• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Całkowite obrzezanie - relacja + foto

Birden

New member
Od zabiegu minęły 4 dni... opuchlizna dalej jest, chociaż mniejsza. Nie wygląda to tragicznie. Skorzystałem z Waszych rad, żeby penisa nosić do góry. Używam też dużo Altacetu (na opuchliznę), jak zalecił lekarz.
Problem w tym, że szwy nadal znajdują się pod opuchlizną i nie mam do nich bezpośredniego dostępu. Muszę odsuwać opuchniętą część, żeby tam przpłukać szwy wodą utlenioną i psiknąć Neomycynum.
Zastanawiam się, czy jest to jakieś nienormalne i powinno mnie niepokoić?
 

Birden

New member
wejherowo napisał:
To jest normalne, opuchlizna z czasem zejdzie :)
Dzięki. Czy istnieje możliwość, że przez to coś się tam źle zrośnie przy szwach? I dopiero potem, jak opuchlizna zejdzie, pojawi się prawdziwy problem...
 

Birden

New member
Kolejna noc za mną. Dokładnie to 4 i pół doby po zabiegu.
Opuchlizna nadal spora, co widać na zdjęciach. Potrafię już ją odsłonić, zobaczyć szwy. Część szwów już się rozpuszcza (nie za wcześnie?).
Opuchlizna ma już raczej kolor normalny, ale nadal przykrywa szwy. Zastanawiam się, czy tak to będzie wyglądało potem. Bo jeśli tak jak jest teraz, to na pewno nie będzie to wyglądało jak obrzezanie całkowite. Ale z drugiej strony szwy są pod rowkiem zażołędnym, więc może jednak opuchlizna zejdzie i skóra wróci tam, gdzie powinna być. Ale to jest około 1 - 1,5 cm.
Sam nie wiem, czy mam z tym jutro jechać do doktora, czy czekać. On i tak nie ma cudownej maści na opuchliznę, więc jaki to ma sens :(

108 godzin po zabiegu ;)
 

rafik

New member
Postaraj się przemyć to co widać na drugiej fotce. No i wysuszyć (powtarzam to do znudzenia pewnie ;) ). Skąd wiesz że to szwy się rozpuszczają? Te żółte na drugiej fotce to nie jest jakaś ropa czy coś w tym stylu? Miałeś tam sucho? Ogólnie wiadomo że szwy rozpuszczalne powinny mieć w sumie niewielki kontakt z wilgocią... Trochę dziwne że po 4ch dniach już wypadają, z reguły rozpuszczalne nosi się ze 2, 3 tygodnie zanim same zaczną wypadać. Ja bym jednak obstawiał że te żółte to jakieś lekarstwo.
 

Birden

New member
Nie jestem lekarzem, ale na 99% to szwy. Są to takie niteczki... które po prostu w pewnym miejscu puszczają i mogę resztę ciągnąć. Na pewno to nie jest ropa. Jak opuchlizna jeszcze trochę zejdzie, to wszystko będzie widać.
Na fotce drugiej widać tę niteczkę. Wychodzi spod opuchlizny i jest na żołędziu. Dokładnie to widać.
Przemywam to wszystko kilka razy dziennie rivanolem. Rano i wieczorem płukam wodą utlenioną, a potem psikami Neomycynum. Co robię nie tak, że to jest takie popieprzone? Mogłem zabrać ze sobą żonę, jak doktorek gadał co i jak mam robić... ona by przynajmniej uważnie słuchała.
Pielęgniarka mi mówiła, że po kilku dniach szwy zaczną wypadać. Byłoby to tak szybko? Nie wiem. Jutro chyba sobie do doktorka zadzwonię.
A może istnieją różne rodzaje szwów rozpuszczalnych? Ewentualnie jest to wynik tego, że zaraz na drugi dzień się kąpełem... no ale to było na wyraźne polecenie lekarza.
 

T0mek

New member
To coś wygląda jak nitka z opatrunku. Dla mnie trochę dziwne że masz szwy zasłonięte, może to ta rzadko spotykana metod high & tight? W każdym razie masz spory zapas skórki na poczet powiększenia Zbysława przy erekcji 8)
 

WalterAlfa

New member
To żółte, to może być mastka (naturalna wydzielina spod napletka) zabarwiona rivanolem. Ja tak miałem jak płukałem w rivanolu.
 

