od poczatku spodziewałem się obrzezania, tym bardziej że doktor potwierdził moje przypuszczenia jakieś 5 sekund po wejściu do gabinetu. Najbardziej z zabiegu obawiałem się znieczuleń, których a propo dostałem 4 i przeżyłem, więc dla tych co się strachają - bywało w życiu gorzej(; Choć rzecz jasna przyjemne to to nie jest, o jednak trwa bardzo krótko. Nagle olśnienie doktora - Nie musimy obrzezać koleżki, wystarczy zabieg na krótkim wędzidełku (przyznał, że krótszego to w życiu swoim nie widział). Po moim stokrotnym dopytywaniu, czy aby napewno ma rację uzgodniliśmy, że posłucham się doktora i oddam los w jego i jego asystentów ręce. Wszystko byłoby cudownie, gdyby od momentu skończenia zabiegu nie doszło do nieporozumienia. Tu ostrzegam wszystkich:
Nie pozostawiajcie zaciągniętego napletka, nieokrywającego żołędzi na długo.
Ani tym bardziej na 5 DNI (!), tak jak zrobiłem to ja. Nieświadomy z początku że coś jest nie tegez.. Z czasem oponka robiła się większa i coraz bardziej bolesnofioletowa. W 5. dniu bylem już pewien że doprowadziłem do załupka. Załamałem się totalnie. Nie chciałem kolejnego zabiegu, ale jeszcze bardziej nie chciałem doprowadzić do martwicy. Szóstego dnia - dziś - nawiedziłem doktora. Potwierdził, że mamy bardzo poważną sytuację, ale powiedział ze jeszcze postara się zaradzić ręcznie na siłę. Kładę się na kozetce, bluza w zęby, oczy w sufit. Bez znieczulenia lekarz odprowadza mi skórę.
Ludzie! Nie przeżyłem gorszego bólu w całym życiu! Pierwszy raz ból sprawił, że darłem się w niebogłosy!
Tortury trwały około dwie minuty, ale magiczne ręce doktora przemieściły napletek na miejsce. Teraz wszystko wygląda milion razy lepiej, już w kilka godzin opuchlizna zmalała dwukrotnie. Teraz interes wygląda dość dziwacznie, ale już nie ma bólu, a jest jedynie znośne swędzenie rany, a to dobry znak.
To mój najbardziej bolesny i najszczęśliwszy dzień w życiu.
Nie piszę tego by straszyć. Jeżeli będziecie słuchać się doktorów, nie ma szans, by przechodzić przez traumatyczne odprowadzanie załupka (szacunek dla mojego doktora przy okazji, myślę że nie wszyscy daliby sobie radę, by zrobić to ręcznie). Chcę Was jedynie przestrzec przed tym, co napisałem pogrubioną czcionką.
Dzięki za uwagę, w miarę możliwości będę raportował postępy.
Moje życie i Krótkie wędzidełko trwa 20 lat. Partnerka moja długo znosiła moje ostrożne podejście do seksu i ciągły strach przed czymkolwiek. Seks często zamiast cudownej przyjemności z wytrysku, kończył się niezbyt cudownym okrrrropnym, rwącym bólem. Samoocena poszła gwałtownie w dół, tym bardziej, że to co robilśmy nie było specjalnie najzdrowsze dla mojego interesu i praktycznie całego organizmu. Słowo DOŚĆ padło z moich ust z początkiem listopada, jednak na zabieg trafiłem dopiero 11. Lutego 2014. Od poczatku spodziewałem się obrzezania, tym bardziej że doktor potwierdził moje przypuszczenia jakieś 5 sekund po wejściu do gabinetu. Najbardziej z zabiegu obawiałem się znieczuleń, których a propo dostałem 4 i przeżyłem, więc dla tych co się strachają - bywało w życiu gorzej(; Choć rzecz jasna przyjemne to to nie jest, o jednak trwa bardzo krótko. Nagle olśnienie doktora - Nie musimy obrzezać koleżki, wystarczy zabieg na krótkim wędzidełku (przyznał, że krótszego to w życiu swoim nie widział). Po moim stokrotnym dopytywaniu, czy aby napewno ma rację uzgodniliśmy, że posłucham się doktora i oddam los w jego i jego asystentów ręce. Wszystko byłoby cudownie, gdyby od momentu skończenia zabiegu nie doszło do nieporozumienia. Tu ostrzegam wszystkich:
Nie pozostawiajcie zaciągniętego napletka, nieokrywającego żołędzi na długo.
Ani tym bardziej na 5 DNI (!), tak jak zrobiłem to ja. Nieświadomy z początku że coś jest nie tegez.. Z czasem oponka robiła się większa i coraz bardziej bolesnofioletowa. W 5. dniu bylem już pewien że doprowadziłem do załupka. Załamałem się totalnie. Nie chciałem kolejnego zabiegu, ale jeszcze bardziej nie chciałem doprowadzić do martwicy. Szóstego dnia - dziś - nawiedziłem doktora. Potwierdził, że mamy bardzo poważną sytuację, ale powiedział ze jeszcze postara się zaradzić ręcznie na siłę. Kładę się na kozetce, bluza w zęby, oczy w sufit. Bez znieczulenia lekarz odprowadza mi skórę.
Ludzie! Nie przeżyłem gorszego bólu w całym życiu! Pierwszy raz ból sprawił, że darłem się w niebogłosy!
Tortury trwały około dwie minuty, ale magiczne ręce doktora przemieściły napletek na miejsce. Teraz wszystko wygląda milion razy lepiej, już w kilka godzin opuchlizna zmalała dwukrotnie. Teraz interes wygląda dość dziwacznie, ale już nie ma bólu, a jest jedynie znośne swędzenie rany, a to dobry znak.
To mój najbardziej bolesny i najszczęśliwszy dzień w życiu.
Nie piszę tego by straszyć. Jeżeli będziecie słuchać się doktorów, nie ma szans, by przechodzić przez traumatyczne odprowadzanie załupka (szacunek dla mojego doktora przy okazji, myślę że nie wszyscy daliby sobie radę, by zrobić to ręcznie). Chcę Was jedynie przestrzec przed tym, co napisałem pogrubioną czcionką.
Dzięki za uwagę, w miarę możliwości będę raportował postępy.