Witam forumowiczów.
5 dni temu miałem zabieg, szykowałem się na obrzezanie całkowite, miało być częściowe, a z tego co widzę wydaje mi się że skończyło się na plastyce z usunięciem wędzidełka :shock: Trochę ciężko było mi się dogadać z lekarzem.
Zalecenia po zabiegu dostałem lakoniczne - żeby tylko przez pierwsze pare dni nie kąpać się w wannie, przez cały czas porządnie przestrzegać higieny tej rany i o nic się nie martwić. Opatrunków miałem nawet nie robić, tylko powsadzać luzem waciki tak żeby trochę izolowały.
Myję kilka razy dziennie i psikam octeniseptem (o którym mi wspominała pielęgniarka), obkładam wacikami wypracowaną metodą i łykam grzecznie biseptol, który lekarz też zalecił. I do tej pory wszystko było bardzo ok, dziwiłem się czytając niektóre tematy że to taki ból i wogóle, bo u mnie to bardziej dyskonfort lekki, jakikolwiek ból pojawiał i pojawia się przy ściąganiu napletka przy myciu (naciąganie rany w końcu i kłucie szwów w żołądź) ale poza tym spoko.
Wczoraj przy jednym końcu rany zauważyłem lekkie zaczerwienienie (tak jakby trochę zbytnio się brzegi rany w tym miejscu oddaliły i lekko przykrwawiło), ale też nic wielkiego się z tym nie działo. Z kolei dziś postanowiłem sprawdzić jak pacjent wygląda we wzwodzie i sprawa mocno mnie zaniepokoiła, bo pojawił się ból i miałem uczucie, jakby "dziura" zrobiona przez lekarza była jeśli nie za mała to zbyt dopasowana (czyli w sumie stulejka ;]), ponadto w sekundzie cały okrąg szwów się zakrwawił.
Dlatego piszę do Was z pytaniem, czy też tak mieliście, i czy jest powód do niepokoju...
Pozdrawiam
5 dni temu miałem zabieg, szykowałem się na obrzezanie całkowite, miało być częściowe, a z tego co widzę wydaje mi się że skończyło się na plastyce z usunięciem wędzidełka :shock: Trochę ciężko było mi się dogadać z lekarzem.
Zalecenia po zabiegu dostałem lakoniczne - żeby tylko przez pierwsze pare dni nie kąpać się w wannie, przez cały czas porządnie przestrzegać higieny tej rany i o nic się nie martwić. Opatrunków miałem nawet nie robić, tylko powsadzać luzem waciki tak żeby trochę izolowały.
Myję kilka razy dziennie i psikam octeniseptem (o którym mi wspominała pielęgniarka), obkładam wacikami wypracowaną metodą i łykam grzecznie biseptol, który lekarz też zalecił. I do tej pory wszystko było bardzo ok, dziwiłem się czytając niektóre tematy że to taki ból i wogóle, bo u mnie to bardziej dyskonfort lekki, jakikolwiek ból pojawiał i pojawia się przy ściąganiu napletka przy myciu (naciąganie rany w końcu i kłucie szwów w żołądź) ale poza tym spoko.
Wczoraj przy jednym końcu rany zauważyłem lekkie zaczerwienienie (tak jakby trochę zbytnio się brzegi rany w tym miejscu oddaliły i lekko przykrwawiło), ale też nic wielkiego się z tym nie działo. Z kolei dziś postanowiłem sprawdzić jak pacjent wygląda we wzwodzie i sprawa mocno mnie zaniepokoiła, bo pojawił się ból i miałem uczucie, jakby "dziura" zrobiona przez lekarza była jeśli nie za mała to zbyt dopasowana (czyli w sumie stulejka ;]), ponadto w sekundzie cały okrąg szwów się zakrwawił.
Dlatego piszę do Was z pytaniem, czy też tak mieliście, i czy jest powód do niepokoju...
Pozdrawiam