Cześć.
Zastanawiam się czy wśród zmagających się z zapaleniem prostaty są kolarze (szosowi, górscy)? Generalnie osoby, które pokonują sportowo rocznie kilka tys kilometrów na rowerze, trenują, czasem amatorsko ścigają się.
Jestem właśnie taką osobą. Kolarstwo to moja wielka pasja. W grudniu dopadło mnie zapalenie prostaty. Nie wykryto żadnych patogenów. Od ok 2 lat wstecz, miałem jednak problem z wykapywaniem moczu po mikcji. Czasem więcej czasem mniej. Po zakończeniu sikania często musiałem również popracować trochę tłocznią brzucha, żeby wysikać się do końca (takie "dosikiwanie" małymi, którtkimi strumieniami).
Jak sobie poradziliście z kolarstwem przy tej chorobie? Odstawiliście rower całkowicie na bok? Próbujecie jeździć mimo wszystko?
Zastanawiam się czy wśród zmagających się z zapaleniem prostaty są kolarze (szosowi, górscy)? Generalnie osoby, które pokonują sportowo rocznie kilka tys kilometrów na rowerze, trenują, czasem amatorsko ścigają się.
Jestem właśnie taką osobą. Kolarstwo to moja wielka pasja. W grudniu dopadło mnie zapalenie prostaty. Nie wykryto żadnych patogenów. Od ok 2 lat wstecz, miałem jednak problem z wykapywaniem moczu po mikcji. Czasem więcej czasem mniej. Po zakończeniu sikania często musiałem również popracować trochę tłocznią brzucha, żeby wysikać się do końca (takie "dosikiwanie" małymi, którtkimi strumieniami).
Jak sobie poradziliście z kolarstwem przy tej chorobie? Odstawiliście rower całkowicie na bok? Próbujecie jeździć mimo wszystko?