MichalPawel
New member
Witam,
Od dziecka mam problem ze swoim prąciem. Postanowiłem opisać tutaj całą moją historię może komuś się przyda. Nie miałem jeszcze zabiegu więc zacznę od tego..
Gdy byłem mały stwierdzono u mnie stulejkę (niepełną- jakoś tak to lekarz określił). Niestety nie miałem z tym nic robienie prócz zdejmowanie napletka (naciąganie go) podczas kąpieli i podczas moczenia w rumianku. Z czasem przestałem to robić, lekarz stwierdził, że jest dobrze.
Podczas wieku dojrzewania w sumie było ok. Czułem lekki dyskomfort podczas masturbacji- napletek lekko uciskał mnie za żołędziem. Miałem także dziwne wrażenie dotykając się przy wędzidełku. Uprawiając seks kilka lat później troszkę zgłupiałem. Niby było wszystko ok, ale jednak nie sprawiał mi aż takiej przyjemności jak wtedy gdy robiłem to sam i szczytowanie trwało nieskończenie długo albo w ogóle do niego nie dochodziło- potrafiłem robić to całą noc i nic, albo raz.. Do tego zdarzyło mi się przetrzeć napletek kilka razy. Później seksu było mniej i było coraz gorzej z penisem.
Zacząłem się zastanawiać co jest nie tak, przypominać sobie co było z nim gdy byłem mały, czy też szukać informacji w internecie. Niestety nie poszedłem do lekarza- byłem jeszcze niepełnoletni, a nie chciałem mówić o tym rodzicom ani nikomu innemu- byłby wtedy problem ze zgodą na zabieg itd..
Co mi się dzieje (jak to wygląda)?
- Podczas, gdy on sobie 'śpi' nie boli mnie nic, normalnie mogę go umyć. Czasami zrobi się pierścień, ale to wtedy, gdy jest troszkę za suchy. Gdy jest nawilżony napletek schodzi gładko, bez pierścienia,
- troszkę "ciągnie" mnie 'pod' żołędziem, czyli wędzidełko,
- czuję nieprzyjemne uczucie podczas dotykania wędzidełka- podczas wzwodu dużo silniejsze,
- podczas wzwodu po zsunięciu napletka robi mi się pierścień za żołędziem (ale nie zawsze!). Oczywiście aby go zsunąć muszę pomóc sobie dłonią,
- samo zsunięcie jest troszkę kłopotliwe. Jednak obwód napletka przy końcu jest ciut mniejszy od samego penisa o jakieś 0,5cm (nie mówiąc o dużo mniejszym od żołędzia).
- napletek robi mi się troszkę biały (tak jakby odpływała całkowicie krew z niego), czyli uciska, jest za wąski, do tego ciągnie go za bardzo wędzidło,
Uważam więc, że również mam stulejkę. Aczkolwiek chyba nie jest ze mną aż tak źle. Minimalnie obwód jest za mały.. Nie widać tego jednak podczas, gdy penis jest wstanie spoczynku- żołądź jest dużo mniejsza, wiadomo.
W końcu zdecydowałem się coś z tym zrobić. Pierwszy lekarz, urolog, na którego czekałem prawie 3 miesiące, stwierdził u mnie za krótkie wędzidło. Uznał też, że nie może mi powiedzieć, czy mam stulejkę- to okażę się dopiero po zabiegu plastyki wędzidła. Lekarz na wstępie od razu rzucił kwotą zabiegu i stwierdził, że nie mam co liczyć na NFZ. Pomyślałem: 800zł? To dużo dla mnie, a nikt mi przecież nie pomoże. Jak to, nie refunduje NFZ?
Zadzwoniłem więc do NFZu z zapytaniem o refundacje tego zabiegu. Bardzooo miła Pani zapytała o całą historię choroby i wizyty u lekarza po czym stwierdziła "Niestety nie udzielamy takich informacji przez telefon". Myślałem, że trafi mnie szlag..
