Mam pytanie może nieco filozoficzne dotyczące kobiecego temperamentu lub jak woli Froid libido. Moje poglądy na ten temat zmieniały się dość często. Od dzieciństwa do szkoły średniej byłem przekonany że wszystkie dziewczyny to w gruncie rzeczy typowe platoniczne romantyczki marzące o księciu z bajki z jeszcze być może nieuświadomionym erotyzmem. Później po rozmowach i doświadczeniach z kilkoma dziewczętami chwalącymi się niemal swoimi "nieczystymi" myślami doszedłem do wniosku że różnie to bywa. Po pewnym czasie znowu zmieniłem zdanie sądząc że wszystkie dziewczyny mają już od pierwszych oznak dojrzewania hopla na punkcie seksu chociaż nie zdradzają tego jak faceci. Teraz znowu sądzę że tak jak "kobiety zmienne są" tak i różne są. Czy istnieje odpowiedź jak to z tymi dziewczynami naprawdę jest? Czy to jest tak, że po prostu jedne mają wielki temperament a inne prawie w ogóle go nie mają? A może w każdej z nich drzemie duże libido tylko u jednej wybucha w wieku 13 a u innej w wieku 23 lat? Być może u niektórych trzeba je rozbudzić? (to byłoby piękne). Czy każda dziewczyna z którą zamierzam się spotykać musi zawsze być taką enigmą.