• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Plastyka napletka + przedłużanie wędzidełka - relacja

kd35

New member
Witajcie.
Właśnie jestem około godzinę po zabiegu. Powiem tak, na razie czuje się dobrze, ból to w sumie takie szczypanie jakby w miejscach szycia, ale wszystko jest znośne, szczerze mówiąc nawet nie przeszkadza za bardzo. Zabieg wykonany został w Toruniu przez doktora Nalaskowskiego i polegał na plastyce metodą Gasińskiego i wydłużeniu wędzidełka. Byłem nastawiony na obrzezanie by mieć jak najmniej problemów, jednak doktor przekonał mnie do plastyki. Czemu? Powiedział, że 90% jego pacjentów decyduje się na plastykę i wszyscy byli zadowoleni, powiedział że jeśli zrobione jest dobrze, to nic nie ma prawa się zawęzić i w moim przypadku stulejki częściowej zalecał nawet plastykę bo po niej penis będzie jak nowy.

Co do samego zabiegu, nic nie bolało, jedynie trochę pierwsze ukłucie igłą, następne już mniej albo wcale, a sam zabieg kompletnie bezbolesny, nie czułem nawet żadnego dotyku nic. W pewnym momencie przestawało działać znieczulenie, ale pielęgniarka sama wyczuła ten moment nawet nic nie musiałem mówić i podała kolejne. Po zabiegu leżąc jeszcze na stole doktor kazał popatrzeć na swoje "dzieło" i powiedział co i jak zrobił, żeby nie zrażać się opuchlizną bo to od znieczulenia, tylko trzymać go do góry.
Zalecenia trochę odbiegały od tych które pisaliście na forum. Nie kazał nic ćwiczyć, powiedział że samo się wyćwiczy, smarować tylko detromecyną w miejscach szycia i tyle. Opatrunku dziś mam nie ruszać, najprędzej jutro i zmieniać dwa razy dziennie. Receptę dostałem tylko na detromecynę 2% i ketonal w razie bólu.

Ogólnie to póki co jestem zadowolony, chociaż szczerze mówiąc mój ptaszek na razie nie wygląda za ciekawie, cały zakrwawiony zmieszane jeszcze z tą maścią, spuchnięty, ale to kwestia czasu, a ta krew higieny, więc jestem dobrej myśli. W poniedziałek mam kontrolę, tam postaram się dowiedzieć więcej.

Póki co dziś niczego nie ruszam, no chyba że się zachce sikać, ale mam do was pytania, czy jutro już mogę zacząć czymś myć swój sprzęt, odmoczyć albo coś? Na pewno rano zmienię opatrunek, ale nie wiem co z myciem bo tą zaschniętą krew by wypadało jakoś usnąć no i te szwy posmarować według zaleceń.

Jutro postaram się wrzucić zdjęcia jak to wygląda, bo dziś jest ładnie zapakowany przez lekarza i skoro kazał nie dotykać to nie ruszam :D
 

tymek

New member
Mi też lekarz nie kazał nic ćwiczyć. Jeżeli będziesz mógł ściągać bez bólu od razu to sobie ściągaj parę razy żeby nie dać się bliźnie zwężyć. Przeczytaj mój wątek to będziesz wiedział o czym mówię.

Możesz moczyć w rumianku.
 

kd35

New member
Właśnie próbowałem ściągać do pierwszego sikania - nie ma opcji. W sumie na ból jestem dość wytrzymały, ale boję się, że przy ściąganiu na siłę jeśli mnie boli mogę naderwać szwy albo ranę, ale z drugiej strony lekarz kazał smarować szwy detromecyną, a szwy są są schowane pod napletkiem, a skoro nie mogę go zdjąć to i nie mogę posmarować. Opatrunku też nie kazał mi zdejmować dziś, a jest cały zakrwawiony tak samo jak wacek, przy sikaniu nawet troche mi poleciało na ten opatrunek i nie wiem czy to troche niehigieniczne kłaść się spać z takim brudnym opatrunkiem. Spryskałem octeniseptem żeby odkazić chociaż trochę tą ranę, ale zastanawiam się co jutro rano zrobić?. Planuję odmoczyć go najpierw w ciepłej wodzie żeby namiękł, troche zdjąć i posmarować no i przede wszystkim zmienić ten brudny opatrunek.
 

jarek89

Moderator
Problem ze zsunięciem napletka jest naturalnym objawem. Masz założone szwy, dodatkowo zapewne pojawił się mniej lub bardziej widoczny obrzęk po operacji. Staraj się odciągać napletek na tyle, na ile tylko to możliwe. Z każdym następnym dniem powinno być coraz lepiej :wink:
 

tymek

New member
Ja zmieniałem opatrunek po każdym sikaniu. Też nie mogłem ściągać napletka od razu. Stało się to chyba w 18 dniu. Nie przegap momentu, bo może ( ale nie musi) spotkać Cię to co mnie.
 

