• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ PYTAŃ

Pan_Ahmed

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

* Dziś dzień nr 5 od zabiegu:
Powiem Ci w ten sposób - u mnie jest tak, że wcześniej krwawił, ale nie było żadnej opuchlizny, a teraz nie krwawi, ale za to mam taki śmieszny balonik po lewej stronie trzonu (jakby był napompowany). Co do szwów, to pozwól, że narazie posłużę sie fotkami z neta.
Dzień po zabiegu blizna wyglądała tak:
http://lostmyforeskin.tumblr.com/image/30866296839
http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8a99 ... o1_500.jpg
http://4.bp.blogspot.com/-UDLY9CyZo8A/T ... pture4.JPG
Natomiast obecnie ten fajny wzorek ze szwów i rowek zażołędny sie jakby trochę schowały, a napletek w tej okolicy się lekko pomarszczył i wygląda to tak:
http://lostmyforeskin.tumblr.com/image/30866190184
http://lostmyforeskin.tumblr.com/image/28638214172
http://lostmyforeskin.tumblr.com/image/28637893744
... z ta różnicą, że mi wyraźnie widać parę szwów (takie śmieszne wystające przezroczyste i krótkie niteczki, podobne do żyłki wędkarskiej, tylko sporo cieńsze).

Dodam, że unormował mi się tez kolor żołędzia. Wcześniej żołądź był trójkolorowy: korona żołędzia była fioletowa, po środku żołądź był koloru normalnego (kolor zbliżony do koloru ciała, lecz nieco ciemniejszy), natomiast na czubku (okolice cewki moczowej) był zaczerwieniony. Teraz jest już prawie że jednolitego koloru. Myślę, że to dobry znak. :D
 

Pan_Ahmed

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

** Dzisiaj mija 6 dzień od zabiegu.
Ze zmian, jakie narazie zauważyłem, to praktycznie zero jakiegokolwiek krwawienia (są jedynie małe strupki w okolicy wędzidełka i w dwóch miejscach na szwach). Jednak szwy nadal potrafią lekko zakłuć/zaszczypać. W czasie snu nadal jest dyskomfort spowodowany wzwodami i po 5 pobudek w ciągu jednej nocy gwarantowane. Ale na szczęście mam dość ciasny opatrunek, więc "wacek" nie osiąga pełnej erekcji, a ja zdążę sie w porę przebudzić i wszystko spokojnie opada. ;)
Nadwrażliwość żołędzia - zauważyłem lekką poprawę od czasu zabiegu, ale to może przez to, że po prostu przyzwyczaiłem się już do tego dziwnego "bólu" i nauczyłem się go na spokojnie opanowywać, oraz zmniejszać do minimum podczas zmiany opatrunku.
Co do opuchlizny trzonu penisa - nie pomniejsza się, ale wiadomo - jest za świeża. Trzeba być cierpliwym.

Mimo wszystko jest o wiele lepiej niż sobie to wyobrażałem przed zabiegiem! Mimo wszystko myślałem, że będę bardziej cierpiał. :)

Tak w ogóle to czy ktoś z Was miał opuchliznę na trzonie? To taka gula po lewej stronie, jakby penis był jednostronnie napompowany haha. Czy to jest normalne? Tak pytam z ciekawości.
Peace!
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

etnas

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

Ja mam taką gule, tyle ze po prawej stronie :) . Jest fioletowa i troche boli jak sie na nią nacisnie. Dzisiaj jednak okdrułem ze robi się ona w skutek trzymania penisa w pionie, poprostu w takiej pozyji w tym miejscu skóra jest pod ciągłym naciskiem i krew ma ciężki dopływ. W ramach eksperymentu przed wyjsciem z domu na 3-4 godziny trzymalem penisa w utęsknionej naturalnej pozycji :) efekt: gula sie zmiejszyła o połowe i zrobiłą sie mniej fioletowa. Postanowiłem, ze tę noc równiez spedze z penisem w naturalnym zwisie i zobacze rano co z tego będzie.
 