Napisałem więc e-maila do NFZu z zapytaniem o te dwa zabiegi, o refundację ich. Odpisali mi tylko na temat stulejki (zaznaczyłem, że to dodatkowo, że głównym problemem jest wędzidełko!). NFZ, ja p... Dalej nie wiem za wiele, dalej źle się z tym czuję.
Postanowiłem poszukać innych lekarzy, w tym udałem się też bezpośrednio do chirurga ogólnego. Chirurg ogólny stwierdził również, że mam za krótkie wędzidełko. Niestety uważa, że najlepszą metodą jest laserowo przecięcie wędzidła, niż jego plastyka. Nie chcę przecinać, wolałbym je jednak zachować.. Tym bardziej ten zabieg jest dużo tańszy u niego i dużo krótszy. Nie ukrywam, że wolałbym mieć to zrobione porządnie, w końcu to mój penis. Lecz ten zabieg nie wydaje mi się lepszym jakościowo. Nie ukrywam także, że jestem zadowolony z wyglądu mojego penisa teraz. Jest po prostu "ładny" jakkolwiek to brzmi, chciałbym żeby taki był. Wiadomo, że sprawność jest ważniejsza, ale ciężką mi z myślą o tym co będzie po zabiegu, że może ktoś zrobić mi jednak krzywdę (przez wybór nie do końca odpowiedniej metody).
Tak jak wspominałem, nie widać podczas spoczynku, że ujście napletka jest za wąskie. Informowałem o tym powyższych 2 lekarzy aczkolwiek nie umieli powiedzieć dokładnie, albo wykluczyli to całkowicie. Postanowiłem zrobić następnym razem zdjęcia penisa we wzwodzie żeby zobaczyli, że jednak mam stulejkę.. Wiadomo, że mogę się mylić i cieszyłbym się gdybym miał tylko za krótkie wędziło, ale wolę mieć to zrobione za 1 zamacham, a nie iść na drugi zabieg..
Dalej nie wiem co mam zrobić w sumie. Szukam klinik i lekarzy, czytam opinie i za wiele mi to nie daje, tylko się wku... rzam.
Czy jest ktoś z Katowic, kto mógłby mi opisać gdzie robił taki zabieg i czy był refundowany przez NFZ? Jak z załatwianiem lekarza, refundacji, ogólnie jak to wygląda wszystko? Byłbym spokojniejszy. Oczywiście znalazłem tutaj kilka topiców odnośnie Katowic, aczkolwiek za wiele się nie dowiedziałem..
Zainteresowałem się kliniką Angelius w Katowicach. Słyszałem/czytałem o niej dużo pozytywnych opinii. Ktoś miał styczność? Zadzwoniłem do niej, aby uzyskać informacje o refundacji zabiegów. Pracownik infolinii poinformował mnie, że oba zabiegi są refundowane, że można się ubiegać o refundację, ale trzeba mieć skierowanie od lekarza rodzinnego i żeby jasno na nim było określone, że "leczenie ma się odbyć w trybie pilnym w warunkach szpitalnych". WHAT?! Miał ktoś tak? I co to ma za związek z tym, że akurat jak będzie tak określone to będę mieć refundowany ten zabieg, a w innym wypadku nie?
Wizyta 150zł (pewnie później kolejna więc już 300, jakieś inne koszta?). Zastanawiam się nad nią. Zadzwonię później i umówię się na wizytę. W sumie gdybym miał zapłacić 300zł + ewentualne koszta, ale zabiegi refundowane to byłoby najlepiej. Wyszłoby najtaniej.
Szczerze mówiąc ma to ogromny wpływ na moją psychikę. Strasznie mnie to blokuje i męczy.. Powoli mam tego wszystkiego dość. Chciałbym mieć to już za sobą, a ciągle coś stoi na mojej drodze do rozwiązania tego. Głównie niestety są to pieniądze na zabieg..
Dzięki za przeczytanie i za wszelakie informacje, które mogłyby mi pomóc. Gdy coś się rozwinie w temacie będę opisywać dalej co i jak!