Birden

New member
T0mek napisał:
To coś wygląda jak nitka z opatrunku. Dla mnie trochę dziwne że masz szwy zasłonięte, może to ta rzadko spotykana metod high & tight? W każdym razie masz spory zapas skórki na poczet powiększenia Zbysława przy erekcji 8)
Nad tym wcześniej nie myślałem, ale rzeczywiście - to mogła być nitka z opatrunku. Chociaż dzisiaj, gdy przemywałem rivanolem, znowu wyciągnąłem kilka cm tego i to właśnie z okolic szwów. W tych miejscach zostały mi tylko małe supełki... więc tym razem to już na 100% były nici.
Wątpię, aby była to ta metoda, ponieważ wyraźnie doktor powiedział, że wycinał zaraz za rowkiem.
Też tak sądzę, że trochę dużo skóry mam... ale to nadal jest opuchnięte, więc trudno stwierdzić, ile jej będzie, gdy wszystko wróci do normy. Doktorek mówił, że wyciął tego dosyć dużo... ale patrząc na te zdjęcia, sam w to wątpię ;)

WalterAlfa napisał:
To żółte, to może być mastka (naturalna wydzielina spod napletka) zabarwiona rivanolem. Ja tak miałem jak płukałem w rivanolu.
Częściowo może tak być. Ale, jak napisałem wyżej, to są też nitki.

----

Minęło 5 i pół doby. Opuchlizna dalej jest taka, że szwy się nie odsłaniają same :( Nie pomaga ani Altacet, ani noszenie penisa główką do góry :(
Nie wygląda to najgorzej, ale po innych relacjach pozabiegowych widzę, że powinno być trochę inaczej. Każdy wacek jest inny, a mój jest jeszcze bardziej inny ;)

Wczoraj około 22.00 sobie wziąłem Relanium... bo w dwóch wątkach czytałem, że jest to niezły sposób na pozbycie się wzwodów nocnych. Zadziałało całkiem inaczej... Wacek obudził się o 2 w nocy, nie dając spać. Ja to chyba mam pecha...
 

WalterAlfa

New member
Birden napisał:
... Minęło 5 i pół doby. Opuchlizna dalej jest taka, że szwy się nie odsłaniają same :( Nie pomaga ani Altacet, ani noszenie penisa główką do góry :( ...
To bardzo krótki czas. Opuchlizna trzyma dość długo. Ale jest przełomowy dzień, w którym nagle się poprawia. U mnie w sumie penis był bardzo opuchnięty i fioletowy z 10 dni.
 

Birden

New member
Byłem dzisiaj na kontroli...
Lekarz, gdy zobaczył wacka, od razu powiedział "o proszę, idealne cięcie". Powiedział, że wszystko wygląda estetycznie i dobrze. Na moje pytanie, dlaczego szwy są pod skórą (opuchniętą), odpowiedział, że tak jest lepiej i na pewno lepiej to wygląda. Nie wdawałem się w dyskusję na ten temat, bo to nie ja robiłem specjalizację w tym kierunku. Zapewnił mnie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. No nic... pozostaje mi wierzyć, że tak jest naprawdę.
Na poparcie swojej tezy... zawołał pielęgniarkę, pokazał jej wacka i kazał ocenić... ale mara.
Na razie nie wrzucam kolejnych fotek, bo mija się to z celem - sytuacja praktycznie się nie zmieniła. W nocy poleciało mi trochę krwi (po porannym wzwodzie). Też stwierdził, że tak się może zdarzyć i mam się nie przejmować. Aha - mam już niczym go nie smarować, tylko normalnie przemywać, jak to robiłem dotychczas. A ja, jak głupi, stosowałem dalej Altacet, wodę utlenioną i rivanol. Gdyby nie fakt, że skończyło mi się Neomycynum w sprayu, to pewnie dalej bym działał z tym wszystkim.
Teraz muszę uzbroić się w cierpliwość i grzecznie czekać na efekty, które - jak sam sobie wmawiam - kiedyś się pojawią.
 