KrysiaGazownia

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

etnas napisał:
Ja mam taką gule, tyle ze po prawej stronie :) . Jest fioletowa i troche boli jak sie na nią nacisnie. Dzisiaj jednak okdrułem ze robi się ona w skutek trzymania penisa w pionie, poprostu w takiej pozyji w tym miejscu skóra jest pod ciągłym naciskiem i krew ma ciężki dopływ. W ramach eksperymentu przed wyjsciem z domu na 3-4 godziny trzymalem penisa w utęsknionej naturalnej pozycji :) efekt: gula sie zmiejszyła o połowe i zrobiłą sie mniej fioletowa. Postanowiłem, ze tę noc równiez spedze z penisem w naturalnym zwisie i zobacze rano co z tego będzie.

Ja miałem taką "gulę" niecałe 3 tygodnie.
 

Pan_Ahmed

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania

Dzięx za odpowiedzi! Znów dzięki temu forum i jego użytkownikom uspokoiłem się trochę. :D

** Dziś mija równy tydzień od mojego zabiegu:
Ta bulwa po lewej stronie trzonu penisa nie zmniejsza sie jak narazie, ale co ciekawe, nie boli przy dotyku (no chyba, że bym ją ścisnął... to już co innego).
Jestem jednak o wiele bardziej zrelaksowany, niż choćby 3 dni temu - czuję poprawę zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Oby było już tylko lepiej. ;)
Nadwrażliwość raczej bez zmian, tzn. czuję z dnia na dzień coraz większą pewność siebie co do mojego obecnego stanu, a coraz mniejszy dyskomfort. Wymieniam opatrunek co drugi dzień, nie chcę codziennie, bo słyszałem, że lepiej tego za często nie robić, gdyż penis po obrzezaniu powinien być także pozostawiony sam sobie na jakiś czas aby wszystko się wygoiło, a nie ciągle fatygowany. Także zmiana opatrunku co drugi dzień to optymalna częstotliwość - nie za często, ale też całkiem higienicznie. Ograniczam też trochę przyjmowanie płynów, tzn. piję po prostu mniej niż zwykle, mniej herbaty/wody/soków, aby chodzić sikać jak najrzadziej (3-4 razy w ciągu dnia, w nocy nie wstaję w ogóle). Chodzi tu o higienę opatrunku, aby go nie "oszczać" całego.
Ogólnie to dziś w nocy miałem wrażenie, że mi ciągle stoi. Jak się budziłem to nie chciał opaść choćbym nie wiem co robił, cały czas stał. (Pewnie dlatego, że jestem trochę... "wyposzczony" hahaha).
I właśnie przez te ciągłe i intensywne nocne erekcje zauważyłem rano na opatrunku plamkę krwi na dole od strony wędzidełka (inne szwy nie krwawią jak narazie wcale).
Dziś chyba zmienię opatrunek na świeży. Zwykle robię to pod wieczór. Zobaczymy co tam dziś zobaczę nowego. ;)
Pozdr!
 

Pan_Ahmed

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

** 8smy dzień po zabiegu:
Przed godziną wymieniałem opatrunek - jest jeszcze strupek z prawej strony na szwach, oraz minimalne krwawienie z okolic usuniętego wędzidełka. Niektóre szwy widać, reszta została lekko przykryta skórą.
Gdyby nie ta napompowana bulwa, jaka zrobiła mi się na trzonie penisa z lewej strony, to wszystko wyglądałoby elegancko (linia cięcia niezwykle równa, szwy bardzo starannie założone, nie ma opuchlizny w okolicy szwów). Narazie penis wygląda tak, jakbym sobie go pompką podpompował trochę hahah. No ale za dużo bym chciał naraz, a wierzę, że będzie już tylko lepiej! ;)
Co nowego zauważyłem? - "Wąż zmienia skórę"... ;) Innymi słowy - łuszczy się naskórek na żołędziu. Wyczytałem gdzieś, że to dobry znak zwiastujący ustępowanie nadwrażliwości żołędzia, gdyż naskórek na nim jest wymieniany na grubszy. A nie ukrywam - wcale nie nocne wzwody, wcale nie krwawienia, nie pieczenie szwów, ale właśnie nadwrażliwość żołędzia jest czymś, z czym najdłużej się zmagam... ale daje radę. W końcu dopiero 8 dni po zabiegu. 8)
Pozdro!
 