Od dziecka mam problem ze swoim prąciem. Postanowiłem opisać tutaj całą moją historię może komuś się przyda. Nie miałem jeszcze zabiegu więc zacznę od tego..
Gdy byłem mały stwierdzono u mnie stulejkę (niepełną- jakoś tak to lekarz określił). Niestety nie miałem z tym nic robienie prócz zdejmowanie napletka (naciąganie go) podczas kąpieli i podczas moczenia w rumianku. Z czasem przestałem to robić, lekarz stwierdził, że jest dobrze.
Podczas wieku dojrzewania w sumie było ok. Czułem lekki dyskomfort podczas masturbacji- napletek lekko uciskał mnie za żołędziem. Miałem także dziwne wrażenie dotykając się przy wędzidełku. Uprawiając seks kilka lat później troszkę zgłupiałem. Niby było wszystko ok, ale jednak nie sprawiał mi aż takiej przyjemności jak wtedy gdy robiłem to sam i szczytowanie trwało nieskończenie długo albo w ogóle do niego nie dochodziło- potrafiłem robić to całą noc i nic, albo raz.. Do tego zdarzyło mi się przetrzeć napletek kilka razy. Później seksu było mniej i było coraz gorzej z penisem.
Zacząłem się zastanawiać co jest nie tak, przypominać sobie co było z nim gdy byłem mały, czy też szukać informacji w internecie. Niestety nie poszedłem do lekarza- byłem jeszcze niepełnoletni, a nie chciałem mówić o tym rodzicom ani nikomu innemu- byłby wtedy problem ze zgodą na zabieg itd..
Co mi się dzieje (jak to wygląda)?
- Podczas, gdy on sobie 'śpi' nie boli mnie nic, normalnie mogę go umyć. Czasami zrobi się pierścień, ale to wtedy, gdy jest troszkę za suchy. Gdy jest nawilżony napletek schodzi gładko, bez pierścienia,
- troszkę "ciągnie" mnie 'pod' żołędziem, czyli wędzidełko,
- czuję nieprzyjemne uczucie podczas dotykania wędzidełka- podczas wzwodu dużo silniejsze,
- podczas wzwodu po zsunięciu napletka robi mi się pierścień za żołędziem (ale nie zawsze!). Oczywiście aby go zsunąć muszę pomóc sobie dłonią,
- samo zsunięcie jest troszkę kłopotliwe. Jednak obwód napletka przy końcu jest ciut mniejszy od samego penisa o jakieś 0,5cm (nie mówiąc o dużo mniejszym od żołędzia).
- napletek robi mi się troszkę biały (tak jakby odpływała całkowicie krew z niego), czyli uciska, jest za wąski, do tego ciągnie go za bardzo wędzidło,
Uważam więc, że również mam stulejkę. Aczkolwiek chyba nie jest ze mną aż tak źle. Minimalnie obwód jest za mały.. Nie widać tego jednak podczas, gdy penis jest wstanie spoczynku- żołądź jest dużo mniejsza, wiadomo.
W końcu zdecydowałem się coś z tym zrobić. Pierwszy lekarz, urolog, na którego czekałem prawie 3 miesiące, stwierdził u mnie za krótkie wędzidło. Uznał też, że nie może mi powiedzieć, czy mam stulejkę- to okażę się dopiero po zabiegu plastyki wędzidła. Lekarz na wstępie od razu rzucił kwotą zabiegu i stwierdził, że nie mam co liczyć na NFZ. Pomyślałem: 800zł? To dużo dla mnie, a nikt mi przecież nie pomoże. Jak to, nie refunduje NFZ?
Zadzwoniłem więc do NFZu z zapytaniem o refundacje tego zabiegu. Bardzooo miła Pani zapytała o całą historię choroby i wizyty u lekarza po czym stwierdziła "Niestety nie udzielamy takich informacji przez telefon". Myślałem, że trafi mnie szlag..
