Nie ma się co bać, on codziennie ogląda dziesiątki penisów i Twój jakikolwiek by nie był nie zrobi na nim żadnego wrażenia, tylko po prostu powie Ci co ewentualnie jest nie tak.
Ja od konsultacji do zabiegu czekałem jakieś 2,5 tygodnia, bo lekarz miał po prostu napięty grafik i dopiero wtedy mógł. To prywatnie w jednym z dużych polskich miast, może czekałem tyle, bo lekarz z tego co wygooglowałem pracuje w dość dobrym szpitalu i po prostu nie ma czasu na takie zabiegi.
Chyba zależy od tego co i jak robią, widziałem gdzieś tu gościa, który miał szwy. Mi zdaje się nie wydłużyli tego tylko to usunęli, trwało to ze znieczuleniem 5 minut, ale mieli jakiś super sprzęt chyba, bo to nie był zwykły skalpel tylko taki jakby "elektro nóż" z tego co po dźwiękach poznałem. Później mi pokazał jak wygląda - wygląda okropnie, bo spuchnięty siusior po znieczuleniu a na dodatek krwi sporo, bez szwów, bo ten ich nóż od razu koacośtam. Zresztą prywatnie nie ma szans, że gdzieś będziesz leżał po wędzidełku. Na NFZ w szpitalu może by Cię hospitaizowali, bo im się nie opłaca pacjentów w jeden dzień załatwiać, ale prywatnie jak mają wypasiony sprzęt to jest dosłownie ze znieczuleniem 5-7 minut. Boli tylko znieczulenie, bo Ci wbijają igłę w penisa. Później nawet ibuprom okazał się zbędny (w trakcie dnia, zobaczymy co będzie jak mi się coś przyśni).