patryk9312

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

Szczerze mówiąc na Twoim miejscu piłby normalnie a nawet więcej bo czym więcej sikasz tym szybciej wydalasz bakterie które mogą się przyplątać :p

A co do opatrunku to nie sadzisz że już nie potrzebujesz? Powinieneś już przystosować go do chodzenia bez opatrunku i jak zdejmiesz opatrunek to szybciej się zagoi :)
 

etnas

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

Ahmed, spróbuj przez kilka godzin nosic penisa w normalnym zwisie, a gwarantuje Ci, ze bulwa zmiejszy sie o połowe.
 

Pan_Ahmed

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

** Dzisiaj dzień nr 9:

@patryk9312:
Mi lekarz zalecił nosić opatrunek póki ewentualne krwawienia nie ustąpią i szwy nie zaczną wypadać. Jak narazie chyba mam wszystkie szwy na miejscu, oraz mam niewielkie krwawienie (kilka kropelek oczywiście) z okolic wędzidełka i z prawej strony penisa, tzn są to strupki i widzę w tych miejscach trochę zaschniętej krwi przy zmienianiu opatrunku (zapewne sprawka nocnych wzwodów). Podobno dopóki rana sie nie wykuruje, nie zaleca się chodzić bez opatrunku, bo to miejsce będzie wtedy podatne na zakażenia. Także i z racji nadwrażliwości żołędzia chcę ponosić opatrunek (opatrunek to naturalna osłona żołędzia przed bielizną), a jednak ten stały kontakt żołędzia z opatrunkiem i moczenie żołędzia w wodzie i wodzie z mydłem antybakteryjnym Protex daje już efekty. Nadwrażliwość jest, ale jest jakby mniejsza, mniej odczuwalna, to uczucie nie paraliżuje mnie tak jak przed zabiegiem. Jest poprawa. ;)

@etnas:
Dzięki za poradę. Uspokoiłeś mnie, a w sumie wczoraj jak zmieniałem opatrunek, to dość długo (chyba z półtorej godziny) chodziłem z penisem na wierzchu skierowanym oczywiście w dół (naturalna pozycja) i opuchlizna jakby o 1/3 sie zmniejszyła! A myślałem, że mi się to wydaje tylko. :D Także masz tutaj absolutną rację.
 

Pan_Ahmed

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

** 10 dzień od zabiegu:
Dzisiaj pierwszy raz od zabiegu wyszedłem z domu. :D Niesamowite uczucie, ta świadomość, że jestem już po wszystkim i jestem w stanie pojechać na działkę i w piękną pogodę zrelaksować się na dworze jakby nigdy nic! haaa! 8)

A co do stanu mojego penisa - opuchlizna na trzonie jest jakby mniejsza. Jednak jeszcze potrafi czasami przez sekundę trochę zaszczypać i minimalnie krwawić (kropelka) z okolicy usuniętego wędzidełka.
Aczkolwiek stan ogólny jest bardzo dobry, szczególnie z racji tego, że przyzwyczajam już się powoli do nadwrażliwości, a dodam, że praktycznie wcale nie dotykam żołędzia ręką, lecz zwyczajnie go polewam wodą i wodą z mydłem Protex (to daje efekty!). Przy kontakcie z gazą, czy choćby z bielizną już nie jest tak źle jak to było przed zabiegiem.
Oby tak dalej to ustępowało, bo to mi najbardziej dokucza. Za jakiś tydzień, jak szwy już będą wypadały zrobię sobie kurację naparem z rumianku i Rivanolem, aby atakować tę nadwrażliwość z każdej strony. ;)
 