Napisałem więc e-maila do NFZu z zapytaniem o te dwa zabiegi, o refundację ich. Odpisali mi tylko na temat stulejki (zaznaczyłem, że to dodatkowo, że głównym problemem jest wędzidełko!). NFZ, ja p... Dalej nie wiem za wiele, dalej źle się z tym czuję.
Postanowiłem poszukać innych lekarzy, w tym udałem się też bezpośrednio do chirurga ogólnego. Chirurg ogólny stwierdził również, że mam za krótkie wędzidełko. Niestety uważa, że najlepszą metodą jest laserowo przecięcie wędzidła, niż jego plastyka. Nie chcę przecinać, wolałbym je jednak zachować.. Tym bardziej ten zabieg jest dużo tańszy u niego i dużo krótszy. Nie ukrywam, że wolałbym mieć to zrobione porządnie, w końcu to mój penis. Lecz ten zabieg nie wydaje mi się lepszym jakościowo. Nie ukrywam także, że jestem zadowolony z wyglądu mojego penisa teraz. Jest po prostu "ładny" jakkolwiek to brzmi, chciałbym żeby taki był. Wiadomo, że sprawność jest ważniejsza, ale ciężką mi z myślą o tym co będzie po zabiegu, że może ktoś zrobić mi jednak krzywdę (przez wybór nie do końca odpowiedniej metody).
Tak jak wspominałem, nie widać podczas spoczynku, że ujście napletka jest za wąskie. Informowałem o tym powyższych 2 lekarzy aczkolwiek nie umieli powiedzieć dokładnie, albo wykluczyli to całkowicie. Postanowiłem zrobić następnym razem zdjęcia penisa we wzwodzie żeby zobaczyli, że jednak mam stulejkę.. Wiadomo, że mogę się mylić i cieszyłbym się gdybym miał tylko za krótkie wędziło, ale wolę mieć to zrobione za 1 zamacham, a nie iść na drugi zabieg..
Dalej nie wiem co mam zrobić w sumie. Szukam klinik i lekarzy, czytam opinie i za wiele mi to nie daje, tylko się wku... rzam.
Czy jest ktoś z Katowic, kto mógłby mi opisać gdzie robił taki zabieg i czy był refundowany przez NFZ? Jak z załatwianiem lekarza, refundacji, ogólnie jak to wygląda wszystko? Byłbym spokojniejszy. Oczywiście znalazłem tutaj kilka topiców odnośnie Katowic, aczkolwiek za wiele się nie dowiedziałem..
Zainteresowałem się kliniką Angelius w Katowicach. Słyszałem/czytałem o niej dużo pozytywnych opinii. Ktoś miał styczność? Zadzwoniłem do niej, aby uzyskać informacje o refundacji zabiegów. Pracownik infolinii poinformował mnie, że oba zabiegi są refundowane, że można się ubiegać o refundację, ale trzeba mieć skierowanie od lekarza rodzinnego i żeby jasno na nim było określone, że "leczenie ma się odbyć w trybie pilnym w warunkach szpitalnych". WHAT?! Miał ktoś tak? I co to ma za związek z tym, że akurat jak będzie tak określone to będę mieć refundowany ten zabieg, a w innym wypadku nie?
Wizyta 150zł (pewnie później kolejna więc już 300, jakieś inne koszta?). Zastanawiam się nad nią. Zadzwonię później i umówię się na wizytę. W sumie gdybym miał zapłacić 300zł + ewentualne koszta, ale zabiegi refundowane to byłoby najlepiej. Wyszłoby najtaniej.
Szczerze mówiąc ma to ogromny wpływ na moją psychikę. Strasznie mnie to blokuje i męczy.. Powoli mam tego wszystkiego dość. Chciałbym mieć to już za sobą, a ciągle coś stoi na mojej drodze do rozwiązania tego. Głównie niestety są to pieniądze na zabieg..
Dzięki za przeczytanie i za wszelakie informacje, które mogłyby mi pomóc. Gdy coś się rozwinie w temacie będę opisywać dalej co i jak!