• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Kraków - obrzezanie całkowite (historia)

ezio

New member
Czołem!

Zapewne sporo treści z tego posta będzie powtórzeniem tego, co napisało już wielu innych facetów po zabiegu, ale kiedy leżałem w łóżku po obrzezaniu całkowitym, lektura postów i historii z tego forum znacznie pomogła mi przebrnąć przez ten nie najlepszy etap mojego życia (choć zapowiadający etap dużo lepszy :)). Jeśli więc komuś to pomoże, to kolejna historia do kolekcji.

Mój przypadek nie był tak zły, jak wielu innych osób. Stulejka zaczęła tworzyć się u mnie około półtora roku temu. Seks i masturbacja były raczej bezproblemowe, niemniej wciąż zawężający się pierścień coraz bardziej utrudniał odciąganie napletka. Pewnie pożyłbym tak jeszcze przez rok lub dwa, ale chciałem uniknąć sytuacji, w której stulejka uniemożliwi mi normalne funkcjonowanie. Ponieważ podłoże było łuszczycowe, zdecydowałem się na obrzezanie całkowite i z takim zamiarem poszedłem do dr. Drabiny do Ars-Mediki.

Pierwsza wizyta kosztowała mnie stówkę, potwierdziła przypuszczenia i po krótkiej rozmowie na temat możliwości pracy po zabiegu ustaliliśmy termin zabiegu na początek marca. Pozytywne opinie na temat dr. Drabiny są w pełni zasłużone. Odradzał co prawda pełne obrzezanie, mówiąc, że "łatwiej uciąć, trudniej przyszyć", ale powiedział, że decyzja należy do mnie i możemy ją podjąć nawet dopiero w dniu zabiegu.

2 tygodnie temu zgłosiłem się na zabieg z wynikami krwi, ponieważ miałem dobrą krzepliwość, nie musiałem brać dodatkowych środków. Zabieg trwał około godziny, zdecydowałem się na obrzezanie całkowite i poddałem doktorowi. Dostałem dwa zastrzyki, jeden był znośny (faktycznie, ukąszenie komara dość dobrze oddaje istotę rzeczy), natomiast drugi, w żołądź, był piekielnie bolesny - na szczęście ból trwał krótko. Znieczulenie miejscowe skutecznie wyeliminowało ból, czułem jedynie skalpel, nożyczki i szycie - całkiem zabawne uczucie :)

Po zabiegu wsiadłem do taksówki i wtedy zaczął się najgorszy etap - zaczęło ustępować znieczulenie. Ból wciąż narastał i kiedy dotarłem w końcu do domu, nie miałem nawet siły ruszyć się z łóżka. Z każdą minutą było coraz gorzej i dopiero połączenie apapu z ketonalem względnie umożliwiło mi zniesienie bólu. Pierwszy dzień był zdecydowanie najgorszy. Opatrunek był cały w krwi, ale zgodnie z zaleceniami doktora nie ruszałem go do następnego dnia.

Nie bardzo pamiętam noc - byłem mocno przyćmiony lekami, penis zresztą chyba też. Rano odmoczyłem penisa w ciepłej wodzie z mydłem i ostrożnie usunąłem opatrunek. Była to bardzo krwawa kąpiel, na szczęście - pierwsza i ostatnia.

Kolejne dni wyglądały podobnie, ale wciąż nie ruszałem się z łóżka. Nie wyobrażam sobie możliwości pracy albo wychodzenia z domu w pierwszym tygodniu: ciągnące szwy, lekka, ale jednak bolesna opuchlizna i ogólne poczucie pocięcia sprawiało mi straszny dyskomfort. Apap i ketonal przez pierwsze 5 dni skutecznie eliminowały ból; po 5 dniach przeszedłem tylko na apap.

Tydzień po zabiegu nastała zupełna zmiana: choć jeszcze dzień wcześniej nic nie zapowiadało odmiany, ból nagle zniknął. Pozostał dyskomfort wynikający z obcierania się szwów w opatrunku, ale po decyzji o olaniu gazy i po prostu ostrożnym trzymaniu penisa w ciasnych majtkach przyszła wielka ulga. Po 10 dniach miałem pojawić się na konsultacji i tak zrobiłem. Zawiodłem się nieco, bo miałem nadzieję na ściągnięcie szwów - czeka mnie jednak jeszcze ponad tydzień z nimi. Są irytujące, ale nie bolą - po prostu czuję przez nie penisa bardziej, niż bym tego chciał ;)

Ogólne spostrzeżenia mam następujące:
- faktycznie warto konsekwentnie moczyć penisa - część szwów odchodzi dzięki temu sama (choć oczywiście lepiej nie majstrować przy nich jakoś szczególnie, natomiast można ich dotykać, rozciągać skórę).
- warto zaopatrzyć się w mocne przeciwbólowe na pierwsze dni - może to kwestia progu bólu, a może indywidualny sposób przeprowadzenia zabiegu, ale pierwszy dzień był faktycznie koszmarem.
- metoda dwóch opatrunków, którą proponuje doktor Drabina, jest najlepszą - sikanie jest zupełnie bezproblemowe, a taki układ opatrunków + ciasne majtki dobrze wpływa na gojenie się.
- nocne wzwody nie są aż tak problematyczne, choć faktycznie mogą wybudzać; kontrolowane wzwody pomagają w ocenie sytuacji, ale myślę, że nie ma sensu próbować wywoływać ich wcześniej, niż przed 3 dniem (potem naciągają trochę szwy, ale są raczej bezbolesne).

Pozdrawiam wszystkich i życzę podjęcia tej decyzji!
 

Podobne tematy

Do góry