Birden

New member
8 i pół doby po zabiegu i wygląda to nieciekawie... dlatego, że jest gorzej niż wczoraj i we wtorek.
Wczoraj lekko leciała krew z jednego szwa. Dzisiaj już z trzech... Nie wiem, czy to się kiedykolwiek skończy :roll:
Opuchlizna zeszła po kilku dniach. Od poniedziałku nic nie schodziło... a dzisiaj rano znowu się powiększyła. Dodatkowo w jednym miejscu mam z powrotem opuchliznę koloru fioletowego... Czy to normalne?
Może ja jestem przewrażliwiony, albo co... ale niepokoi mnie sytuacja, gdy niby się polepsza, a za dwa dni jest gorzej.
Jak myślicie, co może być nie tak w tej całej sytuacji?

EDIT...
Tak przeglądam teraz strony zagraniczne i wpadłem na to...
http://halfclip.dyndns.info/style/loose.html - podejrzewam, że będę idealnie pasował do opisu tego stylu obrzezania (FROM). A podobnie będę miał do tych zdjęć z przykładu 3.
Zastanawiam się tylko nad tym, jak ta skóra (która normalnie i tak będzie nad szwami) "wywija się" i schodzi pod szwy (w stanie erekcji). Przecież tam będą straszne grudki... chyba, że da się to maściami na blizny zlikwidować?
 

T0mek

New member
Jeżeli sytuacja się pogarsza to skontaktuj się z lekarzem, chociaż osobiście podejrzewam że wielkiej tragedii nie ma.

Co do grudek, może będą a może nie - u mnie są z jednej strony i u góry a od dołu i z prawej mniejsze - wiadomo po to są maści żeby minimalizować blizny. Ja tam już nie wierzę że będę miał penisa jak faceci z pornosa, chociaż kto wie.

PS Ja jestem obrzezany w stylu moderate, tzn. korona żołędzi jest cały czas odkryta.
 

Birden

New member
T0mek napisał:
Jeżeli sytuacja się pogarsza to skontaktuj się z lekarzem, chociaż osobiście podejrzewam że wielkiej tragedii nie ma.
Wielkiej tragedii nie ma, to fakt. Od wczoraj moczę go 3 razy dziennie po 15 minut w rumianku. I do tego rano i wieczorem w rivanolu - po 10 minut.
Do lekarza dzwonić nie będę, nie mówiąc już o wizycie. Gdy byłem tam we wtorek, wydawał się bardzo zirytowany tym, że w ogóle przyjechałem. Nie wiem... łaskę mi robi, czy co? Dla mnie to sytuacja normalna - zapłaciłem, więc chcę wiedzieć co i jak jeśli mam wątpliwości. Tak się zachowywać lekarz w prywatnym gabinecie nie powinien. Teraz się zastanawiam, po co w ogóle do niego pojechałem... miałem wybrać między nim, a doktorem Fortuną w Krakowie (tylko 20 km dłuższa jazda...). Mądry Polak po szkodzie...

T0mek napisał:
PS Ja jestem obrzezany w stylu moderate, tzn. korona żołędzi jest cały czas odkryta.
A ja jeszcze nie wiem na 100% :roll:
 

Birden

New member
Dzisiaj mija 12 dni od zabiegu... niby wszystko idzie w dobrym kierunku, ale opuchlizna, która się pojawiła po zabiegu, przestała schodzić, gdy odstawiłem Altacet, a może nawet wcześniej - gdzieś w 5 dniu. To oznacza, że od tygodnia opuchlizna nawet się o trochę nie zmniejszyła.
Przeszukałem całe forum... znalazłem wiele wątków na ten temat, ale i tak jestem zaniepokojony. Czy to możliwe, aby przez tydzień nawet o trochę się nie zmniejszyła? Nie liczyłem na jakiś cud, że zniknie z dnia na dzień. Nie pomogło trzymanie do góry, spanie z uniesionym do góry... jest dalej tak, jak przed tygodniem - co widać na poniższych zdjęciach.
Umiem już skórę ściągnąć bez problemu dalej, w wzwodzie ładnie schodzi. Pierwszy szew mi wypadł wczoraj. Ale ta opuchlizna nie pozwala mi spokojnie zasnąć :(

Z lewej - po 4 dniach. Z prawej - po 12.
 

Podobne tematy

Do góry