Pan_Ahmed

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

mamNormalnego napisał:
tak piszecie o ruchaniu na innych forach a tu proszę, 5 cm :D
A skąd wiesz skoro nie wstawiłem nawet zdjęcia?
Swoją drogą, ciekawe czy jesteś zakompleksionym leszczykiem ze stulejką i malutkim fiutkiem co nigdy nie porucha, zazdrosnym, że inni mieli odwagę by poradzić sobie ze swoim problemem i przejść zabieg ... czy może jesteś oziębłą dziwką, którą rzucił chłopak, a która chce się troszkę "zemścić" na facetach.
W każdym razie przejebane musisz mieć życie, ciągle tylko przed komputerem świadomie tracąc czas wypisując bezwartościowe rzeczy. Ten zabieg cię nie dotyczy, a jednak tutaj syfisz swoimi kiepskimi, oklepanymi docinkami wyjętymi prosto z dupy.
Uważaj >>> admini tego forum przechwycą twoje IP oraz dane lokalizacyjne modemu/komputera, jeśli tylko napiszesz choćby jednego posta tutaj. Także życzę powodzenia.


A co do tematu - dziś 11 dzień:
Cały czas łuszczy mi się naskórek na żołędziu, oby to oznaczało zmianę naskórka na coraz grubszy i jednoczesny stopniowy zanik nadwrażliwości. Szczerze mówiąc to w porównaniu z tym co przechodziłem przed zabiegiem gdy dotknąłem żołędzia, teraz jest o niebo lepiej mimo, że nadwrażliwość jeszcze w jakimś stopniu jest.
Opuchlizna trzonu, cały czas robi się mniejsza, aż niedawno założony opatrunek zrobił się jakby luźniejszy. ;)
Szwy dzisiaj ani razu nie zapiekły, a dla porównania, wczoraj potrafiły jeszcze lekko zaszczypać w miejscu usuniętego wędzidełka.
Generalnie, z dnia na dzień coraz lepiej. Tak jak było w planach. ;)

Ty, "mamNormalnego", słuchaj frajerku, jeszcze jakieś 2 tygodnie i coś czuję, że PORUCHAM moim kolosem aż sie będą iskry sypać!
Pozdrawiam twoją mierną kuśkę, tudzież zapuszczoną pizdę.
hahaha! :lol:

A teraz szczere pozdrowienia dla poważnych forumowiczów! :wink:
 

etnas

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

mamNormalnego napisał:
tak piszecie o ruchaniu na innych forach a tu proszę, 5 cm :D
Widze twojego posta tego typu nie pierwszy raz, polewke mam z ciebie dobrą, musisz miec niezłe kompleksy. Poza tym, przeciez kazdy zamieszcza tutaj zdjecia penisow bez zwodu, po operacji, czyli obolałe i zmnieszone na maxa, skad wiesz jak wygladaja w wzodzie? Wielkosc penisa w spoczynku nie swiadczy o wielkosci w zwodzie. Zresztą co, małym nie mozna ruchac ?
 

Pan_Ahmed

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

etnas napisał:
Poza tym, przeciez kazdy zamieszcza tutaj zdjecia penisow bez zwodu, po operacji, czyli obolałe i zmnieszone na maxa, skad wiesz jak wygladaja w wzodzie?
Mów za siebie stary, ja nie zamieściłem ani jednego zdjęcia, z resztą wg mnie nie miałbym się czego wstydzić ;)

** Dziś dzień nr 12:
Z racji tego, że opuchlizna trzonu penisa mi schodzi, opatrunek stał się na tyle luźny, że podczas nocnych wzwodów uwierał mnie momentami w żołądź, co mnie skutecznie budziło (nadwrażliwość nadal jest).
Myślę sobie, że gdyby nie ta nadwrażliwość, to mój penis już dawno by się do końca wygoił, bo zmieniałbym opatrunki częściej, śmielej i z większym komfortem.
Co do żołędzia - wciąż się na nim łuszczy naskórek (oby się zmienił na grubszy).
Na bliźnie są już tylko małe strupki, miejsce po wędzidełku jak narazie nie krwawi, chyba wkrótce szwy będą sie rozpuszczały i rozpocznie się proces ostatecznego gojenia.