kd35

New member
Dzień 1
Dziś pierwszy dzień po zabiegu, jeśli chodzi o noc, to tyle się naczytałem o męczących i bolesnych nocnych wzwodach, a mnie nic kompletnie nie bolało. Nastawiałem sobie budzik co 2 godziny i każda pobudka była ze wzwodem, jednak wcale tego nie czułem, a najbardziej właśnie bałem się pierwszej nocy. Opatrunek rano trochę zakrwawiony, ale nie dużo. Zabrałem się dziś za pierwszą zmianę opatrunku. Jako że zapomniałem wczoraj o szarym mydle, mimo że doktor wcale go nie zalecał, pierwsze co zrobiłem to odmoczyłem sprzęt w ciepłej wodzie, żeby trochę skóra namiękła do ściągnięcia przed sikaniem. Oczywiście moment i w wodzie było mnóstwo krwi spod napletka, starałem się go jeszcze trochę ściągać, żeby jak najwięcej tej krwi wymyło. Potem sikanie, bezbolesne, silnym jednolitym strumieniem, wczoraj zresztą tak samo. Opatrunku nie osikałem bo właśnie po to go zdjąłem, no a po sikaniu znów ptaszka do wody żeby jeszcze się trochę zmiękczył do próby zdjęcia napletka. No więc pod krótkim moczeniu zabrałem się pracy. Ból jest, ale chciałem go ściągnąć jak najdalej no i wtedy się przeraziłem. Z prawej strony gdzieś w okolicach szycia zrobiła się jakaś galareta- wygląda to jak jakiś skrzep krwi albo coś, ciężko mi to określić ale nie wygląda za ciekawie. Tak samo przy ujściu napletka w miejscu cięcia w kształcie litery V jest jakaś dziwnie czerwona skóra, też mi to słabo wygląda. No ale cóż, ściągnąłem napletek na tyle na ile mogłem, spryskałem octeniseptem dla higieny, bo ciągle sączy się tam krew, zawinąłem w bandaż i na razie tyle. Pielęgniarka kazała zmieniać opatrunek 2 razy dziennie, więc następna zmiana wieczorem. No i to by było na tyle, dodam jeszcze na razie mam tylko symetryczną opuchliznę wokół żołędzi, czyli tam gdzie było cięte, ale nie wygląda to tragicznie, rzekłbym że nawet dobrze.
 

pawel007007

New member
Spokojnie przyjaciel ma prawo wyglądać jak zmielone mięso zwłaszcza jeśli jest to dopiero 1 dzień po zabiegu :), ja jestem już 15 dni po zabiegu plastyki + wędzidła i też miałem problemy ze ściganiem na początku dopiero od 8 dnia wziąłem się w garść i raz dziennie ściągałem napletka na łóżku tak jak tylko się dało polewając go trochę letnią wodą w kubku, 2 dni i cały zszedł i teraz nie ma tego problemu, Bół? po 1 dni nie zobaczysz co to bół po 8 dniach dopiero szykuj się na to że trochę poboli już mi powoli schodzą szwy i niektóre wystają jak po sikaniu nie raz ściągnę napletek to z powrotem boli jak cholera przez ocieranie się szwów ale mimo wszystko powodzenia :D
 

kd35

New member
Dzień 2
Dziś noc wyglądała trochę inaczej, tym razem już bez budzika budziły mnie co 1,5-2 godziny nocne wzwody. Nie był to może ból, ale uczucie napięcia wszystkich szwów i śmiesznie to wyglądało bo opatrunek mocuję tylko u nasady plastrem część do skóry część do gazy żeby nie spadał, a góra opatrunku jest otwarta i przy wzwodzie tylko "łepek" wystawał poza opatrunek :D. Także kilka razy się przebudziłem ale nic strasznego. Rano żadnej krwi na opatrunku co mnie zdziwiło, jednak jak się zabrałem za zmianę, to na napletku już tej krwi trochę było, dziwne że opatrunek był czyściutki, ale tej krwi znacznie mniej. Od wczoraj jednak się przełamałem i zdjąłem napletek do rowka. Ogólnie wszystko fajnie, tylko cały czas mnie niepokoi ta prawa strona, bo nie wygląda to już jak krwiak, tylko bardziej jakby szwy puściły i jest to koloru srebrnego(wiem że to dziwne ale też się zdziwiłem tym kolorem xd). Najpierw odmoczyłem trochę małego wodą z szarym mydłem, żeby zmyć trochę tej krwi, potem posmarowałem szwy detromecyną, nowy opatrunek i już. Ogólnie mam taki sposób, że najpierw sikam, potem moczę wacka w wodzie żeby trochę wyczyścić te resztki co skapną, detromecyna i opatrunek. Do sikania zawsze zdejmuję opatrunek żeby go nie obsikiwać. Bólu pozabiegowego nie odczuwam już prawie wcale, czasem jakiś szew zakuje. Zastanawiam się też co z nadwrażliwością, bo mimo że nie jest taka duża to jednak jest, szczególnie przy pocieraniu, a żołądź schowany jest cały czas pod napletkiem więc nawet nie ma jak się zahartować, no ale o tym pogadam też jutro na kontroli.
 

