Jeszcze jedno, wszystko robiłem na fundusz, (wizyta prywatna u urologa który zapisał mnie na zabieg) najlepsze jest to, że nie wiem nic. Czy szwy są rozpuszczalne (jeśli tak to kiedy mniej więcej się rozpuszczają), nic na temat mycia nie powiedzieli na razie pewnie płukanie lekkie a takie większe kiedy;/ pewnie za 3 dni będę musiał iść po wypis to najwyżej będę wiedzieć jakie mam szwy (bo jak normalne to musi być termin zdjęcia)
Też w ciągu jednego dnia zmienialiście kilka razy opatrunek? Ja w szpitalu 5h po zabiegu zmieniłem sobie go bo podczas sikania (niestety blokada w kręgosłup i weź tu leż jak klocek i sikaj) rozleciał mi się opatrunek bo przemoczył się, kolejny raz też mi się zmoczył na szczeście już mogłem chodzić a problemu ze zmianą nie było bo sam odchodził, i dwa razy w domu, po powrocie (wszystko schodziło normalnie, nawet sie nie lepiło) i w nocy jak pisałem w pierwszym poście bo sporo tej krwi poszło tutaj tak się zmoczyl od krwi że też się nie przykleił. Dzisiaj rano zmiana kolejna była bo jakoś gorzej poszło mi oddawanie moczu i zalał się, delikatnie przywarł w jednym miejscu ale octenisept mi pomógł. Macie dla mnie jakieś rady? Trzymam go w gorze i dodatkowo przykleiłem plastrem do ciała aby nie latał czasami.