Witam.
postanowiłem podzielić się swoimi doświadczeniami i dopytać o pewne kwestie i tak pomimo wieku 30+ wreszcie zrobiłem porządek z maluchem
03.10 miałem wykonana plastykę wędzidełka w sumie miało być tylko to ale wyszła jeszcze korekta napletka.
dzisiaj to 2 dni po zabiegu wg mnie gojenie idzie świetnie. druga noc minęła bez krwawień pomimo silnych wzwodów co mnie strasznie cieszy bo strasznie się tego balem, bo 1sza noc to było straszne co wzwód to budzenie, spacer po pokoju i dalej do łózka i znów za 2h wzwód i spacer i tak do rana... po czym o 6 rano patrzę a slipki i opatrunek we krwi - więcej strachu niż szkód się okazuje było hehehe
spostrzeżenie z którego w sumie już jestem zadowolony to do tej pory przy silnym wzwodzie czułem napięcie skory napletka (sam się nigdy nie zsuwał) a po zabiegu już nie, zatem chyba idzie w dobra stronę.
oczywiście jest trochę zasinień ale to normalne po ingerencji mechanicznej w tak delikatne miejsce.
ale do rzeczy. o ile co do samego wędzidełka nie mam pytań, no może 1 otóż do tej pory mogłem zsunąć napletek ale w pełnym wzwodzie blokował się za żołędziem. większego ograniczenia w seksie nie miałem no może poza tym ze czasami robił mi się załupek mały na kilka godzin.
dziś postanowiłem umyć małego rumiankiem i zsunąłem napletek cały i ładnie już nie ciągnie żołędzia w dół ale za to nie rozkłada się na trzonie penisa cały i tu pytanie jak myślę to wina szwów itd. to chyba powinno się z czasem jak będę ćwiczył rozciągnąć prawda?
kolejna sprawa to uznaliśmy z lekarzem ze sam napletek może być ciut za wąski bo w częściowym wzwodzie już pojawiało się przewężenie. zatem zostało wykonane nacięcie. i tutaj śmiesznie trochę to wygląda bo mam takie V na górnej części napletka jak jest penis w spoczynku. ktoś tak ma albo widział takie cos? boje się ze jak zejdzie opuchlizna i szwy itd. to będzie to śmiesznie wyglądało
co do samych szwów to te na wędzidełku w ogóle nie bola i praktycznie nie krwawią po ściągnięciu napletka. o tyle te na górnej stronie napletka owe V strasznie szczypie, ciągnie i nawet przy nasuwaniu napletka jest bolesne.
na razie smaruje detreomycyna a od jutra mam zacząć smarować maścią Bedicort G aby nie pojawiły się żadne zwłóknienia.
od 4go dnia mam brać kąpiele i moczyć malucha aby szwy wypadły.
kolejne pytanie jak długo mam mocować małego ku górze i w ogóle owijać w opatrunek bo jest jakiś taki cwaniak ze mi ucieka z opatrunku ciągle i musiałem go "umocować" porządnie tak od dołu hehehe
zdjęcia penisa w wzwodzie przed (z silą naciąganym napletkiem na trzon penisa)
http://imageshack.us/a/img824/351/2flb.jpg
http://imageshack.us/a/img690/2429/qenk.jpg
dalej zdjęcia po 1szej krwawej nocy.
http://imageshack.us/a/img593/9865/cgcl.jpg
http://imageshack.us/a/img708/5425/lp9t.jpg
[img=http://imageshack.us/scaled/modthumb/824/2flb.jpg]
[img=http://imageshack.us/scaled/modthumb/708/lp9t.jpg]
[img=http://imageshack.us/scaled/modthumb/690/qenk.jpg]
[img=http://imageshack.us/scaled/modthumb/593/cgcl.jpg]
postanowiłem podzielić się swoimi doświadczeniami i dopytać o pewne kwestie i tak pomimo wieku 30+ wreszcie zrobiłem porządek z maluchem
03.10 miałem wykonana plastykę wędzidełka w sumie miało być tylko to ale wyszła jeszcze korekta napletka.
dzisiaj to 2 dni po zabiegu wg mnie gojenie idzie świetnie. druga noc minęła bez krwawień pomimo silnych wzwodów co mnie strasznie cieszy bo strasznie się tego balem, bo 1sza noc to było straszne co wzwód to budzenie, spacer po pokoju i dalej do łózka i znów za 2h wzwód i spacer i tak do rana... po czym o 6 rano patrzę a slipki i opatrunek we krwi - więcej strachu niż szkód się okazuje było hehehe
spostrzeżenie z którego w sumie już jestem zadowolony to do tej pory przy silnym wzwodzie czułem napięcie skory napletka (sam się nigdy nie zsuwał) a po zabiegu już nie, zatem chyba idzie w dobra stronę.
oczywiście jest trochę zasinień ale to normalne po ingerencji mechanicznej w tak delikatne miejsce.
ale do rzeczy. o ile co do samego wędzidełka nie mam pytań, no może 1 otóż do tej pory mogłem zsunąć napletek ale w pełnym wzwodzie blokował się za żołędziem. większego ograniczenia w seksie nie miałem no może poza tym ze czasami robił mi się załupek mały na kilka godzin.
dziś postanowiłem umyć małego rumiankiem i zsunąłem napletek cały i ładnie już nie ciągnie żołędzia w dół ale za to nie rozkłada się na trzonie penisa cały i tu pytanie jak myślę to wina szwów itd. to chyba powinno się z czasem jak będę ćwiczył rozciągnąć prawda?
kolejna sprawa to uznaliśmy z lekarzem ze sam napletek może być ciut za wąski bo w częściowym wzwodzie już pojawiało się przewężenie. zatem zostało wykonane nacięcie. i tutaj śmiesznie trochę to wygląda bo mam takie V na górnej części napletka jak jest penis w spoczynku. ktoś tak ma albo widział takie cos? boje się ze jak zejdzie opuchlizna i szwy itd. to będzie to śmiesznie wyglądało
co do samych szwów to te na wędzidełku w ogóle nie bola i praktycznie nie krwawią po ściągnięciu napletka. o tyle te na górnej stronie napletka owe V strasznie szczypie, ciągnie i nawet przy nasuwaniu napletka jest bolesne.
na razie smaruje detreomycyna a od jutra mam zacząć smarować maścią Bedicort G aby nie pojawiły się żadne zwłóknienia.
od 4go dnia mam brać kąpiele i moczyć malucha aby szwy wypadły.
kolejne pytanie jak długo mam mocować małego ku górze i w ogóle owijać w opatrunek bo jest jakiś taki cwaniak ze mi ucieka z opatrunku ciągle i musiałem go "umocować" porządnie tak od dołu hehehe
zdjęcia penisa w wzwodzie przed (z silą naciąganym napletkiem na trzon penisa)
http://imageshack.us/a/img824/351/2flb.jpg
http://imageshack.us/a/img690/2429/qenk.jpg
dalej zdjęcia po 1szej krwawej nocy.
http://imageshack.us/a/img593/9865/cgcl.jpg
http://imageshack.us/a/img708/5425/lp9t.jpg
[img=http://imageshack.us/scaled/modthumb/824/2flb.jpg]
[img=http://imageshack.us/scaled/modthumb/708/lp9t.jpg]
[img=http://imageshack.us/scaled/modthumb/690/qenk.jpg]
[img=http://imageshack.us/scaled/modthumb/593/cgcl.jpg]