agri

New member
Witam. Też mnie czeka w niedługim czasie (gdzieś tak w drugiej połowie lutego zależnie od sytuacji w pracy) ten sam zabieg właśnie u dr Nalaskowskiego i w związku z tym mam kilka pytań:
1. Czy zabieg robiłeś na Dekerta czy gdzieś indziej oraz ile to całkowicie kosztowało bo mi powiedzieli 1200 pln ale nie dopytałem czy dochodzą jeszcze jakieś dodatkowe koszty?
2. Jak się przygotowywałeś do zabiegu tzn. jakaś dieta, golenie wacka czy jeszcze coś innego bo generalnie chodzi o to że jak byłem na wizycie prywatnie u doktora to nie wypytałem zbyt dokładnie bo myślałem, że przed zabiegiem będzie wcześniej jakaś wizyta, na której wszystko powiedzą, a tu jak do nich zadzwoniłem to od razu na zabieg chcieli mnie zapisać ale zaskoczony zrezygnowałem bo nie znam jeszcze harmonogramu na luty w pracy i będę dzwonił jeszcze raz w tym tygodniu jak już będę miał ogląd sytuacji.
3. Jak czułeś się po zabiegu bo chodzi o to że do domu mam ok 80km i wolał bym sam wrócić samochodem nie angażując osób postronnych ale nie wiem czy dam radę?
4. Kiedy zamierzasz wrócić do pracy (o ile pracujesz) bo nie wiem ile urlopu zaplanować a ze zwolnienia nie chciałbym korzystać bo od razu za dużo niepotrzebnych pytań będzie. Od razu uprzedzam tak wiem dziwny jestem ale już tak mam :)
Tak na marginesie to dzięki za opis całej sytuacji bo dla mnie to bardzo przydatne z wiadomych względów i czekam na dalszą relację.
 

