• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Po obrzezaniu całkowitym - moja historia + pytanie

sfolek

New member
Witam wszystkich, chciałbym podzielić się swoją historią ze stulejką i zachęcić wszystkich wahających się do usunięcia tego francowatego problemu.

Mam 19 lat. Zdecydowałem się na zabieg w NFZ. Oczywiście najpierw wizyta u urologa opierająca się głównie na rozmowie, skierowanie na zabieg, na ktory musialem czekać 5 tygodni oraz skierowanie na badania potrzebne do zabiegu + zaświadczenie o szczepieniu przeciw żółtaczce. W końcu nadszedł ten dzień, stawiłem się o 8 rano do szpitala, uzgodniłem z lekarzem około godziny 9:00 że zrobione będzie obrzezanie całkowite + wydłużenie wędzidełka. Obejrzał moje wyniki badań, wszystko było w porządku więc zostałem odstawiony do sali i tam czekałem na zabieg. Stres był spory, nie ma co sie ukrywać :wink: W końcu nadeszła godzina zabiegu, sanitariusz zaprowadził mnie na salę operacyjną i zostawił w dobrych rękach. Miałem znieczulenie miejscowe, więc jedyny ból jaki czułem podczas 45 minut tam spędzonych to igła wbijana przy znieczuleniu, potem zero czucia, jednak mimo tego nie mogłem myśleć o niczym innym ze świadomością że majstrują przy moim sprzęcie. Po zabiegu odwieziono mnie do sali i dano lek przeciwbólowy - nie bolało :)

Za jakieś 3 godzinki wpadł lekarz, obejrzał co i jak i dostałem wypis ze szpitala i receptę - neomecyna + ketonal w razie bólu, oraz kilka zaleceń, np zmienić opatrunek najwcześniej za 48h, potem już codziennie itp. Dostałem także skierowanie na zdjęcie szwów za 7 dni - nie miałem rozpuszczalnych. Troche było cieżko chodzić na początku ale pomalutku do przodu :wink:

Po powrocie do domu wziałem sobie w/w ketonal że tak powiem profilaktycznie, bo nie bolało mnie. Czytając wcześniej te forum bałem sie pierwszych nocy ale nie było źle, leżalem na plecach i coś się w mojej głowie uroiło że muszę spać na raty aby nie doprowadzić do mocnego "stania" wacława, tak więc spałem 5-6h, wstawałem sie odlać tyle ile mogłem, potem dalej spałem 4-5h i rano druga część porannego siusiania, zaden budzik mi w tym nie pomagał :D

Drugiego dnia już zero bólu, jedyny dyskomfort to żołądź - nie była przyzwyczajona do takiego odkrycia i przy ruchu, ocieraniu się dało się to odczuć, ale tego uczucia nie można nazwać bólem. Następnego dnia czas na zmiane opatrunku - najpierw moczyłem stary w rivanlu i zszedł bardzo gładko, obejrzałem sprzęt i wszystko wyglądało bardzo ładnie, bez obrzęków, bez bólu, normalnie wzorowo. I tak zmieniałem opatrunki każdego dnia, potem juz po 2-3 razy dziennie, przemywając armatkę rivanolem lub wodą z szarym mydłem. Po 4-5 dniach mogłem normalnie wyjść z kumplami i nikt nie zorientował się że coś mi dolega :wink:

Ok minelo 7 dni, czas na zdjecie szwów. Wpadam do urologa króty skierował mnie na zabieg, obejrzał ze swoją asystentką postęp gojenia się i byli zachwyceni, powiedzieli że wzorowo wszystko wygląda. Stwierdzili jednak że tydzień to troche krótko na te szwy i kazali przyjść za 3-4 dni bez kolejki, po prostu zapukać i mi zdejmą. Tak więc zrobilem dzisiaj. Zdjęcie szwów nie trwało długo (pielęgniarka naliczyła ich 20 sztuk), bolały najbardziej 3-4 szwy na wędzidełku, reszta to delikatne ukłucia.

Tak więc jestem 11 dni po zabiegu i naprawdę zachęcam wszystkich wahających się do pozbycia tego problemu. Normalnie już funkcjonuję (oczywiście poza współżyciem) i cieszę się że mam to za sobą. Akurat w moim przypadku wszystko wypadło tak jak mogłem to sobie wymarzyć, zero bólu i komplikacji - tak też może być i u Ciebie! :)

Za jakiś czas napiszę kolejne spostrzeżenia, mam nadzieje że seksualne też :D Jeśli ktoś ma jakieś pytania to bardzo zapraszam do tematu, chętnie odpowiem, chcę pomóc komuś bo te forum i mi pomogło się przełamać :)


Mam też jedno pytanie: Skoro zdjęto mi dziś szwy to czy jeszcze powinienem nosić opatrunki, jeśli tak to jak długo? Czas dokończyć hartowanie żołędzia i zapomnieć o tym co było i cieszyć się ze stuningowanej rakiety, lecz nie wiem czy czegoś nie schrzanie jeśli to pominę, dlatego proszę doświadczonych o porady :wink:
 

fiejtek

New member
Tak się składa, ze ja tez jestem po 11 dniu od zabiegu obrzezania czesciowego + wedzidelko. U mnie podobnie wszystko przebiega nalezycie dobrze, z ta roznica, ze mam szwy rozpuszczalne i jak do tej pory "ulecilo" jakies 6 ;)
Jezeli chodzi o opatrunki pozbylem sie ich 9 dnia, ale zakladam jeszcze profilaktycznie na noc. Wiadomo z jakiego powodu;) Mysle, ze w tym stanie mozesz juz spokojnie hartowac swoja rakiete ;)
 

Podobne tematy

Do góry