>>>>>> Z mojego doświadczenia DAM WAM TAKĄ PORADĘ - róbcie sobie dość ciasne opatrunki, bo jak jest za duży luz, to może być też spory dyskomfort, szczególnie podczas chodzenia i w nocy, spowodowany tym, że penis sobie tańczy w opatrunku klejąc się i odklejając od jego włókien. Ponadto ciasny opatrunek skutecznie hamuje wszelkie krwawienia. Dlatego warto o to zadbać! :D <<<<<<
 

Pan_Ahmed

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

** 13 dzień po zabiegu:
Z tego co udało mi się zaobserwować, rozpuściły mi się co najmniej 2 szwy.
Czy tez tak mieliście, że jak szew rozpuszcza się i w rezultacie wypada, to czuć jakby takie dziwne pociągnięcie dosłownie przez ułamek sekundy? :D
Aha i w okolicy wędzidełka pojawiła się jakaś żółta / "beżowa" maź czy też wydzielina. Nie martwię się tym, gdyż już wcześniej przed zabiegiem czytałem, że jest to pozostałość po rozpuszczających się szwach, lub też tzw. limfa, oraz że jest to jak najbardziej normalne..
Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że blizna goi się pięknie, już praktycznie nie czuję bólu związanego ze szwami (który i tak był niewielki, tylko dzień po zabiegu zaszczypały mocniej), opuchlizna trzonu nadal się zmniejsza i jest mniej fioletowa (a była lekko fioletowa/ciemna), za to wciąż walczę z nadwrażliwością żołędzia.
Nie jest to jakieś straszne i nie do zniesienia, ale oby mi to minęło samoistnie. Modlę się teraz tylko o to, bo póki jest nadwrażliwość, to nie chcę (i raczej nie mogę) się masturbować. A nie ukrywam... 2 tygodnie bez "rozładowania emocji" to dla mnie chyba rekord życiowy odkąd skończyłem 10 lat. ;)
 

Pan_Ahmed

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

** Dzisiaj mijają równe 2 tygodnie od mojego zabiegu. Jak ten czas zasuwa...

====>>> Od dziś nie będę już zdawał codziennej relacji z mojego stanu po zabiegu. Jednak jak tylko coś się zmieni, od razu napiszę to tutaj w tym temacie <<<====

Stan ogólny mojego fallusa jest bardzo dobry.
Jeśli miałbym podsumować dotychczasowe doświadczenia to powiem tak:
+ szwy nie kłują, nie pieką, nie szczypią, lecz momentami trochę swędzą (to łaskotanie podobno oznacza rozpuszczanie się szwów, wypadło mi ich już kilka, reszta nadal siedzi na miejscu),
+ opatrunki nie mają już wielkich śladów zaschniętej krwi, lecz nadal jest parę mniejszych śladów po 2 dniach niezmieniania opatrunku,
+ opuchlizna trzonu jeszcze się pomniejszyła; kształt trzonu wraca do normy,
+ dla zainteresowanych: opuchlizny w miejscu szwów i przy żołędziu nigdy nie było i nie ma, co świadczy nietylko o dobrym gojeniu, lecz także o precyzji lekarza (odpowiednie umiejscowienie blizny może przesądzić o zapobiegnięciu tzw. "oponce"),
+ kolor żołędzia w normie (był siny - fioletowy u korony i zaczerwieniony na czubku, obecnie jest lekko różowawy na całej powierzchni i nie ukrywam, wygląda to bardzo dobrze :D),
+ nadwrażliwość żołędzia nadal występuje, lecz jest jakby trochę mniejsza. To z tym narazie toczę najbardziej zacięty bój. ;)

No i właśnie moje pytanie: czy tę nadwrażliwość zwalcza się tylko i wyłącznie jakimś hartowaniem czyli częstym dotykaniem żołędzia, czy też sama przechodzi z czasem? (bo w końcu dotyka przecież opatrunku hehe).
Ja gdzieś wyczytałem, że u mężczyzn po obrzezaniu nadwrażliwość żołędzia ustępuje samoistnie i nie trzeba nic specjalnego robić, wystarczy zachowywać higienę penisa i być cierpliwym. To prawda?
Pozdr! :wink:
 

sławek83

Moderator
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

Prawda, nadwrażliwość wkońcu sama minie nawet jak zbytnio nie będziesz się starał z tym hartowaniem. Kwestia indywidualna, kiedy?
 