kd35

New member
Wizyta u doktora 100zł, dał mi skierowanie do przychodni na Dekerta i tam się zarejestrowałem na zabieg. Koszt zabiegu 1200zł z nieograniczoną liczbą wizyt kontrolnych. Jedyne co jeszcze potem musisz kupić to medykamenty, w moim przypadku przepisał mi tylko detromecynę x2 i ketonal x1, no i wiadomo, gazy i plaster. Nie przygotowywałem się do zabiegu wcale, no wiadomo, wacka ogoliłem żeby się nic nie przyklejało no i dla estetyki, żeby doktor zamiast napletka włosów czasem nie ciął :D. Do domu wracałem sam samochodem, mimo że doktor zalecał przyjechać z kimś. Nie zgrywałem twardziela, tylko po prostu jak wstałem od stołu operacyjnego było takie dziwne uczucie jakby słabości czy coś takiego, zeszło znieczulenie to zaczęło szczypać ale do przeżycia, mam dużą odporność na ból. Ogólnie po zabiegu przesiedziałem tam może 20min czekając na wypis i receptę, no i pare minut po zabiegu pielęgniarka jeszcze raz mnie wzięła do gabinetu zobaczyć jak to wygląda, obsługa bardzo miła tak nawiasem mówiąc, no ale wiadomo jak płacisz to każdy jest miły :). Po oględzinach i wypisie wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu około 30km bez żadnych problemów. Wykupiłem co trzeba, chociaż żadnych przeciwbólowych nie brałem bo nie czułem potrzeby, uznałem że nie ma sensu i jeśli naprawdę będzie mnie konkretnie napier*&#$ to wtedy mogę łyknąć :D
Co do pracy to nie pracuję tylko studiuję i dziś czyli 3 dni po zabiegu byłem normalnie na zajęciach, wcześniej na wizycie kontrolnej i nic mi nie przeszkadzało, tylko zrób sobie dobry opatrunek żeby się nie zsuwał, bo jak wcześniej wspomniałem byłem na kontroli i nie zamocowała go do skóry i mi spadł, a że nie miałem jak zrobić kolejny to chodziłem jakbym narobił w spodnie :D. Ale co do pytania, jeśli nie masz jakiejś ciężkiej fizycznej pracy to spokojnie po 3 dniach można iść.
Jeśli chodzi o dzisiejszą kontrolę, to doktora nie było tylko pielęgniarka-asystentka która była przy zabiegu i pomagała. Zaprosiła mnie do gabinetu, spytała czy wszystko ok. No więc powiedziałem co mnie niepokoi i mi się nie podoba po czym zabrała się do obejrzenia sprzętu. No wtedy zaczęła się nieprzyjemna część kontroli, bo napletek ściągnęła takim zdecydowanym ruchem, nie to co ja delikatnie jak z kobietą :D i wbijanie szwów w żołądź do przyjemnych nie należy. pokazałem te dwa miejsca gdzie miałem jakby krwiaki czy co to tam było i stwierdziła że to się wszystko wchłonie bo jest świeżo po zabiegu i że wszystko goi się dobrze. Potem wzięła coś do dezynfekcji i przetarła żołądź - cholernie bolało, a jak smarowała detromecyną szwy na wędzidełku to myślałem że się zesram z bólu. Właśnie w kwestii nadwrażliwości mam problem, bo boli gorzej niż przed zabiegiem a zaciągnięty napletek nie pozwala na hartowanie, a przecież nie będę chodził z odsłoniętym napletkiem bo mam tam milion szwów i ranę na wędzidełku, więc to by tylko podrażniło. No i jeszcze najgorsze jest to że powiedziała że szwy mogą wychodzić nawet miesiąc, a mam tych szwów sporo a teraz sprawiają one duży dyskomfort, więc mam nadzieję że miesiąc to górna granica ale będą się wykruszać szybciej. Żadnych ćwiczeń napletka też nie kazała robić, spytałem po raz 10 czy na pewno bez ćwiczeń nic się nie zawęży i nie zabliźni, to powiedziała że nie ma szans, bo nacięcie jest tak dalekie, że wszystko bez ćwiczeń się dobrze zagoi i będzie schodził jak nowy. Póki co mogę ci polecić plastykę metodą Gasińskiego, doktor fachowiec, do obrzezania jakoś szczególnie nie był nastawiony, stwierdził że przy takiej stulejce i zdrowym napletku 90% bierze plastykę i jeszcze nikt nie zgłosił się z reklamacją :D. Mówił coś o jakiejś metodzie Schloeffera czy jakoś tak i że przy tej metodzie jest możliwość nawrotu stulejki, ale Gasiński jest skuteczny w stu procentach. To tyle, jeśli masz jakieś pytania to pisz, na wszystko chętnie odpowiem :)
 

agri

New member
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź na pewno Twoje rady będą przydatne. Mam jeszcze jedno pytanie czy masz jeszcze zaplanowane jakieś wizyty kontrolne poza tą dzisiejszą?
 

kd35

New member
Na razie nie zamierzam, bo po tych wrażeniach jak mnie pani potraktowała bezlitośnie to dopóki coś niepokojącego się nie będzie działo nie będę im głowy zawracał :)
 

kd35

New member
Wiecie co martwi mnie jedna rzecz. W miejscu gdzie zaznaczyłem na zdjęciu, mam taki jakby krwiak, mocno przekrwione miejsce, które przy odciąganiu napletka szczypie i pęka, bo sączy delikatnie z tego krew. Jest do dość uciążliwe, bo ciągle podrażniane jest to miejsce i wygląda nie najlepiej. Wiecie może czemu tak się dzieje? Jutro postaram się o lepsze zdjęcie, bo to jest krótko po zabiegu i w słabej jakości.
http://imgur.com/gVgD58T
 

gnz

New member
Hej!

Bardzo ładnie to u ciebie wygląda! :)
Głowa do góry i bądz facetem, takie coś jest normalne po zabiegu, rana jest świeża, czyść go dobrze, to wszystko będzie cacy :)
ps, nawet nie widać tego zbytnio, nie ma co się przejmować, jak cały wacław tak będzie wygladał wtedy skocz do lekarza!!
 

kd35

New member
Dzięki chłopaki trochę mnie pocieszyliście, dziś czwarty dzień, w sumie bez zmian, to miejsce cały czas krwawi i szczypie przy zdejmowaniu napletka,reszta ok. Chodzenie bez opatrunku trochę dyskomfortowe, bo czuje wbijanie się szwów co do przyjemnych nie należy, dlatego będę nosił opatrunek. Wstawiam fotki lepszej jakości z uwzględnieniem tych dwóch miejsc o których mówiłem, proszę o ocenę :)
http://imgur.com/8soRe1M
http://imgur.com/zth3YCb
 

Podobne tematy

Do góry