Pan_Ahmed

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

Dzięki za odpowiedź Sławek. Generalnie to uspokoiłeś nieco moje obawy.
Ja jedyne co robię to zmieniam opatrunki i przemywam żołądź polewając go od góry ze wszystkich stron ciepłą wodą i wodą z mydłem Protex, które gorąco polecił mi lekarz. Później jeszcze raz spłukuję wszystko dokładnie wodą i pozostawiam aby wyschnął (nie wyobrażam sobie na tę chwilę dotykać go szorstkim ręcznikiem).
Jedyny dotyk jaki jest znośny i jaki funduję żołędziowi to te strumienie wody i owijanie go opatrunkiem z jałowej gazy. Czy to wystarczy?

Boję się dotykać żołądź dłonią gdyż mimo, że nadwrażliwość sie trochę zmniejszyła, to nadal jest to dość nieprzyjemne uczucie.

Podsumuję to tak - gdyby nie ta nadwrażliwość, która jest ponoć tymczasowym problemem, to teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że zabieg obrzezania to pikuś. Po prostu pestka!
Jakbym nie miał nadwrażliwego żołędzia, to zaryzykowałbym stwierdzenie, że po obrzezaniu nie czułem ani przez chwilę żadnego dyskomfortu (za wyjątkiem kilku incydentów w pierwszych dniach po zabiegu, kiedy to szwy zaszczypały, lecz to było naturalne, krótkotrwałe i w niewielkim stopniu).
Także teraz jeszcze tylko ta nadwrażliwość mi minie i będę najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem! :D
 

patryk9312

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

Ahmed możne po prostu przestań nosić opatrunek bo to wcale nie pomaga w zahartowaniu żołędzia albo po prostu odkrywaj główkę, ale czy wtedy jest sens noszenia opatrunku?

A co do hartowania to polewaj prysznicem główkę, najlepiej większym strumieniem to szybciej go przyzwyczaisz, ja osobiście tego nie praktykowałem i nadal używam lekkiego strumienia :lol: , ale bólu nie odczuwam, tylko czasami :)
 

Pan_Ahmed

New member
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

Nosić opatrunek należy dopóki po zdjęciu ostatniego opatrunku nie będzie on praktycznie czysty od zaschniętej krwi.
Mój nadal ma ślady zaschniętej krwi, więc stosuję się do ogólnych zaleceń i noszę. Nie chcę sobie zakazić rany, póki nie jest do końca zagojona.

Chodzenie bez opatrunku nie wchodzi w grę jeśli chodzi o hartowanie żołędzia, po prostu bym nie dał rady normalnie funkcjonować z tą nadwrażliwością, co krok bym się skręcał od tego nieprzyjemnego uczucia. :D
Tak czy inaczej - cholera... jestem obrzezanym facetem - więc mam wielką nadzieję, iż prędzej czy później żołądź nadwrażliwy na dotyk i tak przejdzie do historii. ;)

Moja wątpliwość polega na tym, czy to rzeczywiście minie mi samoistnie, bez narażania się na niepotrzebne cierpienia, bo opinie są podzielone.
Jednak mi się wydaje, że to całe "hartowanie" to zalecenie dla ludzi po plastyce napletka, który nadal osłania żołądź tak jak osłaniał go przed zabiegiem, natomiast obrzezanym nadwrażliwość mija sama, gdyż żołądź tak czy inaczej jest ciągle odsłonięty (nawet jeśli jest w opatrunku, to nie ma na nim skóry wytwarzającej naturalną wilgoć i warunki jakie panowały przed zabiegiem).
Ktoś może to potwierdzić, lub sensownie zaprzeczyć? ;)
 

sławek83

Moderator
Re: Nareszcie! Kilka godzin po zabiegu obrzezania MAM PARĘ P

Zgadzam się z tobą w 100%. Jestem po plastyce i właśnie po niej trzeba go trochę bardziej przyzwyczajać. Tak jak piszesz, jak ktoś jest całkowicie pozbawiony napletka, to prędzej czy później żołądź się przyzwyczai bo i tak jest cały czas odkryty. Wiem jedno, czas, czas i tylko czas. To musi wszystko potrwać. Cierpliwości.
 

Podobne tematy

Do góry